Warszawa Główna otwarta. Historyczna stacja wróciła po 24 latach
Śpiewał o niej Wojciech Młynarski, stała się nocnym targowiskiem, przyjmowała PRL-owską wierchuszkę, była także "oknem na świat" dla stolicy, zanim tę rolę przejął Dworzec Centralny. Stacja Warszawa Główna, po 24 latach zapomnienia, w niedzielę o godz. 8:39 znów zaczęła przyjmować pociągi. Ożywienie "Głównej" ma pomóc obsłużyć ruch kolejowy podczas modernizacji "Zachodniej".
Warszawa Główna nie działała od 1997 roku do niedzieli 14 marca, gdy o godz. 8:39 zameldował się na niej opóźniony o 3 minuty pociąg "Fabrykant" Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, przyjeżdżający - a jakże - z Łodzi.
Były chwasty i zarośla, jest dworzec
Przed rozpoczęciem modernizacji dawne perony, tory i resztki pozostałej infrastruktury zarastały chwasty i krzewy. Fakt, że nieopodal Placu Artura Zawiszy znajduje się nie tylko stacja Ochota, wypadł z powszechnej świadomości mieszkańców stolicy.
Kolejarze przywrócili dworzec do życia, by odciążyć pozostałe kolejowe stacje w stolicy. Równocześnie z ponownym otwarciem Warszawy Głównej rozpoczyna się najważniejsza faza przebudowy Dworca Zachodniego, z którego w ciągu doby odjeżdża najwięcej pociągów w Polsce.
Pod koniec marca robotnicy zajmą tam dwa perony, co znacznie ograniczy przepustowość Warszawskiego Węzła Kolejowego (WWK).
WIDEO - Pierwszy pociąg na Warszawie Głównej po 24 latach
Bez kas, ale z parkingiem "do całowania"
Przywrócenie Głównej do funkcjonowania pochłonęło ponad 87 mln złotych, z czego część dołożyła Unia Europejska. PKP PLK, państwowy zarządca sieci kolejowej, informuje, że powstały na niej dwa 350-metrowe perony z dojściem od ulicy Towarowej, zamontowano oświetlenie, a także postawiono wiaty, gabloty z rozkładem jazdy i wybudowano parking Kiss&Ride.
ZOBACZ: Chiny. Superszybkie pociągi zderzono podczas eksperymentu [WIDEO]
Podróżni nie znajdą tam jednak kasy, na razie nie dotrą także na stację obiecaną kładką nad torami, łączącą dzielnice Wola i Ochota. Według oficjalnych informacji, prace nad nią "są kontynuowane".
Pociągi zaczęły jeździć po nowych torach i rozjazdach, a ich ruchem steruje nowo powstała nastawnia. Warszawa Główna jest stacją czołową, co oznacza, że tory na niej są ślepe. Z tego powodu odjeżdżające składy korzystają z wiaduktu, który łączy ten dworzec z Warszawskim Węzłem Kolejowym i prowadzi w stronę Dworca Zachodniego, a dalej w kierunku m.in. Skierniewic, Łodzi i Łowicza.
"Główna" była "Nocnym Marketem"
Dworzec Główny, mimo swojej nazwy, nie zastąpi Warszawy Centralnej - chociażby z tego powodu, że będzie obsługiwał ruch regionalny, gdy ten drugi skupia się na przewozach dalekobieżnych. W swojej historii był jednak nie tylko miejscem odjazdu pociągów.
Od lat 70. jego hala przyjmowała gości Muzeum Kolejnictwa (dziś Stacja Muzeum), a dawne perony pocztowe przez kilka ostatnich lat gościły także spragnionych zabawy i dobrego jedzenia w ramach "Nocnego Marketu", czyli pierwszego w stolicy restauracyjnego targu działającego po zachodzie słońca.
ZOBACZ: Kolejowy efekt motyla. Jedna zmiana wpływa na całą Polskę
Dzieje Warszawy Głównej są jednak odleglejsze. Miano odziedziczyła po dworcu wybudowanym pod koniec istnienia II Rzeczypospolitej. Modernistyczny gmach, oddany do użytku na rok przed wybuchem II wojny światowej, stał tam, gdzie dziś znajduje się stacja Śródmieście, czyli kilkaset metrów od "Centralnego".
Ten obiekt był jednym z najnowocześniejszych w Europie, lecz nigdy nie został w pełni ukończony. Spowodowała to nie tylko agresja Niemców, ale i pożar, który strawił część budynku w czerwcu 1939 roku. Podczas okupacji nazywał się "Warschau Hauptbahnfof" (niemiecką nazwę nosił więc dłużej niż polską), a przestał istnieć po wysadzeniu przez Niemców w styczniu 1945 r.
Tymczasowa "Główna" przetrwała 20 lat
Po zakończeniu wojny do stolicy wracało życie, niekiedy - pociągiem. Dlatego pół roku później na mapie stolicy pojawił się nowy dworzec Warszawa Główna Osobowa, oddalony o około kilometr od zniszczonego poprzednika. Powstające z ruin miasto witało pasażerów prowizorycznie przerobionymi magazynami. Kolejowa poczekalnia powstała tam w 1946 r.
"Główna Osobowa" miała być tymczasowa, lecz funkcję najważniejszego dworca w Warszawie pełniła przez dwadzieścia lat. Być może dlatego w gabinecie naczelnika stacji wykonano... freski i płaskorzeźby.
Działały tam także m.in. restauracja, zwana "Salą Lustrzaną" oraz dziesięć kas biletowych. Funkcjonował również peron dla VIP-ów. Stacja trafiła również do literatury. To tam idzie pobity bandzior Meto ze "Złego" Leopolda Tyrmanda.
ZOBACZ: Nowy rozkład jazdy PKP. Remont w Warszawie wpłynie na całą Polskę
"Centralny" odciążył "Główną" w 1975 roku. Wcześniej stacja "zagrała" w kilku filmach oraz popularnym serialu "Barbara i Jan" z lat 60. Stała się także bohaterką piosenki Wojciecha Młynarskiego.
Szanowni państwo, oto projekt całkiem nowy
Jak zlikwidować kompleks Sali Kongresowej
Jak się nie załamywać i nie tonąć w spleenach
Oto recepta jedyna:
Na wszystkie smutki - niedziela na Głównym
Na oddech krótki - niedziela na Głównym
Na sypkość uczuć i brak przyjaciela
Niedziela na Głównym, na Głównym niedziela
Na niski wskaźnik - niedziela na Głównym
Na nadmiar wyobraźni - niedziela na Głównym
Na spleen, frustrację i oddech nierówny
Na Głównym niedziela, niedziela na Głównym
Na stacji "wsiadały"... samochody
Gdy obiekt uwielbienia Młynarskiego przestał być faktycznie "głównym", przyjął na siebie ruch pociągów przede wszystkim w stronę Radomia. Pod koniec epoki PRL wsiadali na nim nie tylko pasażerowie, ale także ich samochody.
Przy peronach stacji zatrzymywały się autokuszetki, czyli wagony do przewożenia "czterech kółek". Taka usługa była dość popularna, gdyż benzyny - tak jak niemal wszystkiego - w Polsce ludowej brakowało.
ZOBACZ: Katastrofa widmo. Encyklopedie milczą, mówić zaczęli świadkowie
Po transformacji dworzec stał się cieniem samego siebie, by upaść dwadzieścia cztery lata temu. Stacja, która niegdyś skupiała ruch z całej stolicy, okazała się - zdaniem kolejarzy - niepotrzebna, a jej rolę przejęły inne.
Teraz, ze zmartwychwstałej "Głównej", pociągi będą odjeżdżać w dni robocze średnio co godzinę między piątą rano a dziewiętnastą. W weekendy zawitają tam później, lecz ostatnie składy odjadą po zapadnięciu zmroku. Ze stacji, poza Łódzką Koleją Aglomeracyjną, skorzystają również pociągi Polregio (dawne Przewozy Regionalne) oraz Koleje Mazowieckie.
Czytaj więcej