Deepfake, nękanie i groźby. Dla "kariery" córki miała terroryzować jej rywalki
Korzystanie z programów do tworzenia deepfakeów, pozwalających na cyfrowe nałożenie twarzy wybranej osoby na ciało innej, staje się coraz prostsze. Ostatni szokujący przykład płynie z USA. Matka nastoletniej cheerleaderki z Pensylwanii jest oskarżana o próby "wyeliminowania" konkurencji w drużynie dziecka. Kobieta miała udostępniać fałszywe nagrania, na których nastolatki piją i pozują nago.
50-letniej Raffaeli Spone z Chalfont postawiono m.in. trzy zarzuty nękania dzieci w internecie. Śledczy poinformowali, że kobieta wykorzystując program komputerowy nakładała twarze nastolatek na kompromitujące zdjęcia i filmy. Na przygotowanych przez nią "kolażach" nieletnie dziewczynki piły alkohol, paliły papierosy i rozbierały się przed kamerą.
ZOBACZ: "Sulejmani zostanie pomszczony". Kontrolerzy lotów dostali groźby
Spone miała wysyłać wiadomości bezpośrednio do swoich ofiar sugerując, że powinny się zabić.
Adwokat kobiety, Robert Birch zapewniał, że podejrzana nie przyznaje się do żadnych zarzutów, przekonując, że śledczy nie dysponują żadnymi dowodami. - Wszystkiemu kompletnie zaprzecza. Fakt, że sprawa została opisana przez media doprowadził do tego, że teraz otrzymuje groźby śmierci. O wszystkim powiadomiła policję - przekazał.
Drużyna "Victory Vipers" zapewnia, że wspiera wszystkie poszkodowane osoby. "Zawsze promowaliśmy rodzinną atmosferę. Mamy bardzo jasne zasady co do nękania członków naszej drużyny" - zapewniono.
Zagrożenie w sieci
Na początku marca informowaliśmy o niemal idealnym deepfake'u aktora Toma Cruisa, który pojawił się na TikToku. Sobowtór aktora niemal idealnie odwzorował wszystkie ruchy i maniery gwiazdora. Technologia sprawiła, że tylko wprawny obserwator mógł odróżnić oryginał od "podróbki".
ZOBACZ: Tom Cruise czaruje na TikToku? To wyjątkowo realistyczny deepfake
Jak się jednak okazuje, technologia już teraz może nieść ze sobą poważne zagrożenie. Eksperci ostrzegają, że już niedługo dla swoich korzyści będą wykorzystywać ją zorganizowane grupy przestępcze i osoby rozpowszechniające fake newsy. Wiele stron m.in. Facebook już teraz zakazuje publikowania treści z deepfake'ami.
- Fałszywe nagrania wpłyną na zaufanie publiczne, w sposób znaczący obniżą skuteczność łapania przestępców, których nagrały kamery monitoringu. Technologia może zostać użyta, by manipulować, poniżać i krzywdzić ludzi. Dotyczy zarówno to polityków, jak i wszystkich obywateli - powiedziała "New York Post" Rachel Tobac, szefowa firmy SocialProof zajmującej się bezpieczeństwem w sieci.
Czytaj więcej