Konflikt władz Warszawy i rządu o komisarza szpitala. "Powinna czekać na zarzuty za niegospodarność"
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska powiedziała w piątek, że o przejęciu Szpitala Południowego dowiedziała się z telewizji. O byłej prezes szpitala, która będzie pełnomocnikiem wojewody w placówce, powiedziała, że "powinna czekać na zarzuty". Mówiła o niegospodarności i o tym, że w sytuacji powrotu byłej prezes obawia się o dokumenty, które zostały w szpitalu, a mogłyby ją obciążać.
Wiceprezydent Warszawy powiedziała, że zarzuty o opieszałość przy tworzeniu szpitala tymczasowego w Szpitalu Południowym są nieprawdziwe. Wyjaśniła, że w tym tygodniu władzom stolicy udało się podpisać 50 umów o pracę z nowymi medykami, a wojewoda był o tym informowany. Wyjaśniła także, że miasto było gotowe na uruchamianie kolejnych modułów w tym szpitalu, aby w ciągu czterech tygodni od uruchomienia uzyskać liczbę 100 łóżek.
"Powinna czekać na zarzuty"
Według Renaty Kaznowskiej wyznaczona na pełnomocnika szpitala dr Ewa Wieckowska, która do niedawna była prezesem zarządzającej nim spółki Szpital Solec "powinna czekać na zarzuty za niegospodarność". Powiedziała także, że ma obawy, iż dowody tej niegospodarności zostaną teraz zniszczone. Jej zdaniem była prezes "wygasiła certyfikat ISO w Szpitalu Solec, to był wielki szok dla mnie, i - naprawdę - skandal". Według prezydent Warszawy zabrakło procedur, w tym medycznych dla Szpitala Południowego.
Według Wiceprezydent Warszawy dr Więckowska jako prezes Spółki Solec nie przygotowała Szpitala Południowego do otwarcia "popełniła wiele błędów w tracie przygotowania do otwarcia", a Kaznowska musiała osobiście "gasić pożary".
- Zgłosiła do NFZ punkt szczepień w Szpitalu Południowym, zarejestrowała 4 tys. osób, po czym się okazało, że zgłosiła ten punkt przez pomyłkę, bo nie był przygotowany - poinformował Kaznowska. Zarzuciła prezes nieprzygotowanie strony internetowej i formularzy zgłoszeniowych. - Pani Więckowska sabotowała prace - dodała wiceprezydent.
- (Dr Więckowska - red.) wiedziała, że szykowane jest jej odwołanie za 9 apartamentów w przychodni przy Poznańskiej, gdzie możemy mówić wprost o niegospodarności - powiedziała Kaznowska. Jak stwierdziła, obawia się o niszczenie materiału dowodowego. - Nie wiem czy to nie jest powód, dla którego pani Więckowska zostaje komisarzem. To polityczna decyzja, która ma przykryć skandaliczny brak przygotowania do trzeciej fali pandemii - dodała.
ZOBACZ: "Sytuacja w Warszawie krytyczna". Niedzielski: szczególnie źle jest w trzech regionach
- Panie ministrze, daję panu pięć dni, aby zapełnić ten szpital (Południowy - red.) pacjentami. Bierze pan pełną odpowiedzialność za pełnomocnika, który teraz zarządza szpitalem - powiedziała wiceprezydent Warszawy. Wyjaśniła, że pełna załoga Szpitala Południowego powinna liczyć 600 osób, jak dotąd jest podpisanych 220 umów.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w piątek, że wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zgłosił wniosek o wprowadzenie pełnomocnika do Szpitala Południowego. Główny zarzut dotyczy funkcjonującego w Szpitalu Południowym od 15 lutego szpitala tymczasowego dla chorych na COVID-19.
- Była deklaracja, że Szpital Południowy dostarczy Warszawie możliwość zaopiekowania się około 300 pacjentami. W tej chwili ten szpital cały czas działa na poziomie opieki mniej więcej nad 50 pacjentami, a sytuacja jest krytyczna - powiedział minister zdrowia.
W szpitalu tymczasowym ma działać m.in. 80 miejsc respiratorowych. Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł zarzuca szpitalowi Południowemu w Warszawie, który wchodzi w skład spółki Szpital Solec opieszałość w organizacji pracy. Głównym problemem, który wymieniał wojewoda jest brak personelu medycznego. Na początku marca wojewoda mazowiecki wydał decyzję o skierowaniu do pracy w Szpitalu Południowym 46 lekarzy i 28 pielęgniarek.
Kaznowska: "Kiedy komisarz w Szpitalu Narodowym?"
- W ciągu czterech tygodni jesteśmy przygotowani (na uruchomienie - red.) stu łóżek - powiedziała Kaznowska, tłumacząc, że to 30 procent zakładanej liczby. - Kolejne moduły są przygotowywane, w tym tygodniu udało nam się podpisać prawie 50 umów - powiedziała.
Jednocześnie wytknęła, że w działającym od października Szpitalu Narodowym z zapowiadanych 1200 łóżek przyjętych jest "nieco ponad 300 pacjentów". - To stanowi 25 proc. możliwości tego szpitala - porównywała, pytając, czy to oznacza, że do Szpitala Narodowego zostanie wprowadzony komisarz na wzór Szpitala Południowego i szpitala miejskiego w Radomiu. - Panie ministrze, chyba czas najwyższy - zwróciła się do szefa resortu zdrowia Adama Niedzielskiego.
ZOBACZ: Niedzielski: zawiesiłem dyrektora szpitala miejskiego w Radomiu
Zarzuciła także rządowej placówce na Stadionie Narodowym przejmowanie medyków z terenu Warszawy. - Tylko w tym tygodniu straciliśmy 11 osób na rzecz Szpitala Narodowego i o tym były rozmowy w ciągu ostatnich dni - powiedziała Kaznowska.
