"PiS urządza na mnie polowanie". Marszałek Grodzki o wniosku prokuratury
Prokuratura Regionalna w Szczecinie chce uchylenia immunitetu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu i skierowała w tej sprawie wniosek do Senatu RP. - Na początku próbowano mnie przekupić, potem podbierać senatorów, teraz przyjęto taktykę podstępnego zastraszania - powiedział we wtorek Grodzki w Senacie. Marszałek Senatu będzie mówił o tej sprawie we wtorek w programie "Gość Wydarzeń" o 19:25.
O tym, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie skierowała do Senatu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka tej Izby Tomasza Grodzkiego, poinformowała w poniedziałek Prokuratura Krajowa. Chodzi o podejrzenie przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej.
Jak podano w komunikacie PK, prokuratura zamierza postawić Grodzkiemu cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych – w latach 2006, 2009 i 2012 roku.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Tomasz Grodzki był pytany, czy sam zrzeknie się immunitetu. - Kwestie immunitetu, nie pierwszego i nie ostatniego w Sejmie i Senacie, podlegają określonym regułom. Marszałek jest tu w zasadzie wyłączony, to idzie swoim trybem - odpowiedział.
- Próbowano mnie na początku przekupić, potem podbierać senatorów, teraz przyjęto taktykę podstępnego zastraszania. Senat jest redutą demokracji, oswoją wolnej myśli i nadzieją na powrót do praworządności, dlatego jeżeli partia rządząca, która od 1,5 roku urządza na mnie polowanie, chce tym sposobem odzyskać większość w Senacie, to ja na to mówię "nie" - dodał marszałek.
ZOBACZ: Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Tomaszowi Grodzkiemu
"Prokuratura używana jest tylko i wyłącznie dla celów politycznych"
Zdaniem przewodniczącego PO Borysa Budki atak na Grodzkiego jest nieprzypadkowy. - Opcja rządząca próbuje odwrócić uwagę od swoich oligarchów, od ludzi, którym ta prokuratura pomogła uniknąć odpowiedzialności karnej - stwierdził Budka na wspólnej konferencji z Grodzkim.
Zdaniem szefa PO materiały, które każdego dnia poznaje opinia publiczna pokazują, jak bardzo prokuratura zaangażowana była w proces polityczny.
- Dzisiaj ten atak na prof. Grodzkiego tylko potwierdza, że polska prokuratura używana jest tylko i wyłącznie dla celów politycznych - powiedział Budka podczas konferencji w Senacie.
- Nie przysłonią tej elementarnej nieprzyzwoitości, kiedy zmieniali prawo, by wyciągnąć ludzi oskarżonych sprzed oblicza wymiaru sprawiedliwości, a potem sprawę umorzyć - mówił.
- Jestem przekonany, że każdy przyzwoity człowiek wie doskonale, czemu ma służyć ten wniosek. Jestem również przekonany, że każdy przyzwoity człowiek będzie stał po stronie marszałka Grodzkiego, a nie prokuratury Zbigniewa Ziobry - powiedział Budka.
"Dwa tys. złotych za operację"
27 listopada 2019 r. pomorski radny PiS Karol Guzikiewicz złożył w delegaturze CBA w Gdańsku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Senatu. Samorządowiec dostał na służbową pocztę w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego maila, w którym mieszkanka Szczecina twierdziła, że Tomasz Grodzki jako lekarz wziął w kwietniu 2009 r. dwa tysiące złotych łapówki za operację jej ojca.
Wcześniej, 12 listopada 2019 r. (w dniu, w którym Grodzki został wybrany na marszałka Senatu X kadencji) na facebookowym profilu prof. Agnieszki Popieli z Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego pojawił się wpis o treści: "Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę". Od tego czasu w mediach przytaczano wypowiedzi anonimowych osób wskazujących, że przekazywały prof. Grodzkiemu pieniądze w formie łapówki.
Na początku ub.r. reprezentujący marszałka Senatu mec. Jacek Dubois poinformował, że do sądu zostały złożone prywatne akty oskarżenia o zniesławienie Tomasza Grodzkiego – dotyczyły prof. Agnieszki Popieli oraz dziennikarzy Samuela Pereiry i Tomasza Duklanowskiego, a także redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza.
Adwokat podał także, że do prokuratury zostały złożone zawiadomienia o zniesławieniu marszałka Senatu, dotyczące dziennikarzy, którzy kolportowali informacje o łapówkach. Złożone też zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zamachu na konstytucyjny organ RP, jakim jest marszałek Senatu.
W obronie Grodzkiego stanęło także m.in. prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie wskazując, że doniesienia dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych są "zaskakujące" w kontekście "braku jakichkolwiek skarg kierowanych do organów Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie ze strony pacjentów i ich rodzin" co do osoby prof. Tomasza Grodzkiego "i jego etycznej postawy". Wskazano też na brak wcześniejszych doniesień medialnych na ten temat "pomimo pełnienia przez prof. dr hab. n. med. Tomasza Grodzkiego już od wielu lat funkcji publicznych" - chodzi o funkcję radnego miejskiego i senatora RP.
We wrześniu ub.r. Prokuratura Regionalna w Szczecinie informowała, że w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji w szpitalu funkcjonariusze CBA przeszukali m.in. kilkanaście spółek z branży farmaceutycznej oraz siedzibę szpitala. Jak podano, materiał dowodowy miał być poddany analizie "pod kątem zbadania, czy osoby pojawiające się w śledztwie podejmowały czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych", czyli łapówek, które lekarze szczecińskiego szpitala mieli przyjmować "w związku z pełnieniem funkcji publicznych".
Czytaj więcej