Do Szpitala Narodowego bez pobytu na SOR
Ze względu na poważną sytuację epidemiczną szpital tymczasowy na PGE Narodowym od wtorku pozwala na to, by w kryzysowych sytuacjach przyjmowani byli do niego pacjenci bez wcześniejszego pobytu na SOR. W takich przypadkach wymagana jest jedynie zgoda centrum koordynacji szpitala.
Chodzi o sytuacje, w których stan pacjenta ulega pogorszeniu, a nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle zostanie on przyjęty przez inny szpital.
Szpital Narodowy - będący filią Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA na ul. Wołoskiej w Warszawie - zaczął działać w listopadzie ubiegłego roku jako pierwszy w Polsce szpital tymczasowy. Rzeczniczka CSK MSWiA Iwona Sołtys podkreśliła, że założenie, na którym oparte było funkcjonowanie placówki, zakładało trzy etapy.
ZOBACZ: Koronawirus - Raport Dnia. Wtorek, 30 marca
W pierwszym z nich Szpital Narodowy miał być wsparciem dla szpitali standardowych i nie trafiali do niego pacjenci w bardzo ciężkim stanie. - Wtedy ci pacjenci przechodzili nie tylko przez SOR, ale także przez dość dużą selekcję - powiedziała, dodając, że chodzi o "głośno dyskutowane w przestrzeni publicznej" kryteria przyjęcia do placówki. W drugim etapie, gdy pandemia przybrała na sile, zasady uległy zmianie - przyjmowani byli także pacjenci w cięższych stanach, jednak wciąż konieczny był wcześniejszy pobyt pacjenta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Nowe zasady przyjmowania pacjentów
Od wtorku obowiązują nowe zasady, zakładające wejście w etap trzeci. Oznacza to możliwość przywiezienia przez pogotowie pacjenta, który nie był wcześniej na SOR, po uprzednim uzyskaniu zgody centrum koordynacyjnego placówki. Jak wskazywała Sołtys, jest to jednak rozwiązania awaryjne, wdrożone po to, by pomóc pacjentom w najcięższym stanie, którzy "czekają gdzieś w karetce pod SOR-em", a jednocześnie "zespół wyjazdowy widzi, że stan pacjenta się pogarsza".
- Nadal nie oznacza to przyjeżdżania do Szpitala Narodowego, np. prywatnym samochodem, bądź nawet podjazdu karetki pod szpital tymczasowy bez wcześniejszej rozmowy - podkreśliła Sołtys. Jak tłumaczyła, chce, by z tego rozwiązania korzystały zespoły, kiedy "nie widzą już innej drogi". - Nie zachęcamy do jego nadużywania - zaznaczała, wskazując, że w takiej sytuacji parametry zdrowia pacjenta są określane na podstawie rozmowy operatora centrum koordynacji z kimś, kto jest w karetce przy pacjencie - bez dodatkowych badań, które wykonywane są na SOR-ach.
Obecnie w Szpitalu Narodowym przebywa 290 pacjentów, w tym 19 pod respiratorami.
Czytaj więcej