Jak stwierdziła, wojewoda był przez nią informowany o postępach rekrutacji, m.in. w czwartek za pośrednictwem SMS-a.
- Większość z tych umów, a więc grafiki, które będą przygotowywane wchodzą w życie od kwietnia. Zazwyczaj zaczynamy pracę od kwietnia - powiedziała Kaznowska. - Poinformowałam, że ruszymy z bardzo dużego kopyta z uruchamianiem modułów. Być może to pana ministra tak przestraszyło, że za dobrze sobie radzimy - powiedziała wiceprezydent Warszawy.
WIDEO: Konferencja wiceprezydent Warszawy Renaty Kaznowskiej w sprawie Szpitala Południowego
Wiceprezydent: wojewoda znał terminy
- W naiwności swojej wierzyłam, że walczymy ze skutkami pandemii i z niewyobrażalną trzecią falą, która bardzo mocno przybiera na sile, myślałem, że chodzi tu o pacjentów - powiedziała Kaznowska.
Przypomniała, że budowa Szpitala Południowego została ukończona w 10 tygodni, a w jednym obiekcie w rezultacie uruchomiono dwa szpitale, w tym jeden dla chorych na COVID-19. Stało się to 25 grudnia, a 15 lutego został przyjęty pierwszy pacjent. Jej zdaniem wojewoda podpisał harmonogram, który wyznaczał taki termin.
ZOBACZ: Ostatni dzień przed lockdownem. Oblężone salony kosmetyczne i fryzjerskie
- W umowie był zapis, że wojewoda współuczestniczy w procesie rekrutacji - powiedziała Kaznowska, dodając, że 18 lutego wysłała pismo do wojewody z prośbą o zapewnienie 100 lekarzy i 110 pielęgniarek. Jej zdaniem nakazy pracy w Szpitalu Południowym skutkowały przyjęciem 22 osób "na prawie 600 potrzebnych".
Kaznowska wypomniała także wojewodzie, że 8 marca wystosował pismo do szpitali warszawskich, w którym zobowiązywał je do wydelegowania do 9 marca po 5 lekarzy i po 10 pielęgniarek. Jej zdaniem dyrektorzy szpitali odpowiedzieli, że w szpitalach są braki kadrowe, a oddelegowanie oznacza zamykanie oddziałów covidowych oraz narażenie zdrowia i życia pacjentów.
Nowy pełnomocnik, stary prezes
Nowym pełnomocnikiem placówki ma być dr Ewa Więckowska, była prezes Szpitala Solec.
- Dr Ewa Więckowska, przyszły pełnomocnik stołecznego Szpitala Solec, daje nadzieję, że problemy z uruchomieniem tymczasowego Szpitala Południowego dla chorych na COVID-19 zostaną bardzo szybko rozwiązane - powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Przypomniał, że Ewa Więckowska kierowała spółką przez osiem lat, "ma ogromne doświadczenie, zna kadrę, zna przede wszystkim uwarunkowania tego lokalnego, warszawskiego systemu opieki zdrowotnej" - argumentował. Dodał, że nowa pełnomocnik ma wykształcenie na poziomie MBA, specjalizuje się także w chorobach płuc.
ZOBACZ: Niedzielski nie wyklucza czarnego scenariusza. "Będziemy zamykać zupełnie wszystko"
Sama Więckowska przekonywała, że zna potrzeby warszawiaków, oraz zamierza współpracować z wojewodą i instytucjami medycznymi, by jak najszybciej "udostępnić kolejne miejsca dla pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji, wsparcia oddechowego, profesjonalnej, specjalistycznej opieki".
Nowa pełnomocnik kierowała spółką Szpital Solec przez osiem lat. W lutym tego roku złożyła rezygnację z pełnionej funkcji. Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka powiedziała wtedy, że dr Więckowska nie podała powodów swojej decyzji.
Radziwiłł: zapanowała czterogodzinna konsternacja
Zdaniem wojewody, wszystko wskazuje na to, że "mamy do czynienia z jakaś wielką nieudolnością". - W takiej sytuacji, (to) naprawdę - powiedziałbym - łagodne potraktowanie tego szpitala, poprzez zawieszenie obecnego kierownika i wskazanie pełnomocnika, który ma po prostu nic więcej, tylko zająć się usprawnieniem tego procesu zarządzania, szybkim zatrudnieniem personelu i uruchomieniem tego, na co państwo wydało ponad 80 mln zł, żeby w szczycie III fali epidemii, doprowadzić do tego, by można było leczyć tam tylu pacjentów, dla ilu ten szpital został zbudowany i przygotowany – mówił wojewoda.
- Muszę powiedzieć, że dzisiejszy bardzo emocjonujący dzień, na terenie Warszawy zaczął się rano w sposób dla mnie zupełnie zaskakujący. Kiedy przedstawiciel wojewody, jako osoba upoważniona do wręczenia decyzji pana ministra Adama Niedzielskiego, pojawił się w szpitalu na Solcu, okazało się, że zapanowała taka konsternacja, która trwała blisko cztery godziny – przyznał wojewoda.
- Urzędujący prezes nie chciał przyjąć do wiadomości decyzji, wstrzymywał się z podpisaniem samego faktu potwierdzenia tego, że tę decyzję otrzymał i cztery godziny trwało, aż po licznych konsultacjach z zastępczynią pana prezydenta Trzaskowskiego, panią Renatą Kaznowską, dopiero udało się doprowadzić do tego, że formalnie przyjął do wiadomości decyzję i ustąpił miejsca pełnomocnikowi wskazanemu przez pana ministra – powiedział Radziwiłł.
Czytaj więcej