Liban. Protestujący blokują drogi do Bejrutu. Szpitale odcięte od dostaw tlenu
Trwające od tygodnia protesty przeciw kryzysowi gospodarczemu i politycznemu w Libanie w poniedziałek się nasiliły - protestujący blokują płonącymi oponami główne drogi prowadzące do stolicy kraju, Bejrutu, przez co utrudnione są dostawy tlenu dla leczonych w szpitalach chorych na Covid-19.
W Libanie trwają protesty od zeszłego wtorku, kiedy doszło do krachu walutowego (wartość funta libańskiego wyniosła 10 tys. dolarów). Demonstranci, wściekli z powodu niewydolnej gospodarki, postępującego wzrostu cen towarów konsumpcyjnych oraz niestabilnej sytuacji politycznej, zamknęli w poniedziałek rano wszystkie główne drogi prowadzące do Bejrutu, co spowodowało korki w całym mieście. Blokady ustawiono też w innych częściach kraju, gdzie - jak podała agencja AP - żołnierzom udawało się tymczasowo je likwidować, jednak protestanci stawiali je ponownie.
Szef związku szpitali w Libanie Sulejman Harun ostrzegł, że takie zachowania utrudniają dostawcom tlenu medycznego dotarcie do placówek, w których leżą pacjenci chorzy na Covid-19. - To nie jest żart, tylko kwestia życia i śmierci - powiedział w rozmowie z AP dodając, że w weekendy tlen nie jest dostarczany do szpitali, które później bezwarunkowo potrzebują uzupełnienia jego zapasów.
ZOBACZ: Eksperci: kryzys spowodowany pandemią może wywołać kolejną falę nielegalnych imigrantów
Jak przekazał Reuters, w reakcji na te wydarzenia w poniedziałek odbyło się spotkanie władz Libanu, podczas którego prezydent Michel Aoun apelował do armii i służb, by nie zezwalały na blokowanie dróg, ponieważ grozi to bezpieczeństwu obywateli. Nakazano im również ukaranie wszystkich podmiotów, w tym kantorów, które "naruszają prawo monetarne i kredytowe".
Trwa kryzys gospodarczy
W Libanie trwa lockdown z powodu epidemii koronawirusa, jednak liczba wykrywanych nowych zakażeń pozostaje wysoka - ostatniej doby było ich 2377; od początku pandemii stwierdzono 395 tys. infekcji. Z powodu Covid-19 zmarło 5047 osób, w tym 33 w niedzielę.
Od jesieni 2019 r. Liban przeżywa największy kryzys gospodarczy od czasów wojny domowej w latach 1975-1990. Sytuacja w kraju jest niestabilna, regularnie odbywają się protesty. Sytuację pogorszyła pandemia koronawirusa i potężny wybuch w porcie w Bejrucie w sierpniu ubiegłego roku, na skutek którego zginęło 211 osób, zostało rannych ponad 6 tys. i duże obszary miasta zostały uszkodzone.
W kraju trwa także kryzys polityczny. W weekend premier Hasan Diab ostrzegł, że kraj zmierza ku chaosowi, i apelował do polityków o przezwyciężenie podziałów w celu stworzenia nowego rządu, który będzie w stanie zapewnić krajowi niezbędną pomoc zagraniczną
Czytaj więcej