Gubernator Nowego Jorku w ogniu krytyki. Nasilają się wezwania do rezygnacji
Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo znalazł się w ogniu ostrej krytyki. Nasilają się wezwania, by zrezygnował z urzędu w ślad za zarzutami o zaniżanie liczby zgonów związanych z Covid-19 w domach seniora oraz molestowanie seksualne kobiet.
Cuomo stał się jednym z najpopularniejszych polityków w kraju dzięki sukcesom w zwalczaniu koronawirusa. Ostatnio nazwisko podziwianego przywódcy i zdobywcy nagrody Emmy za telewizyjne briefingi na temat pandemii łączy się głównie ze skandalami. Jak powiadają niektórzy obserwatorzy, stał się politycznym pariasem.
ZOBACZ: Joe Biden chce podnieść podatki. Pierwsza tak znacząca podwyżka od 30 lat
Pierwszy skandal wybuchł w związku z domami seniora. Cuomo napiętnowany został za decyzję, aby przyjmować tam tysiące leczących się w szpitalach osób z pozytywnym jeszcze wynikiem na Covid-19 lub nie całkiem wyzdrowiałych.
Oliwy do ognia dolał raport prokuratora generalnego stanu Letitii James. Obciążyła w raporcie władze w Albany, że liczba ofiar śmiertelnych, którą podały, czyli 8700, była o połowę mniejsza niż w rzeczywistości.
Gubernator i jego otoczenie zaprzeczali, aby było w tym coś nielegalnego bądź nieetycznego. Wyjaśniali m.in., że w obliczu przepełnionych szpitali z powodu Covid-19 należało wysyłać lżej chorych do domów seniora, by zrobić miejsce dla cięższych przypadków.
Jak argumentowali, liczba zgłoszonych ofiar śmiertelnych odpowiadała rzeczywistości, z tym że ci, którzy umierali poza domami seniora, np. w szpitalach, byli uwzględniali w ogólnych statystykach zgonów.
Zarzuty ws. molestowania seksualnego
Głośniejszym echem rozbrzmiewają skandale wywołane zarzutami siedmiu kobiet, w większości byłych współpracowniczek, pod adresem osłabionego politycznie Cuomo. Obejmują molestowanie seksualne, jak obmacywanie, niechciane dotyki, zaloty w pracy itp. Kobiety nie wystąpiły na drogę sądową. W większości opowiadały w mediach o incydentach mających miejsce jakiś czas temu.
ZOBACZ: Kolejne oskarżenie ws. gubernatora. Sprawa dotyczy molestowania
W połowie grudnia uderzyła na alarm na Twitterze 36-letnia Lindsey Boylan. Pracowała w administracji Cuomo od 2015 do 2018 roku jako wiceprezes wykonawcza w patronackiej organizacji ds. rozwoju Empire State Development. Obwiniła go o "molestowanie seksualnie latami".
Zachęcała do ujawnienia sprawy
Zabiega ona o stanowisko prezydenta dzielnicy Manhattan. W lutym ponowiła zarzuty, twierdząc, że Cuomo bez zgody pocałował ją w usta i sugerował, aby zagrali w "rozbieranego pokera". Nawoływała inne kobiety, aby publicznie ujawniały swe krzywdy.
25-letnia Charlotte Bennett, która pełniła do listopada funkcję asystenta wykonawczego i doradcy ds. polityki zdrowotnej w administracji stanowej, twierdziła, że Cuomo pytał m.in. o szczegóły z jej życia seksualnego, czy kiedykolwiek uprawiała seks ze starszym mężczyzną i powiedział, szuka dziewczyny w wieku ponad 22 lat. Skwitowała to jako wyznanie, że "chce się z nią przespać".
ZOBACZ: "Dotykali ich piersi, klepali w pośladki". Molestowanie kobiet szyjących m.in. dla Wranglera
Noszącym znamiona przestępstwa może być wyznanie niewymienionej z nazwiska kobiety, że Cuomo ją obmacywał w swej rezydencji, kiedy przyszła tam, aby rozwiązać problem z jego telefonem komórkowym.
"Nie zrobiłem tego"
Gubernator utrzymywał m.in., że nigdy nikogo nie dotykał w niestosowny sposób ani niczego nie proponował, ale rozmawiając o życiu osobistym, próbował być "zabawnym". Przepraszał kobiety, przekonując, że nigdy nie zamierzał sprawiać, by ktokolwiek czuł się nieswojo i jest mu przykro, jeśli tak się stało.
- Kobiety mają prawo wystąpić, być wysłuchane i w pełni do tego zachęcam. Ale chcę też, aby było jasne: wciąż pozostaje kwestia prawdy. Nie zrobiłem tego, co zarzucają i kropka - przekonywał. Cuomo opiera się presji płynącej ze strony ustawodawców o rezygnację, nazywając to grą polityczną. Jeszcze przed wybuchem skandali sugerował, że będzie się ubiegał o czwartą kadencję w przyszłorocznych wyborach.
Sam wzywał do "niezależnego dochodzenia", przyrzekając współpracę z śledczymi. Postępowanie nadzoruje ostatecznie James. Jest Demokratką, lecz nie nominował jej Cuomo, ale wybrał nowojorski elektorat.
"Rygorystyczne i niezależne dochodzenie"
O zbadanie sprawy w domach seniora pierwsi apelowali Republikanie ze Zgromadzenia Stanowego. Uznali za niewystraczające pozbawienie Cuomo dzięki głosom demokratycznej większości uprawnień nadzwyczajnych w związku z pandemią Covid-19.
Inicjatorami ukarania go pod zarzutem moletowani seksualnego byli głównie Demokraci. Najpierw do jego rezygnacji nawoływali stanowi parlamentarzyści i burmistrz Bill de Blasio. Dołączyli do nich ustawodawcy z Nowego Jorku zasiadający Kongresie USA. Przed wezwaniem gubernatora do ustąpienia powstrzymał się prezydent Joe Biden w oczekiwaniu na rezultaty dochodzenia, jak też szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Niezależnie od James, która zapowiedziała, "rygorystyczne i niezależne dochodzenie" procedurę impeachmentu przeciw Cuomo rozpoczęło Zgromadzenie Stanowe. Jego szef Carl Heastie, upoważnił komisję ds. sądownictwa m.in. do powołania świadków i żądania stosownych dokumentów.
ZOBACZ: Śledczy w USA: stan Nowy Jork zaniżał liczbę zgonów na Covid-19
W zainicjowanych już przesłuchaniach prokuratury uczestniczyła Bennett. Zeznawała, ponawiając zarzuty, i przedłożyła 120 stron dokumentów.
Czytaj więcej