Sąd: Martin zostaje pod opieką rodziców, postanowienia niderlandzkich sądów nieważne
Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że postanowienia niderlandzkich sądów dotyczące odebrania Martina Hertoga rodzicom nie podlegają uznaniu na obszarze Polski. Zmagający się z autyzmem 8-latek pozostanie pod opieką rodziców.
Z ustaleń nieoficjalnych ustaleń wynika, że 22 lutego sędzia Bożena Górna z VII Wydziału Cywilnego Rodzinnego i Rejestrowego Sądu Okręgowego w Warszawie na posiedzeniu niejawnym stwierdziła, że "nie podlega uznaniu na obszarze Polski postanowienie Rechtbank Noord-Holland w Haarlem z dnia 10 lutego 2020 roku - upoważniające do umieszczenia Martina Hertoga poza domem, w ośrodku świadczącym opiekę 24 godziny na dobę".
"Nie obowiązuje postanowienie niderlandziego sądu"
Sędzia Górna w tym samym postanowieniu stwierdziła, że w Polsce nie obowiązuje także postanowienie niderlandzkiego sądu, który pozbawiał Ekaterinę i Conrada Hertogów władzy rodzicielskiej nad chłopcem. Sąd odstąpił od sporządzania uzasadnienia postanowienia "wobec uwzględnienia całości wniosków zawartych w piśmie procesowym pełnomocnika i podzielnia argumentów przytoczonych w tym piśmie".
ZOBACZ: Uciekli do Polski z autystycznym synem. Jest decyzja sądu w sprawie Martina
Do walki o prawo do opieki nad Martinem Hertogiem przez jego rodziców włączyła się także prokuratura. - Prokuratura Okręgowa w Warszawie zgłosiła swój udział w postępowaniu, wskazując jednocześnie, że orzeczenia niderlandzkiego sądu naruszają fundamentalną zasadę dobra dziecka i mogą doprowadzić do wyrządzenia małoletniemu Martinowi niepowetowanej szkody - podała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Na początku lutego prokuratura interweniowała składając apelację od postanowienia warszawskiego sądu rejonowego o przymusowym odebraniu Martina Hertoga rodzicom i wydaniu władzom Królestwa Niderlandów. Dzięki złożonej przez prokuraturę zapowiedzi apelacji sąd wstrzymał wykonalność swojej decyzji.
W czwartek m.in. prokuratorom podziękował wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
"Wielki sukces! 8-letni Martin zostaje w Polsce. Orzeczenie sądu holenderskiego o umieszczeniu w pieczy zastępczej w Holandii, nie obowiązuje na terytorium Polski. Gratulacje dla prokuratury, moich współpracowników z resortu i pełnomocników. Brawo!" - napisał na Twitterze.
Wielki sukces! 8.letni Martin zostaje w Polsce. Orzeczenie sądu holenderskiego o umieszczeniu w pieczy zastępczej w Holandii, nie obowiązuje na terytorium Polski. To decyzja SO w Warszawie. Gratulacje dla prokuratury, moich współpracowników z resortu i pełnomocników. Brawo!🇵🇱
— Michał Wójcik (@mwojcik_) March 8, 2021
Sprawa Martina Hertoga
Rodzice autystycznego Martina to rosyjsko-australijskie małżeństwo, Katya oraz Conrad den Hertog, którzy uciekli z synem z Holandii do Polski. Sąd w Holandii wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania w związku z podejrzeniem uprowadzenia własnego syna z ośrodka opieki.
ZOBACZ: Autystyczny 8-latek ma zostać wydany Holendrom. Interweniuje minister
W lutym 2018 r. holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów, który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii o tym, że w domu państwa den Hertog źle się dzieje.
Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone najpierw w pieczy zastępczej, a potem w placówce opiekuńczej. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko, wskazując, że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców.
Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją, jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez około trzy godziny. W czerwcu ub.r. małżeństwo zabrało syna i przyjechało z Holandii do Polski.
"Zgodnie z niderlandzkim prawem takie działanie rozpatrywane jest jako uprowadzenie dziecka zagrożone karą do 9 lat pozbawienia wolności. Rodzice złożyli wniosek o przyznanie im azylu w Polsce oraz o nieuznawanie postanowień sądów niderlandzkich. Uznali bowiem, że państwo polskie zagwarantuje im przestrzeganie wartości rodzinnych i stworzy możliwość zapewnienia dziecku dalszego rozwoju" – informowała następnie prokuratura.
Ocena polskich sądów
W grudniu ub.r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zadecydował o przymusowym odebraniu Martina jego rodzicom i wydaniu dziecka organizacji opiekuńczej z Holandii. Na początku lutego, dzięki interwencji prokuratury i pełnomocnika rodziców Martina, sąd rejonowy wstrzymał decyzję dotyczącą wydania chłopca.
ZOBACZ: Uciekli z Holandii z autystycznym synem. Chcą azylu w Polsce
Wcześniej, postanowieniem z 21 września tego roku, Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił przekazania rodziców małoletniego, argumentując m.in., że "władze holenderskie działały z rażącym pogwałceniem wszelkich uznanych na szczeblu międzynarodowym standardów psychologicznych w tego typu sprawach".
"Nie wymaga nawet żadnej specjalistycznej wiedzy psychologicznej czy medycznej stwierdzenie, że każde dziecko, a w szczególności dziecko autystyczne wymaga przede wszystkim miłości rodzicielskiej, spokoju i poczucia bezpieczeństwa, które zapewnić mu mogą rodzice, a w szczególności matka, przebywając wspólnie w domowym zaciszu. Tego rodzaju postępowanie określić należy jako skrajnie nieludzkie i barbarzyńskie" - uznał wówczas Sąd Okręgowy.
Czytaj więcej