GOPR-owcy w huraganowym wietrze sprowadzali 11 osób z Babiej Góry. Niektóre były... w dżinsach
Jedenastoosobowa grupa turystów utknęła w czwartek w okolicy szczytu Babiej Góry w Beskidach. Turystów poszukiwało dwudziestu ratowników GOPR. Trzy osoby trafiły do szpitala. Akcja, która prowadzona była przy wietrze osiągającym prędkość 100 km/h w intensywnej śnieżycy, zakończyła się około godz. 22:00. GOPR poinformowało, że część turystów była nieodpowiednio ubrana.
W czwartek o godz. 14:30 do Centralnej Stacji Ratownictwa GOPR w Szczyrku dotarło zgłoszenie z numeru alarmowego 112 o jedenastu osobach, które utknęły w rejonie szczytu Babiej Góry w Beskidach.
Zatrzymał ich wiatr o prędkości 100 km/h
Ze względu na bardzo trudne warunki atmosferyczne turyści nie byli w stanie kontynuować zejścia z okolic szczytu. W pobliżu wierzchołka wiał wiatr o prędkości 100 km/h i trwała intensywna śnieżyca. Grupa chciała schodzić w kierunku przełęczy Brona, by dotrzeć do schroniska na Markowych Szczawinach.
ZOBACZ: Ledwo trzymali się na nogach. Pijani turyści uratowani przez GOPR
Po odebraniu zgłoszenia w rejon szczytu Babiej Góry wyruszył zespół trzech ratowników ze stacji na Markowych Szczawinach.
Po 40 minutach od zgłoszenia centrali beskidzkiego GOPR udało się nawiązać ponowny kontakt telefoniczny z turystami i określić ich lokalizację. Okazało się, że są w rejonie Przełęczy Lodowej. Grupa rozdzieliła się. Turyści podali, że jedna lub dwie osoby nie mogą schodzić o własnych siłach.
WIDEO - Ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR o akcji na Babiej Górze
20-osobowa wyprawa ratunkowa
Po uzyskaniu tych informacji GOPR utworzyło 20-osobową wyprawę, przygotowaną na ewakuację i transport nawet kilku osób. Ratownik dyżurny powiadomił także o sytuacji Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej w Krakowie.
O godz. 15:30 ratownicy dotarli do pierwszych turystów w rejonie Przełęczy Brona. Piechurzy byli w dobrym stanie i samodzielnie zeszli do schroniska. O godz. 16:30 ratownicy dotarli do kolejnych czterech osób, które czekały na pomoc na Przełęczy Lodowej. Dwie z nich nie mogły nawiązać logicznego kontaktu i wymagały pilnej pomocy. Po zabezpieczeniu medycznym i termicznym turyści w najpoważniejszym stanie odzyskali świadomość. Ratownicy zapakowali te osoby do noszy SKED.
ZOBACZ: Rozebrała się na Śnieżce przy minus 26 stopniach. Ewakuowało ją karkonoskie GOPR
O godzinie 18:15 goprowcy opuścili poszkodowanych z Przełęczy Brona za pomocą technik linowych. Po pokonaniu stromizny dowieziono turystów do dyżurki na Markowych Szczawinach, a następnie karetką górską do Zawoi Markowej, gdzie wychłodzonych turystów przejęło pogotowie ratunkowe.
"Trzecią osobę, która wymagała opieki szpitalnej przetransportowaliśmy naszą karetką" - podało beskidzkie GOPR. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala w Suchej Beskidzkiej.
Wyprawa ratunkowa zakończyła się o godz. 22:00, wzięło w niej udział 20 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR.
Na Babiej Górze zima nie odeszła
Łukasz Urbanek, ratownik Grupy beskidzkiej GOPR powiedział w Polsat News, że część turystów nie miała właściwego przygotowania. - Niektóre osoby były w dżinsach - powiedział Łukasz Urbanek.
Na Babiej Górze nadal obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Pokrywa śnieżna w partiach szczytowych Babiej Góry ok 100 cm, w miejscach nawianych śniegu jest więcej.
ZOBACZ: Zwłoki z górskiej chatki znosiło 15 ratowników GOPR. Prokuratura zna przyczynę śmierci
Turyści powinni zabrać dodatkowe wyposażenie takie jak: raczki bądź raki, kije trekkingowe, dodatkową odzież i oświetlenie. Konieczne jest także posiadanie mapy, dobrze jest mieć ze sobą urządzenie
GPS.
W górach pomoże aplikacja "Ratunek"
Ratownicy górscy przypominają, że w sytuacji zagrożenia, szybką pomoc może zagwarantować lokalizacja turysty uzyskana dzięki aplikacji "Ratunek".
Aplikacja została opracowana przez spółkę Polkomtel. Jest to jedyna aplikacja zaaprobowana i dołączona przez Ochotnicze Służby Ratownicze do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku.
ZOBACZ: Zdjęcia odmrożonych dłoni i stóp turystów. GOPR publikuje ku przestrodze
Aplikację "Ratunek" przeznaczoną dla telefonów komórkowych można pobrać z serwisów Google Play i App Store. Za pomocą tej aplikacji można wezwać pomoc w górach lub nad wodą. Gdy turysta użyje aplikacji, telefon połączy go automatycznie z właściwą służbą ratowniczą (GOPR, TOPR, WOPR lub MOPR).
Podczas rozmowy zostanie automatycznie wysłany SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej z dokładnością do 3 metrów.
Czytaj więcej