Nocna interwencja policji w warszawskim klubie. "Zabezpieczyliśmy cały alkohol"

Polska
Nocna interwencja policji w warszawskim klubie. "Zabezpieczyliśmy cały alkohol"
Facebook/PiwPaw
Funkcjonariusz poinformował także, że w czasie interwencji wylegitymowano łącznie 53 osoby w tym gości i pracowników lokalu

Policja interweniowała w nocy z czwartku na piątek w znanym stołecznym lokalu przy ul. Parkingowej. O działaniach mundurowych poinformował na swoim profilu na Facebooku klub "PiwPaw". Funkcjonariusze policji asystowali urzędnikom sanepidu i KAS.

Według relacji zamieszczonej na Facebooku lokalu, który reklamuje się jako Warszawskie Muzeum Kapsli oraz Basen Piwny, funkcjonariusze mieli zająć znajdujący się tam towar.  "74 milicjantów, KAS i Sanepid na polecenie Księcia Wojewody Mazowieckiego zamykają Basen Piwny" - pisał na profilu lokal. 

 

"Ukradli nam cały towar"

 

"Pytacie co się stało? Nic się nie stało.. bo przecież nikogo nie zabili. Ukradli nam cały towar, wystraszyli ludzi i śmiali się w twarz" - komentowali na Facebooku interwencję właściciele lokalu.
 

Są takie chwile kiedy Policja wraz z Sanepidem wbija do Twojego Basenu i fajda do wody. Np teraz 70 chłopa okrada nam...

Opublikowany przez PiwPaw Parkingowa Czwartek, 4 marca 2021
- Zaczęło się około 18:00. Policjanci asystowali funkcjonariuszom sanepidu i Krajowej Administracji Celno-Skarbowej - przekazał polsatnews.pl podinsp. Robert Szumiata z warszawskiej policji. Potwierdził także informację, że policja zabezpieczyła znajdujący się w lokalu alkohol.
 
- Potwierdziliśmy, że w lokalu sprzedawane jest piwo i wódka, zabezpieczyliśmy cały alkohol, co się z nim stanie zdecyduje teraz sąd - zaznaczał. Szumiata podkreślił, że policja działała na podstawie ustawy o wychowaniu w trzeźwości. 
 
Funkcjonariusz poinformował także, że w czasie interwencji wylegitymowano łącznie 53 osoby w tym gości i pracowników lokalu. - Do czasu zakończenia interwencji wszystkie osoby postronne opuściły lokal - dodał. Przypomniał, że wobec właścicieli będą kierowane wnioski do sądu i kary. 
 
 
 

Zgodnie z aktualnymi zarządzeniami epidemiologicznymi w całej Polsce obowiązuje zakaz działalności stacjonarnej gastronomii - możliwe jest oferowanie posiłków na wynos oraz w dowozie.

 

Lokal PiwPaw na warszawskim Śródmieściu jest otwarty mimo obostrzeń. Lokal obchodził zakazy by móc funkcjonować. Swoich klientów informował na Facebooku o kolejnych "przebranżowieniach". Działał jako placówka muzealna "Warszawskie Muzeum Kapsli", potem organizował "warsztaty piwne", na których uczestnicy mogli się uczyć np. jak donieść do stolika kufel z piwem. Ostatnio klub otworzył się jako "basen piwny". 

 

Popularny przed pandemią lokal po otwarciu cieszy się sporym zainteresowaniem warszawiaków.

 

Kontrola w związku z nieprawidłowościami

 

Jak poinformowała rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Justyna Pasieczyńska, kontrola KAS została przeprowadzona w związku ze zgłoszonymi przez funkcjonariuszy policji podejrzeniami dotyczącymi możliwości naruszenia przepisów prawa podatkowego.

 

- Jednym z obowiązków Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) jest prowadzenie kontroli w zakresie prawidłowej realizacji obowiązku ewidencjonowania sprzedawanych towarów oraz stosowania znaków akcyzy. W związku ze zgłoszonymi przez funkcjonariuszy policji podejrzeniami dotyczącymi możliwości naruszenia przepisów prawa podatkowego przeprowadzono czynności kontrolne w lokalu - powiedziała Pasieczyńska.

 

Podinsp. Robert Szumiata twierdzi, że właściciel sprzedawał alkohol niezgodnie z warunkami zezwolenia.

 

Nie opłacił koncesji, bo nie ma pieniędzy

 

- Możliwe, że taki powód znaleźli – mówi właściciel pubu Michał Maciąg o interwencji policji. Przyznaje, że nie opłacił w tym roku zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży.

 

- Nie miałem możliwości tego opłacić, ponieważ nie miałem pieniędzy. Mamy koncesję na wynos, bo ona jest tańsza – podkreśla Maciąg. Dodaje: "Miałem wszystkie koncesje, tylko jesteśmy zamknięci od czterech miesięcy i nie było mnie stać, aby za to zapłacić".

 

Wyjaśnia, że w 2019 r. w trzecim kwartale miał 3,7 mln zł przychodów, a w trzecim kwartale 2020 r. 425 tys. zł. - Czyli był to 87-procentowy spadek – wylicza i dodaje, że "koszty się w ogóle nie zmniejszyły". - Wszystko, czynsze, pracowników wszystko trzeba opłacać" - podkreśla.

 

- Trochę jestem już wszystkim jestem zmęczony. To są sytuacje stresujące. Chyba zamknę lokal. Ja wszystko mam już gdzieś – podsumowuje.

laf/prz/rsr/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie