Rozważałbym wdrożenie dodatkowych restrykcji - wojewoda śląski Jarosław Wieczorek w "Graffiti"
W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że woj. śląskie było drugie pod względem liczby nowych zakażeń COVID-19. Odnotowano tam 2694 nowe przypadki infekcji. - Mam obawy jeżeli chodzi o zdrowie i życie naszych obywateli - powiedział w "Graffiti" wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. - Rozważałbym wdrożenie dodatkowych restrykcji - stwierdził.
- Obawy mam jeżeli chodzi o zdrowie i życie naszych obywateli. Każdy dzień przynosi niepowetowaną stratę w ludziach i naszym zadaniem jest prowadzić tak, żeby tej straty było jak najmniej, a ludzie mieli poczucie bezpieczeństwa i możliwość uzyskania pomocy - powiedział w programie "Graffiti" wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
Każdy dzień to niepowetowana strata
- Sytuacja w województwie śląskim jest bardzo trudna - powiedział wojewoda.
- We wtorek dynamika wzrostu liczby zakażeń COVID-19 w woj. śląskim kolejny raz będzie przekraczała 30 procent - powiedział Jarosław Wieczorek. - Tylko za ostatnie siedem dni, licząc od poniedziałku do poniedziałku mieliśmy 28 tysięcy infekcji. Zapadalność wynosi ponad 93 osoby na 100 tys. mieszkańców - dodał.
ZOBACZ: Kontrole na granicach. Od dziś nowe przepisy dotyczące kwarantanny
Jego zdaniem województwo śląskie jest bardzo wrażliwe na brytyjską odmianę koronawirusa ze względu na wysokie zaludnienie i gęstą zabudowę. Potwierdził także, że prawie połowa wykonywanych testów z niedzieli dała wynik pozytywny. - Robimy miedzy 12 a 15 tys. testów w tych dniach najbardziej newralgicznych - powiedział wojewoda przyznając, że maksymalna możliwość testowania wynosi 30 tys.
- Tych 50 procent jest ogromnie niepokojące, ale to wynik uzyskany u pacjentów objawowych - powiedział Jarosław Wieczorek. - Bardzo byśmy chcieli, żeby ten współczynnik R był poniżej 1. Te dane, które mamy, wskazują, że nadal jesteśmy w fazie wzrostowej - powiedział wojewoda śląski.
Relokacja wsparciem dla systemu
W weekend 20 pacjentów z pogranicza z woj. opolskim trafiło do tamtejszych szpitali, w poniedziałek kolejni pacjenci byli transportowani poza województwo. - 10 mieszkańców z obszaru Katowic karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego przewiozły do szpitala w Chrzanowie w Małopolsce. 15 miejsc zadeklarował szpital w Zakopanem. Ta współpraca między wojewodami jest jeszcze bardziej ścisła. Swoją pomoc zaoferowali także inni wojewodowie, m.in. łódzki, podlaski czy lubelski - powiedziała rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.
- Nie można jeszcze mówić o zapaści systemu. Można mówić o sytuacji bliskiej dojścia do ściany, bo do tej ściany się bardzo szybko zbliżyliśmy. Niewielka relokacja, która ma miejsce ma na celu udrożnienie systemu. Tych 20 pacjentów trafiło do Kędzierzyna-Koźla - powiedział. Zaznaczył, że niejednokrotnie ci pacjenci mieli tam bliżej niż do szpitali w centrum woj. śląskiego. - To także pewnego rodzaju działanie wyprzedzające, aby nie przyblokować systemu i dać możliwość przygotowania łóżek oraz stabilizacji w systemie hospitalizacji w regionie - powiedział wojewoda śląski.
ZOBACZ: Leczenie Covid-19 amantadyną. Ruszają badania kliniczne
- Przygotowano trzy miejsca ewentualnej relokacji pacjentów. One odbywają się bardzo powoli, po to aby system miał wsparcie. Po to, żeby nie nastąpiło przekroczenie tej "ściany", bo wówczas nie będzie wyboru - powiedział.
- Wolne miejsca mamy, na razie tych miejsc nie brakuje. Nie można jednak powiedzieć, że sytuacja jest prosta. Jest bardzo ciężka - powiedział wojewoda.
Jednocześnie Jarosław Wieczorek zgodził się, że apel wojewody dolnośląskiego o wzywanie karetek wyłącznie w stanie zagrożenia zdrowia i życia, nie jest niczym nowym. Przyznał także, że żadnemu obywatelowi nie można odmówić wezwania pomocy i nie można bagatelizować żadnego zgłoszenia.
WIDEO - Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek w programie "Graffiti"
Drugi szpital tymczasowy na Śląsku
Pierwszy chory trafił w nocy z poniedziałku na wtorek do szpitala tymczasowego w Pyrzowicach - drugiej takiej placówki w województwie śląskim, uruchomionej z początkiem tego tygodnia. Do godz. 7 rano szpital przyjął w sumie 13 chorych na COVID-19. - Pierwszy pacjent został przywieziony po godz. 1 w nocy, do 7 rano przyjęto w sumie 13 osób - powiedziała we wtorek rzeczniczka Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu - placówki patronackiej szpitala tymczasowego w Pyrzowicach - Jolanta Wołkowicz.
Szpital w Pyrzowicach przygotowała jesienią ubiegłego roku spółka Węglokoks. Dotychczas nie było potrzeby jego uruchamiania, ale w trzeciej fali pandemii w województwie śląskim miejsc w szpitalach ubywa bardzo szybko.
ZOBACZ: Dworczyk: 2 miliony Polaków zaszczepionych obiema dawkami
- Mamy 293 pacjentów w szpitalu tymczasowym i wolne miejsca w tym szpitalu. W sumie są tam 404 łóżka. W międzyczasie uruchomiliśmy Pyrzowice. Nie możemy uruchamiać takiego szpitala i ściągać tam kadry z innych szpitali wtedy, kiedy sytuacja jest dobra. Szpitale tymczasowe powinny być uruchamiane wtedy, kiedy istnieje absolutna konieczność przyjmowania pacjentów - powiedział Wieczorek - odpowiadając na zarzuty, że szpital tymczasowy jest otwierany zbyt późno. Jak zaznaczył będą teraz uruchamiane kolejne moduły.
- Rozważałbym wdrożenie dodatkowych restrykcji - powiedział Jarosław Wieczorek. Wojewoda śląski wyjaśnił, że "każda mobilność wpływa na wzrost zakażalności". Przypomniał, że decyzje w tej sprawie podejmowane są centralnie na podstawie analiz ekspertów i Rady Medycznej przy premierze.
Program prowadził Grzegorz Kępka.
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej