Obajtek ukrywa oświadczenia majątkowe? "To jest niezgodne z prawem"
Daniel Obajtek, wbrew prawu, nie zgodził się na ujawnienie oświadczeń majątkowych z czasów, gdy był szefem ARiMR-u - mówili posłowie KO Cezary Tomczyk i Marek Sowa.
Marek Sowa mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że Obajtek był zobowiązany do składania oświadczeń majątkowych jako szef Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Obajtek sprawował tę funkcję od 27 listopada 2015 do 2 marca 2017 roku.
ZOBACZ: Prezydent o Obajtku: wydaje się, że jest dobrym prezesem Orlenu
Poseł dodał, że 5 marca wystąpił do obecnego prezesa Agencji z prośbą o wydanie kopii oświadczeń majątkowych Obajtka za okres kiedy ten był prezesem ARiMR-u. Jak poinformował, dostał odpowiedź, że te oświadczenia znajdują się w Ministerstwie Rolnictwa. Zaznaczył, że chciał sprawdzić, czy w oświadczeniu za rok 2016 wpisany jest do oświadczenia pałac w Łężkowicach.
"To jest niezgodne z prawem"
- Niestety tych oświadczeń majątkowych nie otrzymałem, za to otrzymałem pismo podpisane przez ministra rolnictwa Grzegorza Pudę, który mnie informuje, że oświadczenia majątkowe Daniela Obajtka są w kancelarii tajnej, ale nie zostaną ujawnione, bo Daniel Obajtek się na to nie zgadza - mówił Sowa.
Szef klubu KO Cezary Tomczyk ocenił, że sprawa jest kuriozalna. Jak podkreślił, każdy, kto pełni w Polsce funkcję publiczną musi ujawniać oświadczenia majątkowe. - Ale jest jeden człowiek, który nie musi tego robić, to jest prezes Orlenu Daniel Obajtek, który może ministrowi rolnictwa zakazać publikacji swojego oświadczenia. Tylko prawda jest taka, że to jest niezgodne z prawem, dlatego, że oświadczenia majątkowe są jawne - zauważył Tomczyk.
ZOBACZ: Budka: obrona Obajtka przez prezydenta jest groteskowa
- Dlatego jako szef klubu KO wraz z posłem Sową skierujemy wystąpienie do Prezesa Rady Ministrów, do premiera Mateusza Morawieckiego o natychmiastowe ujawnienie oświadczeń majątkowych Daniela Obajtka - zapowiedział Tomczyk.
- Jeżeli jest tak, że Daniel Obajtek część majątku przepisywał na brata, część na mamę, że ten majątek później do niego wracał i dziwnym trafem na tych działkach znajdowały się już pałace, to opinia publiczna musi wiedzieć jak to się stało. I skąd nagle człowiek, który był leśniczym, czyli brat Daniela Obajtka, który zarabiał około 7 tys. zł, w ciągu zaledwie dwóch lat był w stanie postawić pałac, którego szacunkowa wartość to około 5 mln zł. I to wszystko z pensji leśnika, a może z pensji wójta gminy Pcim? - pytał Tomczyk.
"Jego miejsce jest na ławie oskarżonych"
Sowa dodał, że posłowie KO ujawnią pełną prawdę o majątku Daniela Obajtka. Poinformował, że kompletuje wszystkie oświadczenia Obajtka od 2002 roku, kiedy zaczął on być radnym gminy. - Pokażemy czarno na białym jak sukcesywnie Daniel Obajtek bez dochodów pomnażał swój majątek. Prawda o Obajtku musi trafić do każdej Polki i każdego Polaka, nie ma akceptacji, aby były święte krowy w PiS, którym wolno wszystko - oświadczył Sowa.
Tomczyk zwrócił się natomiast do premiera i ministra sprawiedliwości. - Co trzeba jeszcze w Polsce zrobić, żeby prokuratura zajęła się takim człowiekiem? Ile jeszcze nieujawnionego majątku trzeba pokazać? - zapytał. Podkreślił, że "zrobiono specjalną ustawę, żeby sprawę Daniela Obajtka wycofać z sądu".
ZOBACZ: Obajtek: nikt mnie nie zastraszy, nie zrobię kroku w tył
- Ten człowiek ma być następcą pana Morawieckiego, ma być polskim premierem, ma być kimś kto nas reprezentuje? Dzisiaj jego miejsce powinno być tam, gdzie już był, czyli na ławie oskarżonych. Domagamy się interwencji polskiego państwa w tej sprawie i natychmiastowego pokazania wszystkich faktów - mówił Tomczyk.
Zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu, w przyszłym tygodniu KO zada szczegółowe pytania w ramach pytań bieżących o sprawę Daniela Obajtka, fuzję Orlenu i Lotosu, "gdzie ma być wyprzedany majątek narodowy, bo ma być sprzedane 15 kluczowych spółek". - To sprzedaje Daniel Obajtek - zauważył Tomczyk.
Taśmy Obajtka
"Gazeta Wyborcza" pod koniec lutego napisała, że w czasach, gdy obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek był wójtem Pcimia (był nim w latach 2006-15, od 2007 r. jest też członkiem PiS), chciał wykończyć firmę swojego wuja. Choć jako samorządowiec nie mógł tego zrobić, kierował z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką TT Plast. Potem skłamał w tej sprawie przed sądem - podała "GW". Według dziennika, dowodem na to są nagrania rozmów Obajtka, którymi dysponuje. Padają na nich wulgaryzmy, także pod adresem wuja.
W środę "GW" napisała, że ujawnia nowe nagrania, które mają potwierdzać, że Obajtek - jako wójt Pcimia - wydawał dyrektorowi handlowemu firmy TT Plast o imieniu Szymon polecenia, jak zdobywać kontrahentów, dyktował ceny i marże - de facto kierował spółką. Co więcej, jak podkreśla "GW", zeznając przed sądem w grudniu 2014 r. skłamał pod przysięgą, że nie miał żadnych kontaktów biznesowych z TT Plast. To był proces o wyłudzenie unijnych dotacji przez jego wuja Romana Lisa, współwłaściciela konkurencyjnej spółki Elektroplast, z którym Obajtek był skonfliktowany.
Czytaj więcej