Wobec mężczyzny bez maseczki użyli kajdanek i gazu. Zarzuty dla strażników miejskich

Polska
Wobec mężczyzny bez maseczki użyli kajdanek i gazu. Zarzuty dla strażników miejskich
Polsat News
Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi

Zarzuty przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności cielesnej przedstawiła w czwartek prokuratura dwojgu strażników miejskich z Ełku. Z zamieszczonego w sieci nagrania wynika, że użyli oni kajdanek i gazu podczas interwencji wobec mężczyzny bez maseczki.

Prokurator Rejonowy w Ełku Jan Mikucki poinformował, że w czwartek obojgu funkcjonariuszom ełckiej straży miejskiej przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu prywatnego oraz naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonego.

 

- Przekroczenie uprawnień polegało na zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego, które w ocenie prokuratora nadzorującego postępowanie były nieuzasadnione - wyjaśnił.

 

Według niego strażnicy podali swoją linię obrony, która będzie weryfikowana. Nie zastosowano wobec nich środków zapobiegawczych, bo - według prokuratury - nie mają oni wpływu na zeznania pokrzywdzonego czy świadków i brak jest obaw, że będą utrudniać śledztwo. Zostaną zawieszeni w obowiązkach służbowych przez komendanta straży miejskiej, co jest obligatoryjne w przypadku funkcjonariuszy z zarzutami.

 

Nagranie trafiło na portal społecznościowy

 

O sprawie stało się głośno na początku marca po zamieszczeniu przez mieszkankę Ełku na portalu społecznościowym filmiku, na którym widać fragment interwencji dwojga strażników miejskich. Dociskają oni do ziemi i siłą obezwładniają leżącego na chodniku mężczyznę. Po założeniu mu kajdanek podnoszą go i wraz z nim stoją przy służbowym samochodzie - jak wynika z dialogów - czekając na przyjazd policji.

 

Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi. Jedna z kobiet mówi m.in.: "gazem po oczach człowieka, bo maseczki nie założył...".

 

ZOBACZ: Ełk: interwencja strażników miejskich, chodziło o brak maseczki. Jest śledztwo

 

Dzień po publikacji filmu w sieci ełcki urząd miasta wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności. Kilka dni później ełcka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

 

Komendant ełckiej Straży Miejskiej Krzysztof Skiba informował wówczas, że to nie brak maseczki ochronnej u mężczyzny był powodem użycia tzw. środków przymusu bezpośredniego przez strażników.

 

Według niego strażnicy podjęli interwencję po stwierdzeniu wykroczenia polegającego na niezasłanianiu ust i nosa przy pomocy maseczki. Natomiast użycie środków przymusu - jak zaznaczył - było związane "z dalszym przebiegiem zajścia": mężczyzna odmówił wylegitymowania się i nie słuchał poleceń wydawanych przez strażników. Dlatego został wezwany patrol policji.

 

- Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego - mówił komendant.

 

Funkcjonariuszka, której w czwartek przedstawiono zarzuty, pracuje w straży miejskiej od ponad 13 lat, jej kolega ponad trzy lata.

emi/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie