Miau Cafe walczy o przetrwanie. Odmówiono im rządowej pomocy
Warszawska kocia kawiarnia Miau Cafe kolejny raz potrzebuje wsparcia, aby funkcjonować. Właściciele nie otrzymali środków z Polskiego Funduszu Rozwoju, o które się ubiegali. "Chcemy, żebyście wiedzieli, że dajemy sobie ostatnią szansę i będziemy się odwoływać od tej decyzji, ale też jesteśmy przygotowani na wszystko" - napisali w mediach społecznościowych.
W kawiarni na Mokotowie dom znalazło 6 kotów-rezydentów. Większość z nich szuka domu stałego. To - jak podkreślili właściciele - "przestrzeń z przesłaniem i z misją".
Restrykcje wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa sprawiły, że wielu przedsiębiorców znalazło się w trudnej sytuacji finansowej. W przypadku Miau Cafe nie chodzi tylko o utrzymanie obiektu. Spore koszty wiążą się z codziennym wykarmieniem zwierząt.
Właściciele po raz kolejny zaapelowali o pomoc w ramach prowadzonej zbiórki. Większą część kwoty (docelowo 50 tys. zł) udało się zebrać w kilkanaście godzin. Cel poprzedniej został niemal dwukrotnie przekroczony.
"Dajemy sobie ostatnią szansę"
Jak możemy przeczytać, 1 marca przedsiębiorcy dowiedzieli się, że nie dostali środków z Polskiego Funduszu Rozwoju, dzięki którym kawiarnia miała szansę przetrwać. "Jest to dla nas okropny cios. Nie spodziewaliśmy się takiej decyzji i, szczerze mówiąc, jesteśmy załamani. Chcemy, żebyście wiedzieli, że dajemy sobie ostatnią szansę i będziemy się odwoływać od tej decyzji, ale też jesteśmy przygotowani na wszystko…" - napisali.
Kochani, wczoraj dowiedzieliśmy się, że nie dostaliśmy środków z Polskiego Funduszu Rozwoju, dzięki którym nasza...
Opublikowany przez Miau Cafe Wtorek, 2 marca 2021
Internetowy wpis poruszył szczególnie serca miłośników kotów i bywalców kawiarni.
"Możecie liczyć na nasze wsparcie! Trzymajcie się! Takie miejsca, jak Wasze nie są po prostu kawiarnią! Dziękuję, że walczycie!", "Walczcie! Jesteście potrzebni kotkom! Musi się znaleźć wyjście. MUSI!" - komentowali.
ZOBACZ: Światowy Dzień Kota. Czekamy na zdjęcia waszych ulubieńców
Na Twitterze pojawiło się również nagranie, w którym właścicielka Miau Cafe ze łzami w oczach opowiadała o braku pomocy z tarczy antykryzysowej.
"Złożyłam wniosek o pomoc z PFR. Żeby móc to zrobić, musiałam spłacić całe zadłużenie wobec ZUS i wobec Urzędu Skarbowego. Żeby móc spłacić to zadłużenie, zadłużyłam się u wszystkich, którzy chcieli mi zaufać. Wniosek został odrzucony, mimo, że wszystkie moje zobowiązania zostały spłacone. Mimo, że spełniam wymagania, które są określone. Tak się dziś traktuje przedsiębiorców w naszym kraju... Tak się im pomaga, tak działa "Tarcza". Dziś jestem bez "Miau"... w jakiejś okropnie koszmarnej sytuacji" - wyznała kobieta.
Właścicielka Miau Cafe ze łzami w oczach o braku pomocy z tarczy antykryzsowej. Ciekawe jak tam kolejny klip u @PremierRP. 🤔 pic.twitter.com/KnAGzBhDlu
— Wiktor Misztal😷 (@MisztalWiktor) March 2, 2021
"Można nas odwiedzić"
Organizatorzy zbiórki do odwiedzin Mrau Cafe.
"Do czasu kolejnej decyzji PFR kawiarnia działa tak, jak do tej pory - od poniedziałku do piątku od 9:00 do 18:00 z tym, że od 9:00 do 14:00 prowadzimy wynajem stolików do pracy, a od 14:00 do 18:00 można nas odwiedzić, pobawić chwilę z naszymi słodziakami i - wychodząc - zamówić kawę i ciacho na wynos. W weekendy działamy od 11:00 do 17:00" - poinformowali.
Czytaj więcej