Naga kobieta zaatakowała dziennikarkę podczas programu na żywo
Naga kobieta zaatakowała popularną rumuńską dziennikarkę, która prowadziła program na żywo w studiu telewizyjnym. Nagranie z incydentu trafiło do internetu.
Do zdarzenia doszło w piątek 19 marca podczas emisji programu "Dostęp Bezpośredni" na kanale Antena 1. Dziennikarka Mirela Vaida została zaatakowana przez nagą kobietę, która wbiegła do studia i usiłowała uderzyć ją kamieniem.
Przerwany program
Prezenterce z pomocą przyszła ekipa techniczna, która powstrzymała nagą napastniczkę. Według miejscowych mediów kobieta miała się domagać od dziennikarki "zwrotu pieniędzy".
ZOBACZ: Reporterka okradziona na wizji. Napastnik groził jej nożem
Wideo ze zdarzenia trafiło do internetu. Film ma już ponad milion wyświetleń.
Mimo incydentu program został wznowiony po kilkunastu minutach. Po powrocie na antenę Mirella Vaida przyznała, że była w szoku i obawiała się o swoje bezpieczeństwo.
ZOBACZ: Kontrwywiad wojskowy zdemaskował dziennikarza. Rosyjski MSZ mówi o "nagonce"
- Ta kobieta podeszła do mnie bardzo szybko i próbowała uderzyć mnie kamieniem. Byłam zszokowana, ponieważ nie rozumiałam, co się dzieje. Sparaliżował mnie strach. Miałam szczęście, że mnie nie trafiła - powiedziała Vaida.
Problemy psychiczne
Po ataku roznegliżowana kobieta została zatrzymana przez policję. Trafiła do szpitala psychiatrycznego. Według miejscowych mediów od dawna cierpi na problemy psychiczne. Śledczy poinformowali, że według wstępnych ustaleń, kobieta dostała się do budynku przez niezabezpieczone boczne drzwi.
Rumuńskie media informują, że dziennikarka miała ostatnio otrzymywać groźby od kobiety, która w 2017 roku wepchnęła inną kobietę pod pociąg w metrze. Vaida często opisywała ten incydent w swoich programach.
ZOBACZ: Przyciskali go do ziemi, tuż przed miską psa. Zatrzymanie dziennikarza w Rosji [WIDEO]
Jednocześnie miejscowe media nie wykluczają, że cała sytuacja mogła zostać... zainscenizowana. Program "Bezpośredni dostęp" miał być w przeszłości wielokrotnie karany grzywną "za stosowanie wątpliwych metod przyciągania widzów".
Sama dziennikarka odniosła się do tych plotek na swoim instagramie, gdzie napisała, że "tym, którzy wierzą, że to farsa, życzę z całego serca, aby nigdy nie musieli przeżyć tego, co ja przeżyłam, bo tak naprawdę widziałam swoją śmierć na własne oczy".
Czytaj więcej