"Polityka lockdownu nie działa". Konfederacja wzywa rząd "do opamiętania"
Nie ma żadnego prostego związku przyczynowo-skutkowego między wprowadzaniem obostrzeń, a tym w jaki sposób nadchodzą kolejne fale epidemii. Polityka lockdownu zwyczajnie nie działa - uważają posłowie Konfederacji. Po raz kolejny wezwali rząd "do opamiętania".
Od poniedziałku, 15 marca do niedzieli, 28 marca w województwach mazowieckim i lubuskim rząd zaostrzy rygory sanitarne, zamknięta będzie m.in. większość sklepów w galeriach handlowych, hotele, sauny, solaria, kasyna. Takie same ograniczenia od 27 lutego obowiązują na Pomorzu oraz na Warmii i Mazurach i został przedłużony do 28 marca.
Poseł Robert Winnicki ocenił w piątek na konferencji w Sejmie, że kolejne fale epidemii koronawirusa przychodzą i odchodzą nie wykazując specjalnego związku z polityką wprowadzania przez rząd lockdownu.
Winnicki: to są działania pozorowane
- Jeśli epidemia byłaby jakkolwiek związana z tym, czy rząd otwiera, czy zamyka gospodarkę i życie społeczne, to po festiwalu tłumów wakacyjnych w czerwcu, w lipcu, w sierpniu, po festiwalu kampanii wyborczej, ściskających się tłumach w każdym województwie, mielibyśmy już w lipcu, w sierpniu potężny wybuch epidemii, a nic takiego nie nastąpiło - powiedział Winnicki.
ZOBACZ: Obostrzenia w kolejnych województwach. Jakie zasady obowiązują?
Według niego, "polityka lockdownu zwyczajnie nie działa". - I to, co obserwujemy w wykonaniu rządu, to są działania pozorowane. Rząd nie koncentrując się na tym, co jest istotą sprawy - to znaczy nie koncentrując się przez okrągły rok na radykalnym wzmocnieniu systemu ochrony zdrowia - uprawia działania pozorowane, które niszczą polskie życie publiczne, niszczą życie społeczne, niszczą przyszłość naszych dzieci, jeśli chodzi o edukację, niszczą gospodarkę" - ocenił poseł Konfederacji.
Poseł Dobromir Sośnierz powiedział, że prawie wszystkie kraje w Europie stosują mniej więcej podobną taktykę walki z koronawirusem i "osiągają efekty czasami bardzo różne". - Na przykład Czesi mieli bardzo duży wybuch epidemii, mimo że właściwie ich polityka niewiele różniła się od polityki polskiego rządu - stwierdził poseł Konfederacji.
Sośnierz: rządzie zostaw nas w spokoju
Jego zdaniem, widać, że "jest w tym dużo przypadku". - A działania rządu, te ogromne poświęcenia, których rząd tak naprawdę w imieniu przedsiębiorców i nie tylko, dokonuje mają okazuje się stosunkowo niewielki wpływ na to, jak ta epidemia, w których krajach przebiega - powiedział Sośnierz.
"Rząd mówi, żebyśmy zostali w domu, a ja chciałbym zaapelować - w imieniu całej Konfederacji - rządzie zostaw nas w spokoju" - powiedział z kolei Witold Tumanowicz.
ZOBACZ: Wariant brytyjski koronawirusa w natarciu. Odpowiada za 40 proc. zakażeń w Polsce
Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił w czwartek, że czeka nas kontynuacja wzrostów liczby zakażeń koronawirusem i zachorowań na Covid-19 i zaapelował, aby znowu zacząć stosować regułę "zostań w domu". Podkreślił, że jeśli chcemy, aby te wzrosty osiągnęły apogeum przed świętami, to trzeba stosować podstawowe reguły bezpieczeństwa, takie jak zasłanianie twarzy, zachowywanie dystansu czy wietrzenie pomieszczeń.
Pod koniec lutego premier Mateusz Morawiecki mówił, że "wszyscy w Polsce chcielibyśmy, aby pandemia na zawsze ustąpiła, a życie społeczne i gospodarcze mogło toczyć się jak dawnej". "Niestety na tym etapie, decyzja o przedłużeniu większości obostrzeń była konieczna. Widzimy, jak wirus szaleje w innych krajach Europy i jak wielu Polaków wciąż walczy o zdrowie i życie w szpitalach" - podkreślił wówczas szef rządu na nagraniu zamieszczonym na Facebooku