Rozłam w koalicji rządzącej na Dolnym Śląsku. "Dobre wieści dla regionu"
Marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski (Bezpartyjni Samorządowcy) stanie na czele nowego klubu w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Powołanie nowego klubu to efekt rozłamu wśród Bezpartyjnych Samorządowców, którzy razem z PiS są w koalicji rządzącej dolnośląskim samorządem.
O powstaniu nowego klubu w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego poinformował za pośrednictwem Twittera marszałek Cezary Przybylski. "Powstaje nowy Klub Radnych Bezpartyjni i Samorządowcy. Nawiązuje on do naszej ogólnopolskiej Federacji Bezpartyjni i Samorządowcy. W czasie walki z pandemią, negocjacji o budżet unijny dla Dolnego Śląska, musimy wspólnie działać dla dobra regionu!" - napisał marszałek.
W Sejmiku @Dolny_Slask powstaje nowy Klub Radnych Bezpartyjni i Samorządowcy. Nawiązuje on do naszej ogólnopolskiej Federacji Bezpartyjni i Samorządowcy. W czasie walki z pandemią, negocjacji o budżet unijny dla Dolnego Śląska, musimy wspólnie działać dla dobra regionu! pic.twitter.com/MVcdnIhHI9
— Cezary Przybylski (@PrzybylskiCez) March 17, 2021
Sytuację skomentował w mediach społecznościowych Grzegorz Schetyna. "Na Dolnym Śląsku upada właśnie koalicja PiS i Bezpartyjnych Samorządowców. Marszałek, który miał uczyć pisowców samorządu, nie ma większości. Część radnych BS nie chce zgodzić się na polityczny podział środków europejskich, które zostaną obcięte" - napisał były przewodniczący PO. "Dobre wieści dla naszego regionu" - dodał.
Na #DolnyŚląsk upada właśnie koalicja PiS i Bezpartyjnych Samorządowców. Marszałek, który miał uczyć pisowców samorządu, nie ma większości. Część radnych BS nie chce zgodzić się na polityczny podział środków europejskich, które zostaną obcięte. Dobre wieści dla naszego regionu.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) March 17, 2021
Nowy klub tworzy trzech radnych, którzy do tej pory byli w klubie Bezpartyjnych Samorządowców. Oprócz Przybylskiego, to Tymoteusz Myrda (członek zarządu województwa dolnośląskiego) oraz Marek Obrębalski (wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego).
Konflikt wśród Bezpartyjnych Samorządowców
Powołanie nowego kluby to efekt rozłamu wśród radnych Bezpartyjnych Samorządowców, którzy razem z PiS są w koalicji rządzącej dolnośląskim samorządem.
Bezpartyjni Samorządowcy mają siedmiu radnych sejmikowych. Jeden z nich - Paweł Wybierała - został we wtorek pozbawiony kompetencji członka zarządu województwa dolnośląskiego. Dotychczasowe kompetencje Wybierały, czyli kierowanie Departamentem Rozwoju Społecznego i Rynku Pracy wraz z Wydziałami Sportu i Turystyki oraz wszystkimi podlegającymi mu jednostkami samorządowymi, przekazano Tymoteuszowi Myrdzie – innemu członkowi zarządu województwa z Bezpartyjnych Samorządowców.
ZOBACZ: Zmarł Grigor Szaginian. Radny Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego chorował na COVID-19
Konfliktu wewnątrz sejmikowego klubu Bezpartyjnych Samorządowców trwa od jakiego czasu. Według lokalnych mediów, cześć radnych siedmioosobowego klubu Bezpartyjnych Samorządowców chciała w ubiegłym tygodniu usunąć z niego członka zarządu województwa Tymoteusza Myrdę, który jest bliskim współpracownikiem Roberta Raczyńskiego - prezydenta Lubina i jednego z liderów Bezpartyjnych Samorządowców.
Według "Gazety Wrocławskiej" wniosek o wyrzucenie Tymoteusza Myrdy zgłosił Dariusz Stasiak, który przed dwoma miesiącami na jego wniosek przestał być szefem klubu Bezpartyjnych Samorządowców.
Majątek pod lupą prokuratury
Gazeta przypomina, że wrocławska prokuratura od ponad roku bada majątek Stasiaka.
"Zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej Wrocław-Śródmieście oraz do CBA przed rokiem złożył Paweł Kowalski, działacz społeczny, założyciel stowarzyszenia Lepsza Ścinawa. Były to zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Dariusza Stasiaka, radnego sejmiku dolnośląskiego oraz dyrektora Departamentu Rozwoju w Ścinawie. Chodziło o to, że w grudniu 2018 jako radny województwa dolnośląskiego, miał złożyć w Kancelarii Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, nieprawdziwe oświadczenie majątkowe, zaniżając lub ukrywając osiągnięte dochody" - czytamy.
ZOBACZ: Spór o próbę odtworzenia hymnu UE z wieży ratusza w Białymstoku
- Cały czas domagam się odpowiedzi na pytanie, dlaczego Dariusz Stasiak nie ujawnił ponad pół miliona złotych w swoich oświadczeniach, a także skąd wziął te pieniądze - mówił "Gazecie Wrocławskiej" Paweł Kowalski. - Środki finansowe jakimi dysponuje Dariusz Stasiak na zakup nieruchomości przewyższają jego dochody. Co ciekawe, w oświadczeniu majątkowym za 2018 rok podaje on oszczędności w gotówce w kwocie 290 tysięcy złotych, po czym w ubiegłym roku dokonuje zakupu trzech mieszkań za łączną kwotę 870 tysięcy złotych, przy czym nie zaciąga żadnego kredytu, ani nie ujawnia innych zobowiązań prywatno-cywilnych. Skąd zatem, nawet biorąc pod uwagę jego miesięczne dochody jako samorządowca oraz Radnego Sejmiku, wziął środki finansowe na te zakupy? - pytał Kowalski.