Z pożaru uratował dwoje dzieci. Samotny ojciec został bez dachu nad głową
Nie wahał się ani chwili, z zadymionego domu wyniósł dwójkę dzieci zanim ogień strawił niemalże cały budynek. Mieszkaniec Chełma na Lubelszczyźnie, który samotnie wychowuje dzieci, stracił dach nad głową. Z pomocą ruszyli rodzina i sąsiedzi, ale potrzeby są ogromne.
- Nie mógłbym sam uciec, oni byli najważniejsi - tak pożar wspomina pan Paweł z Chełma, który z płonącego domu uratował dwoje swoich dzieci.
Mężczyznę obudził czujnik czadu. W kotłowni rozpętało się piekło. - Buchało ogniem, wybiegłem na zewnątrz mieszkania, złapałem szlauch, chciałem jeszcze gasić - relacjonuje mężczyzna. To się jednak nie udało.
ZOBACZ: 5-latek ocalił rodzinę z płonącego domu. Wyskoczył przez okno z 2-letnią siostrą
Pan Paweł pobiegł ratować swoje dzieci. Najpierw z płonącego budynku wyniósł syna Łukasza. - Widziałem tylko, że tata mnie zabiera i że było bardzo dużo dymu - mówi chłopiec. Z powodu zadymienia, trudno było zlokalizować córkę pana Pawła, Wiktorię. Ale ją również udało się wynieść z budynku.
- Na pochwałę zasługuje postawa pana Pawła, mieszkańca tego budynku, który z zadymionych już pomieszczeń ewakuował dwoje dzieci - mówi bryg. Wojcech Chudoba, zastępca komendanta miejskiego PSP w Chełmie.
WIDEO: Samotny ojciec został bez dachu nad głową
Pożar doszczętnie zniszczył budynek. Z pomocą ruszyli mieszkańcy miasta. Najbardziej potrzebne są materiały budowlane i narzędzia. Pan Paweł chce zrezygnować z pracy, by własnoręcznie wyremontować dom dla dzieci.
Czytaj więcej