W ciągu 7 lat pracy w policji odkryła dziesiątki kilogramów narkotyków świetnie się przy tym bawiąc
Kira pracuje w policji od 7 lat. Znajduje narkotyki, tropi uciekinierów, współpracowała przy rozbijaniu zorganizowanej grupy przestępczej. Wynagrodzenie dostaje w postaci karmy i wygodnego posłania.
W polskiej policji służy ponad tysiąc psów. - Taki pies krzywdy człowiekowi nie zrobi. Ona jest bardzo przyjazna. Jest nauczona tego, że ma tolerować wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta, z uwagi na to, jaką pracę wykonuje - tłumaczy st. sierżant Magda Keplin z Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie.
7 lat w służbie
Kira pracuje w policji od 7 lat. Kiedy w Łodzi policjanci dokonywali aresztowania członków zorganizowanej grupy przestępczej, podejrzewali ich o zajmowanie się prostytucją. Kira dodała do tego jednak jeszcze jeden zarzut. Doprowadziła policjantów do narkotyków.
Wideo: W ciągu 7 lat pracy w policji odkryła dziesiątki kilogramów narkotyków świetnie się przy tym bawiąc
- Psy generalnie są niezawodne, ich węch doprowadza je miejsc, w których my byśmy nie szukali substancji zabronionych - wyjaśnia asp. Agnieszka Bury z zespołu przewodników psów służbowych Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
ZOBACZ: Psy pomogą w wykrywaniu COVID-19. To pierwsze takie szkolenie w Polsce
Innym psem pracującym w policji jest Magister. - Reaguje tylko na mnie, resztę olewa - mówi o nim st. sierżant Zdzisław Kalinowski, jego przewodnik. Wyjaśnia, że Magister to pies patrolowo-tropiący, co oznacza, że jest na służbie z Kalinowskim przez cały czas.
Przed psem nie schowasz się w ściółce
W czym może pomóc taki pies? Na przykład, znaleźć kierowcę, który spowodował wypadek i zbiegł z jego miejsca. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o zdarzeniu drogowym miedzy miejscowościami Suliszewo a Kołki, gdzie kierujący pojazdem na łuku drogi, zjechał z tej drogi i uderzył w przydrożne drzewo - opowiada st. sierż Magda Keplin.
ZOBACZ: Policja "szuka go" od lat. Co dzień przechodził koło komisariatu
Magister przyjechał na miejsce razem ze swoim partnerem, sierżantem Kalinowskim. Wystarczył zapach samochodowego dywanika i fotela kierowcy, by podjąć trop.
32-letni kierowca nie spodziewał się, że zostanie wywąchany przez psa. Ukrywał się w lesie, zagrzebany pod warstwą liści. Miał ponad 3 promile alkoholu i zakaz prowadzenia samochodu.
Czytaj więcej