Maszyna zerwała skórę z jej głowy. "Nie do końca widzę na jedno oko"
Chirurdzy z Gliwic uratowali skalp 39-letniej kobiecie. Skórę z głowy i karku zdarła jej maszyna, którą obsługiwała. Lekarze przyszywali ją przez sześć godzin. Kobieta pracowała w zakładzie produkcji kartonów. O trudnym powrocie do zdrowia opowiedziała "Wydarzeniom".
Nowe życie pani Agnieszka zawdzięcza specjalistom z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. To oni podjęli się skomplikowanego zabiegu replantacji skalpu.
- Są tam jakieś bóle, jakieś ciągnięcia, niedogodności, nie ukrywam, mam dyskomfort z okiem, nie do końca widzę na jedno - powiedziała "Wydarzeniom" Polsatu pani Agnieszka.
W najbliższych dniach 39-letnia pacjentka będzie mogła wrócić do domu.
Do dramatu doszło w zakładzie produkcji kartonów, gdy maszynę do ich sklejania wkręciły się włosy kobiety.
ZOBACZ: Przyszycie skalpu 7-latki zakończone niepowodzeniem. "Wszczep się nie przyjął"
- Był to bardzo rozległy ubytek po tym urazie obejmujący powieki, część nasady nosa, okolicę kości czołowej, obie skroniowe, ciemieniową, potyliczną - wylicza prof. Adam Maciejewski z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach.
Liczył się czas
To najtrudniejszy z trzech przypadków z jakim mieli do czynienia lekarze z Gliwic. Za pomocą mikroskopu trzeba było znaleźć w skalpie naczynia krwionośne, by połączyć je z naczyniami głowy.
- Najbardziej się obawialiśmy właśnie zniszczenia tego skalpu i identyfikacji naczyń krwionośnych, ponieważ ta krew musi dopływać i musi być oczywiście odpływ krwi żylnej - wyjaśnił prof. Łukasz Krakowczyk z Kliniki Chirurgii Onkologicznej
ZOBACZ: Gokart "oskalpował" 17-letnią Patrycję. Właściciel toru nie poczuwa się do winy
W takich sytuacjach najważniejszy jest czas. Kobieta najpierw trafiła w ręce ratowników pogotowia, którzy wzorowo zabezpieczyli oderwaną część. Szybko zadziałali też lekarze ze szpitala w Radomsku
- Był to uraz głowy, więc wykonaliśmy tomografię komputerową głowy i kręgosłupa szyjnego - wyjaśnił Wieńczysław Krawczyk, chirurg ze Szpitala Powiatowego w Radomsku.
WIDEO: Chirurdzy z Gliwic pomogli oskalpowanej kobiecie. "Nie do końca widzę na jedno oko"
Długa rekonwalescencja
Po pięciu godzinach od wypadku 39-latka leżała już na stole operacyjnym w gliwickiej klinice chirurgii, która specjalizuje się w zabiegach mikrochirurgicznych. Teraz czeka ją rekonwalescencja.
- Będziemy systematycznie się spotykać, powoli będzie się to goić, będziemy szwy ściągać, no bo wiadomo, że tego jest dużo - przyznała pani Agnieszka.
Zdaniem lekarzy blizny pooperacyjne nie będą w przyszłości bardzo widoczne.
Czytaj więcej