Niepełnosprawna 74-latka sprzedaje kwiaty. Dorabia do skromnej emerytury
Polska
Historię starszej kobiety opisał jeden z internautów
Starsza kobieta, która przez 30 lat jako pielęgniarka pomagała leczyć chorych w jednym z warszawskich szpitali, dziś musi dorabiać do skromnej emerytury sprzedając kwiaty. Mimo znacznej niepełnosprawności, pani Irena wyrusza po towar jeszcze w nocy. Jej historia poruszyła serca internautów.
Irenę Mierzejewską można spotkać przy stacji Metro Świętokrzyska w Warszawie. Jej dzień zazwyczaj zaczyna się o drugiej w nocy. Jedzie na giełdę, żeby kupić kwiaty, które później sprzedaje na ulicy.
- Pani Irena zawsze się uśmiecha, jest serdeczna dla wszystkich - zapewnia jedna z klientek.
Choć życie jej nie rozpieszcza - cierpi na przewlekłe zapalenie tętnic, przeszła amputację nogi - ciężar niepełnosprawności dźwiga od ponad 20 lat, chce - jak mówi - uczciwie zarabiać na życie.
- Jak teraz było to siedzenie w domu, to myślałam że zwariuję - mówi reporterce "Wydarzeń" pani Irena. - Ja jestem przyzwyczajona do pracy z ludźmi. W ogóle do pracy jestem przyzwyczajona - podkreśla.
Oksana pracuje w pobliskiej kawiarni. Irenę Mierzejewską nazywa "babcią". Codziennie piją razem kawę, a czasami jedzą wspólnie posiłek.
- Rano jak przychodziłam do pracy, to przygotowuję dla babci kawę lub herbatkę. Zawsze muszę się z nią przywitać - opowiada Oksana.
"Trzeba wspierać takich ludzi"
Historię starszej kobiety opisał jeden z internautów. Zaapelował o pomoc dla kwiaciarki. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.
WIDEO: by godnie żyć, niepełnosprawna 74-latka sprzedaje kwiaty
- Trzeba wspierać takich ludzi. Trzeba doceniać to, że komuś po prostu chce się pracować - mówi Polsat News młoda mieszkanka Warszawy.
- Uwielbiam tulipany, więc tak czy inaczej bym je kupiła. A jeśli jeszcze mogę dodatkowo pomóc, to tym bardziej - przyznaje kolejna z osób, które odpowiedziały na apel.