Ponad 17 tys. nowych przypadków. Rekordowa liczba pacjentów pod respiratorami
- Mamy ponad 17 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. Liczba zgonów też jest duża - przekazał w środę w Polsat News wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Pod respiratory podłączonych jest ponad 1900 osób. - To efekt tego, że bagatelizujemy objawy koronawirusa - dodawał Kraska.
Kraska był gościem "Nowego Dnia z Polsat News". Podkreślał, że mamy do czynienia z "lawinowym wzrostem przypadków" i tendencją wzrostową.
- Te dane nieporównywalnie większe niż w dniu wczorajszym. To jest bardzo niepokojące, że mamy coraz więcej osób, które są zakażone koronawirusem. Widzimy także, że przybywa nam osób, które trafiają pod respiratory. Prognozujemy, że te duże wzrosty jeszcze utrzymają się. To prawdopodobnie 3-4 tygodnie, kiedy ta fala zacznie opadać - mówił.
ZOBACZ: Naukowcy alarmują. Brazylijski wariant koronawirusa może zakażać ozdrowieńców
Szczegółowe dane na temat zakażeń zostaną przedstawione o godz. 10:30. Wiceminister ujawnił jednak, że w porównaniu do zeszłej środy można mówić o wzroście rzędu 1,5 tys. przypadków.
WIDEO: wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w Polsat News
- W ciągu ostatnich dni lawinowo przybywa pacjentów w polskich szpitalach. Może przerysowuje tę sytuację, ale to jedna z ważniejszych rzeczy, która spędza nam sen z powiek. Chcemy, by te miejsca były utrzymane. W tej chwili uaktywniamy szpitale tymczasowe, które są gotowe fizycznie, ale wyposażamy je też w kadrę - dodawał.
Kraska potwierdził, że w środę zostanie odnotowanych ponad 17 tys. przypadków. Z kolei 1900 osób znajduje się pod respiratorami. - To wynik tego, że bagatelizujemy objawy koronawirusa, że możemy trafić do szpitala, odraczamy pobyt w szpitalu, leczymy się na własną rękę. Nie róbmy tego - to zagrożenie zarówno naszego zdrowia, jak i naszego życia - apelował.
Wiceszef resortu zwracał uwagę, że do szpitali trafiają coraz młodsze osoby. Aktualną średnią wieku określił na ok. 62 lata. - Grupa seniorów, która poprzednio dominowała w szpitalach jest w tej chwili w większości zaszczepiona - ich w szpitalach już nie widzimy. Widzimy za to osoby młode, które w dość ciężki sposób przechodzą zakażenie koronawirusem. Tak jak powiedziałem wcześniej - wydaje się, że tego główną przyczyną jest odwlekanie pójścia do lekarza rodzinnego. Odwlekamy kontakt ze służbą zdrowia, nie robimy testu, bo wiemy, że to koronawirus. Nie idźmy tą drogą - zapewniał.
Czytaj więcej