Wyjątkowe uzdrowisko. Znajduje się 135 metrów pod ziemią
Polska
Terapia w kopalni soli w Wieliczce
Rehabilitacja 135 m pod ziemią dla osób z powikłaniami po koronawirusie to doskonały pomysł - przekonują się o tym pacjenci uzdrowiska w Wieliczce. Opracowano tam specjalny program terapii dla osób, które chorowały na Covid-19 i borykają się z jego długofalowymi konsekwencjami. O terapii w kopalni soli w Wieliczce w reportażu Klaudii Syrek w "Raporcie".
Aby się tam dostać trzeba zjechał windą 135 metrów pod ziemię. - Na dole pół godzinki na aklimatyzację, napicie się ciepłej herbaty, przebranie odzieży. Po pół godzinie od razu są ćwiczenia. Zaczynamy od rozgrzewki, takiej ogólnorozwojowej, później są ćwiczenia bardziej wysiłkowe - opowiada kuracjuszka Krystyna Górniak.
Tak wygląda dzień kuracjusza w uzdrowisku w Kopalni Soli w Wieliczce. Kilkadziesiąt metrów pod ziemią toczy się walka o każdy oddech, o powrót do normalności dla tych, którym udało się wygrać z Covid-19.
"Sprawność fizyczna była na poziomie zerowym"
- Trafiają do nas pacjenci z przewlekłymi schorzeniami układu oddechowego. Największy procent stanowią pacjenci z astmą, przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, z przewlekłymi stanami zapalnymi zatok, gardła i krtani. Natomiast w ostatnim czasie, ze względu na sytuację jaką mamy, aktualnie do tego grona dołączyli również pacjenci po koronawirusie - tłumaczy Magdalena Irsmanbet, lekarz w uzdrowisku Kopalnia Soli w Wieliczce.
- Chorobę przeszedłem dość ciężko, z ostrym zapaleniem płuc, niewydolnością oddechową, temperaturą. Sprawność fizyczna była na poziomie zerowym. To było takie bardzo przejmujące, bo ja zawsze byłem aktywny fizycznie, starałem się wszędzie być, wszystko robić - mówi kuracjusz Andrzej Garycki.
- Brakowało mi tchu, nie mogłam wypełnić płuc powietrzem, bo mi się wydawało, że tam nie ma miejsca, potrzebowałam wziąć głębszy oddech, ale nie mogło się ono pomieścić. Gdy zaczęłam z tego wychodzić, już po przechorowaniu, to było bardzo dziwne uczucie, tak jakby ziemia uciekała mi spod nóg - opisuje swoje doświadczenia Krystyna Górniak.
Trzy tygodnie, 2,5 godziny dziennie
W odzyskaniu sił pomóc może ta specjalna rehabilitacja. Trzy tygodnie, 2,5 godziny dziennie - to czas, który pacjent spędza na ćwiczeniach oddechowych, koordynacyjnych, rozciągających i siłowych.
- Wyjątkowość tego miejsca oparta jest o dwa elementy: o wieloletnie doświadczenie w rehabilitacji pulmonologicznej, którą zajmujemy się jako uzdrowisko już bardzo długo, ale również z uwagi na szczególny rodzaj klimatu jaki tutaj panuje w podziemnych komorach solnych. Czystość powietrza, skład chemiczny tego powietrza, jego wilgotność - wszystkie te elementy, które ułatwiają proces rehabilitacji - wyjaśnia Katarzyna Rys, dyrektor uzdrowiska w Kopalni Soli w Wieliczce.
WIDEO: Program "Raport" o uzdrowisku w Wieliczce
Dodatkowo w miejscu tym panuje stała temperatura powietrza. Wszystko to powoduje, że tylko w tym mikroklimacie jesteśmy w stanie wykonać ćwiczenia, którym w normalnych warunkach nasz organizm, by nie podołał.
- Metoda, którą stosujemy, polega na przebywaniu w wyrobiskach kopalni soli, my dodatkowo w tych wyrobiskach z naszymi pacjentami ćwiczymy. (...) To co nas wyróżnia to zdolności treningowe, które są wyższe pod ziemią i rzeczywiście tutaj ten klimat robi bardzo dużą różnicę. Da się to przenieść nad ziemię, ale ta skuteczność będzie znacząco niższa - twierdzi Paweł Janus, fizjoterapeuta w uzdrowisku w Wieliczce.
"Zapomniałam o chorobie"
Pacjenci są zachwyceni kuracją. - To jest tak urokliwe miejsce, wspaniałe, bez smogu, który nas zewsząd otacza - mówi Andrzej Garycki.
- Poprawa kondycji fizycznej, wydolności, wytrzymałości, umiejętność radzenia sobie z atakami duszności, umiejętność prawidłowego oddychania. To wszystko powoduje, że pacjenci szybko wracają do zdrowia, czują się pewni po przebytym koronawirusie. Wiedza co robić w sytuacji kiedy ich stan się pogarsza - wyjaśnia dyrektorka uzdrowiska, Katarzyna Rys.
Z podziemnej terapii można skorzystać na NFZ lub odpłatnie. Ważne, by od wyleczenia z Covid-19 do rozpoczęcia rehabilitacji upłynęło co najmniej sześć tygodni.
- Pierwsze ćwiczenia, którymi się rozpoczyna ten turnus były dla mnie nie do wykonania. Teraz czuję się wspaniale, zapomniałam o chorobie - powiedziała Krystyna Górniak.