Ekspert: prawdopodobnie czeka nas więcej niż 40 tys. nowych przypadków dziennie
Należy liczyć się teraz z największą od początku epidemii liczbę zakażonych, bardzo prawdopodobne, że niebawem będzie to więcej niż 40 tys. nowych przypadków dziennie - prognozuje szef WIM prof. Grzegorz Gielerak.
Konieczne jest nie tylko stosowanie zasad reżimu sanitarnego, ale także powszechne edukowanie społeczeństwa jak zachowywać się pragmatycznie i odpowiedzialnie w przypadku zakażenia – akcentuje dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego.
Ponad 40 tys. nowych przypadków dziennie
Szef WIM zwraca uwagę, że termin wystąpienia trzeciej fali koronawirusa, jej charakter oraz skutki w dużej mierze były przewidywalne.
Prognozować można było patrząc na przebieg etiologicznie podobnych sezonowych zdarzeń epidemicznych i obserwując zmiany zjadliwości patogenu, jakie miały miejsce w krajach, w relacjach z którymi przez długi czas Polska stosowała zasadę swobodnego przepływu osób. Generał zwraca też uwagę, że każde krajowe nasilenie zakażeń było o kilka tygodni poprzedzane podobnego rodzaju kryzysem dotykającym w równym stopniu naszych sąsiadów, jak i odległe państwa regionu.
Szef WIM uważa, że należy się przygotować na największą od początku epidemii liczbę zakażonych. Szacuje, że bardzo prawdopodobne, że będzie to więcej niż 40 tys. nowych wykrytych przypadków dziennie. Zwiększy się także co oczywiste liczb hospitalizacji. Ekspert spodziewa się, że w perspektywie kolejnych dwóch tygodni nastąpi również wyraźny wzrost dziennej liczby zgonów, a skala zjawiska będzie znacząco wykraczała poza dotychczasową wiedzę i doświadczenie.
Do końca wakacji objawowe zakażenia - incydentalne
Jednocześnie, jak zauważa, każdego dnia będzie się powiększać liczba ozdrowieńców, którzy razem z zaszczepionymi tworzą pulę osób niepodatnych na zakażenie. W chwili ustąpienia obecnej fali zakażeń, co powinno nastąpić w perspektywie najbliższych 4-5 tygodni, szacowana odporność populacyjna w Polsce będzie na poziomie 45-50 proc.
Jego zdaniem, uzupełnienie jej o kolejne 20 proc. poprzez intensywny program szczepień powinno doprowadzić do sytuacji, że w perspektywie do końca wakacji objawowe zakażenia COVID-19 będą incydentalne.
Zdaniem szefa WIM, ze szczepieniami należy się spieszyć bo natura nie znosi próżni, a wirus mutuje.
Profesor zwraca uwagę, że skuteczne uodpornienie ozdrowieńców można osiągnąć za pomocą jednej dawki preparatu pod warunkiem, że w momencie szczepienia posiadają swoiste przeciwciała przeciwko SARS-CoV-2.
ZOBACZ: Specjalizacje lekarskie a walka z pandemią. Ministerstwo wyjaśnia
Ekspert podnosi, że potwierdzone w wielu badaniach dane wskazują, że w okresie do 3 miesięcy od zachorowania ponad 90 proc. osób posiada swoiste przeciwciała co z kolei nie jest już tak pewne w kolejnych miesiącach.
Gielerak przypomina, że w przypadku znikającej odporności niezbędne będzie uruchomienie programu szczepień przypominających, w tym wielowariantowych. Warto więc – jak zaznacza - już dziś rozpocząć intensywne działania mające na celu doprowadzenie do wykształcenia krajowych kompetencji w produkcji szczepionek.
Zdaniem szefa WIM, największą dostępność do szpitali dla chorych z COVID-19 i wymagających pomocy z innych powodów daje rozproszony model opieki wsparty działalnością placówek tymczasowych wyposażonych głównie w łóżka respiratorowe.
Niebezpieczna i podstępna choroba
Ekspert akcentuje, że COVID-19 to niebezpieczna i podstępna choroba, ale którą – jak podnosi - w większości przypadków można skutecznie leczyć za pomocą dostępnych dziś leków i urządzeń, o ile interwencja będzie miała miejsce w fazie replikacji wirusa, tzn. nie później niż 5-7 dni od pierwszych objawów chorobowych.
ZOBACZ: Zaszczepić będzie się można w pracy. Pomysł rządu
Kluczowym w walce z epidemią jest dziś – jak podkreśla - stosowanie zasad reżimu sanitarnego, ale także powszechne edukowanie społeczeństwa jak skutecznie unikać zakażenia oraz zachowywać się pragmatycznie i odpowiedzialnie w przypadku jego wystąpienia.
Profesor zwraca też uwagę, że pandemia oznacza też odroczone w czasie konsekwencje, wynikające z odroczenia leczenia, zaniechania badań profilaktycznych i porzucenia nawyków zdrowego stylu życia. Szef WIM prognozuje, że ofiar walki z SARS-CoV-2 będzie znacznie więcej niż obecnie szacowane.