Nie chodzi, nie widzi, nie mówi. Straciła prawo do renty socjalnej

Polska
Nie chodzi, nie widzi, nie mówi. Straciła prawo do renty socjalnej
Polsat News
Julia urodziła się z ciąży pozamacicznej szyjkowej w 24. tygodniu. Nie chodzi, nie widzi, nie mówi

W tej historii happy endu nie będzie, choć wydaje się, że urzędnicy ZUS-u w niego wierzą. Głęboko upośledzona 21-latka z Gdyni straciła prawo do renty socjalnej. O cudownym uzdrowieniu mowy nie ma, ale rodzice Julii muszą kolejny raz udowodnić lekarzom, jak bardzo jest źle.

Włączenie płyty w magnetofonie to jedna z niewielu rzeczy, które 21-letnia Julia Biernacka z Gdyni potrafi zrobić samodzielnie. Dlatego szokiem dla jej mamy było pismo, jakie jakie odebrała z ZUS.

 

- W tym piśmie jest informacja, ze ustała renta socjalna dla Julki - powiedziała Ela Biernacka.

 

ZOBACZ: Dorabiasz na wcześniejszej emeryturze? Musisz powiadomić ZUS o przychodach

 

Krzysztof Cieszyński z gdańskiego ZUS-u przekazał, że Julii przyznano świadczenie na okres 3 lat. W tym czasie ten sam ZUS określił, że dziewczyna nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji. Następnie procedura rentowa - i to w czasie pandemii - rusza na nowo.


- Należy złożyć jeszcze raz wniosek z dokumentacją medyczną i będzie badanie przez lekarza orzecznika - dodał Cieszyński.

 

Urodzona w 24. tygodniu ciąży

 

To zaskoczenie nie tylko dla rodziny, ale i lekarza Julii. - Polepszenia sytuacji nie będzie, dziecko powinno otrzymać rentę do końca życia i to jakby zamyka temat - stwierdziła Joanna Wolańska, lekarz internista Julii.


Julia urodziła się z ciąży pozamacicznej szyjkowej w 24. tygodniu. Nie chodzi, nie widzi, nie mówi. Każdy jej dzień wypełniony jest rehabilitacją.

 

- Karmimy się każdym małym kroczkiem do przodu, a tu musimy udowodnić po raz kolejny, że nasze dziecko czegoś nie potrafi, że nigdy w życiu nie będzie mogło pójść do pracy, że cud się nie wydarzy. To jest po prostu uwłaczające - powiedziała mama 21-latki.

 

WIDEO: materiał "Wydarzeń"

  

"U nas jeszcze wezwanie na komisję wojskową"

 

Gdy Ela Biernacka zamieściła wpis o sytuacji Julki na portalu społecznościowym, pojawiło się wiele komentarzy innych mam, które przechodzą przez to samo.

 

"U nas jeszcze wezwanie na komisję wojskową. Generalnie nie wiesz, czy masz się śmiać, czy płakać" - napisała pani Katarzyna.

 

Każdą taka sytuacja to według nich wielkie upokorzenie. - Prowadzę stowarzyszenie, pomagam innym niepełnosprawnym dzieciom, ale powiem, że takie sytuacje tak podcinają skrzydła, ze już nie mam siły - powiedziała Ela Biernacka.

zdr/ Wydarzenia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie