Ełk. Zniewolił córkę łańcuchem. Prokuratura nie wnioskowała o areszt
Ojciec, który przykuł łańcuchem do podłogi 12-letnią córkę usłyszał zarzuty pozbawienia wolności dziewczynki i spowodowania lekkich obrażeń na ciele. Prokuratura nie wnioskowała o jego aresztowanie. Uwięziona dziewczynka napisała o tym koleżance, a ta zawiadomiła policję. Trafiła do szpitala, a następnie, podobnie jak jej siostry, do domu dziecka.
To sama 12-latka wezwała pomoc. Wysłała koleżance wiadomość, że ojciec przypiął ją łańcuchem. Uwolnili ją interweniujący policjanci.
ZOBACZ: Ełk. Ojciec przykuł córkę łańcuchem do podłogi
Jeden koniec łańcucha był uwiązany do nogi dziewczynki, a drugi przybity do drewnianej podłogi. Łańcuch miał 5 metrów długości - powiedział Polsat News Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
W domu był 37-letni ojciec, o rok młodsza konkubina oraz 3 córki w wieku 8 12 i 15 lat.
Wideo: Zniewolił córkę 5-metrowym łańcuchem. Prokuratura nie wnioskowała o areszt
- Ja sobie wyobrażam, że ta dziewczyna przerażona napisała do swojej koleżanki, że dzieje jej się krzywda. Nic nie usprawiedliwia takiego zachowania rodzica - mówi psycholog Magdalena Chorzewska.
Dzieci w domu dziecka
Dziewczynka miała otarcia od łańcucha. Ojciec i jego partnerka byli trzeźw, usłyszeli zarzuty. Według śledczych, żadna z córek nie była bita. Trafiły do domu dziecka.
- Dziecko, które znajduje się w takiej sytuacji tak naprawdę traci wszystko, ponieważ nie ma do kogo zwrócić się o pomoc. Jego poczucie bezpieczeństwa jest po prostu w gruzach - ocenia Joanna Godecka, psychoterapeutka ośrodka psychoterapii "Inside You".
Brak wniosku o areszt
Prokuratura nie wnioskowała o areszt tymczasowy dla ojca, mężczyzna musi tylko regularnie meldować się na policji.
- Proponowałabym, żeby prokuratura wykazała się większą empatią bo jeśli w tej rodzinie dochodzi do takich sytuacji, że człowiek używa łańcuchów, żeby spacyfikować 12-latkę. W tej rodzinie dzieje się źle - wskazuje psycholog Magdalena Chorzewska.
- Mężczyzna podał w swoich wyjaśnienia pewne powody takiego zachowania - mówi Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Do 2019 roku rodzina korzystała z pomocy asystenta rodziny potem na ponad rok zniknęła z radarów pracowników socjalnych.
Czytaj więcej