Radomska spółka ofiarą oszustwa "na policjanta". Księgowa robiła przelewy bez wiedzy prezesa?
Księgowa z radomskiej spółki miejskiej "Rewitalizacja" przelała na konta oszustów ponad 1,5 mln zł. Według prezesa pracownica dokonała 25 przelewów bez jego wiedzy, łamiąc obowiązujące w firmie procedury. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu.
Jak poinformował na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej w Radomiu prezes zarządu spółki "Rewitalizacja" Włodzimierz Konecki, w środę osoba z kierownictwa spółki dokonała nieautoryzowanych, nieuprawnionych przelewów na kwotę ponad 1,5 mln zł. W sumie w ciągu czterech godzin dokonano 25 przelewów, z czego pięć zostało zablokowanych.
Cała operacja trwała cztery godziny. Według prezesa, zgodnie z procedurami obowiązującymi w spółce, księgowa miała obowiązek każdorazowego informowania go o przelewach większej wartości. Tym razem nie uczyniła tego jednak, mimo że był wtedy w pracy i miała z nim możliwość kontaktu.
Księgowa została zwolniona dyscyplinarnie
Konecki, który jest prezesem "Rewitalizacji" od czterech lat, stwierdził, że nigdy nie miał powodów, by sądzić, iż pracująca w spółce od ponad 13 lat księgowa może złamać procedury. - Pani jest 60-letnią osobą, doświadczoną w pracy w księgowości, w spółce pracowała od 2007 roku, zawsze darzona była pełnym zaufaniem - stwierdził prezes. Dodał, że nic nie wskazywało na to, iż księgowa może złamać obowiązujące w firmie procedury. - Wszystkie dotychczasowe badania finansowe, przepływy gotówkowe i faktury były badane przez biegłych; nikt nie wskazywał jakichś mankamentów w procedurach, które mogłyby spowodować taką sytuację jaka zaistniała - stwierdził Konecki. Dodał, że księgowa została zwolniona dyscyplinarnie.
ZOBACZ: Radom: miejska spółka ofiarą oszustwa "na policjanta". Starty mogą wynosić niemal 2 mln zł
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu. W ub. tygodniu organy ścigania zostały powiadomione o oszustwie metodą na policjanta, którego ofiarą padła miejska spółka "Rewitalizacja". Z zawiadomienia wynikało, że z pracownikiem spółki skontaktowała się telefonicznie osoba podająca się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji. Rzekomy policjant poinformował, że środki zdeponowane na kontach spółki są zagrożone atakiem hakerskim i należy niezwłocznie podjąć działania udaremniające kradzież pieniędzy.
Według śledczych pracownica spółki dokonała przelewów na wskazane konta bankowe w pięciu różnych bankach, łącznie ponad 1,9 mln zł. Dzięki podjętym działaniom zabezpieczono przeszło 660 tys. zł, z czego 412 tys. zł zablokował bank już na etapie weryfikacji przelewów, a 250 tys. zł zabezpieczono na kontach odbiorców.
Czytaj więcej