Córka oskarża Woody'ego Allena o pedofilię. Udzielił pierwszego wywiadu od 30 lat
Woody Allen po raz pierwszy od 30 lat udzielił telewizyjnego wywiadu. W rozmowie z CBS Sunday Morning bronił się przed oskarżeniami wysuwanymi przez jego adoptowaną córkę, Dylan Farrow. Kobieta twierdzi, że w dzieciństwie, reżyser molestował ją seksualnie.
Rozmowa z 85-letnim reżyserem została przeprowadzona latem zeszłego roku, ale stacja wstrzymała emisję do czasu ukazania się wszystkich odcinków serialu dokumentalnego HBO "Allen v. Farrow", który premierę miał w lutym, i opublikowała materiał 27 marca, czyli w ostatnią sobotę.
"Wierzy, że ona wierzy"
W trakcie wywiadu Allen odpierał zarzuty o pedofilię wysuwane przez Dylan Farrow. Podkreślał, że rozumie, że kobieta wierzy w to co mówi. - Wydaje mi się, że ona tak naprawdę myśli. Była dobrym dzieckiem. Nie wierzę, że zmyśla. Nie wierzę, że kłamie. Wierzę, że ona w to wierzy - przekazał.
ZOBACZ: Córka Woody'ego Allena oskarża go o pedofilię. Jest oświadczenie reżysera
Przyznał, że kierowane oskarżenia uważa za "niedorzeczne", ale nadmienił, że "mimo to brudna plama pozostała". - Oni nadal wolą trzymać się, jeśli nie pomysłu, że molestowałem Dylan, to możliwości, że ją molestowałem. Nic, co kiedykolwiek zrobiłem z Dylan w moim życiu, nie może zostać tak źle zinterpretowane - stwierdził.
W trakcie 35-minutowego programu wypowiedzi Allena przeplatano fragmentami wywiadu, którego Dylan Farrow udzieliła stacji w 2018 roku. "Odbyło się to bez wiedzy obozu reżysera" - poinformowała siostra i rzeczniczka Allena, Letty Aronson.
"Bardzo dorosła sytuacja"
W serialu, po stronie Dylan i jej matki, aktorki Mii Farrow, stoi w swoich wypowiedziach m.in. dziennikarz Ronan Farrow, syn Allena i Mii oraz laureat Nagrody Pulitzera za artykuł, który nagłośnił sprawę gwałtów dokonywanych przez producenta filmowego Harveya Weinsteina.
ZOBACZ: Komisja ds. pedofilii: Rzecznik Praw Dziecka odmówił współpracy z nami
W filmie pojawiają się także wypowiedzi świadków. Przyjaciółka rodziny Casey Pascal przytoczyła relację opiekunki do dziecka. - Alison powiedziała, że widziała Dylan siedzącą na kanapie z Woodym klęczącym na podłodze z głową schowaną na jej kolanach. Czuła, że wkroczyła w bardzo intymną sytuację. Zdała sobie sprawę, że to dziecko i była przerażona do szpiku kości. Powiedziała, że Dylan wpatrywała się w przestrzeń, a twarz Allena była na jej kolanach - mówiła.
To właśnie ten incydent miał skłonić Mię Farrow do nagrania "zeznania" 7-letniej wówczas Dylan. Dziewczynka stwierdziła, że Allen zabrał ją na strych pod pozorem "czasu ojca i córki".
"A co z czasem ojca i córki?"
- "A co z czasem ojca i córki?" powiedział do mnie, a ja powiedziałam: "Cóż, OK". Weszliśmy do pokoju, a potem weszliśmy na strych. Później zaczął opowiadać mi dziwne rzeczy poszedł za mną i dotknął moich narządów (intymnych) - opisywała dziewczynka.
ZOBACZ: Pedofilia w Legionie Chrystusa. Opublikowano raport
Ojciec miał powiedzieć jej: "Nie ruszaj się. Muszę to zrobić". Kiedy dziewczynka się poruszyła, Allen miał dodać: 'Nie ruszaj się! Muszę to zrobić. Więc jeśli zostaniesz nieruchomo, to możemy pojechać do Paryża".
- Potem wykorzystał mnie seksualnie. Pamiętam, jak skupiałam się na pociągu-zabawce mojego brata, a on potem po prostu się zatrzymał. Skończył. I zwyczajnie zeszliśmy na dół - opisywała dorosła już Dylan.
Oświadczenie reżysera
Reżyser od lat kategorycznie zaprzecza zarzutom. Zaznacza, że oskarżenia były przedmiotem dochodzenia prawników i śledczych, którzy nie dowiedli jego winy.
"Ci dokumentaliści nie interesowali się prawdą" - twierdzą przedstawiciele Allena w oświadczeniu przesłanym po emisji dokumentu do redakcji czasopisma "Hollywood Reporter". "Zamiast szukania jej, spędzili lata potajemnie kolaborując z rodziną Farrow i wykonali nieudolną pracę pełną przekłamań. Woody i Soon-yi (Previn, adoptowana córka Mii Farrow i żona Woodego Allena od 1997 r. - red.) zostali poinformowani o tym mniej niż dwa miesiące temu i dostali tylko kilka dni na to, by odpowiedzieć na oskarżenia. Oczywiście, odmówili" - poinformowano.
W piśmie podkreślono, że "to smutne i zaskakujące, że coś takiego zdecydowało się pokazać HBO, które ma kontrakty i powiązania biznesowe z Ronanem Farrowem". "Choć ten tandetny hit przyciągnie uwagę, nie zmieni faktów" - podkreślono.
Czytaj więcej