Ekspert: zaniechanie szczepienia zwiększa ryzyko choroby i powikłań
- Zaniechanie szczepienia stwarza niebezpieczeństwo choroby i większe ryzyko powikłań niż ewentualnie szczepionka, która najczęściej powoduje łagodne skutki uboczne - podkreśla wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Prof. Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, pytana o wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa szczepionki firmy AstraZeneca, podkreśliła, że w takich sytuacjach należy opierać się na wiarygodnych źródłach informacji.
ZOBACZ: Koronawirus w rodzinie. Lekarz: dziecko często jest pierwszym zakażonym
- Ta szczepionka - powtórzę za EMA (Europejska Agencja Leków - red.) - jest skuteczna i bezpieczna. Dużo większe niebezpieczeństwo grozi nam, jeśli zaniechamy szczepień. A w tej chwili AstraZeneca jest dostępna w naszym kraju i powinniśmy skorzystać z tego dobrodziejstwa - powiedziała wirusolog.
"Wątpliwości wokół AstraZeneki nadmiernie rozdmuchane"
Wątpliwości co do bezpieczeństwa tej szczepionki pojawiły się w związku z wystąpieniem w niektórych krajach przypadków zakrzepów krwi u osób zaszczepionych. W niektórych państwach czasowo wstrzymano szczepienia preparatem AstryZeneki do czasu wyjaśnienia sytuacji i uzyskania wiarygodnych informacji.
Szuster-Ciesielska podkreśliła, że choroby związane z problemami krzepliwości krwi są dosyć powszechne, a ryzyko takich powikłań jest obecne także m.in. przy nadwadze, otyłości, hormonalnej terapii zastępczej czy przy stosowaniu środków antykoncepcyjnych.
- Problemy z krzepliwością pojawiają się niezależnie od tego, czy jest podana szczepionka, czy nie - zaznaczyła. - Zakażenie wirusem bardzo zwiększa ryzyko pojawienia się choroby zakrzepowej i dlatego pacjentom ciężko chorym na COVID-19 podawane są pochodne heparyny, żeby nie dopuścić do zatorowości. Szczepionka chroni nas przed takimi komplikacjami - wyjaśniła profesor.
ZOBACZ: Dworczyk: w środę ponad 29 tysięcy nowych przypadków koronawirusa
Jej zdaniem wątpliwości wokół szczepionki AstraZeneki zostały nadmiernie rozdmuchane, bo nie ma dowodów "na związek między szczepionką a przypadkami wystąpienia zakrzepów", a ponadto nie można wykluczyć, że miały na to wpływ także inne względy - pozamedyczne.
"System przygotowany, by szczepić, tylko na razie nie mamy czym"
Profesor zaznaczyła, że rozumie obawy osób, do których docierają informacje o zagrożeniach spowodowanych szczepieniem, ale zaapelowała, żeby szukać wiarygodnych informacji na temat szczepień, skupiać się na uznanych autorytetach, przekazujących najnowsze i zweryfikowane naukowo efekty badań.
W ocenie Szuster-Ciesielskiej tempo szczepień w Polsce, jak na warunki i wielkości dostaw szczepionek, jest bardzo dobre.
- Nasz system jest przygotowany, żeby szczepić większą liczbę ludzi, tylko na razie nie mamy czym - dodała profesor.
Czytaj więcej