Holandia. Protest prostytutek przed parlamentem. Sprzeciwiają się restrykcjom
Prostytutki, które protestowały we wtorek przed siedzibą izby niższej holenderskiego parlamentu (Tweede kamer) w Hadze, domagały się zgody na powrót do pracy pomimo restrykcji związanych z pandemią Covid-19. - Masażystki mogą pracować normalnie, a my nie? Gdzie tu logika - argumentowały.
W ubiegłym tygodniu premier Mark Rutte ogłosił poluzowanie koronawirusowych obostrzeń w Niderlandach. Od środy do pracy wracają fryzjerzy, kosmetyczki, instruktorzy nauki jazdy i masażyści, czyli tzw. zawody kontaktowe.
- Prostytutki będą musiały jednak jeszcze trochę poczekać. Ludzie są zbyt blisko siebie i to rodzi ryzyko przeniesienia wirusa - mówił wówczas Rutte.
"I tak pracujemy, ale nielegalnie"
Podczas wtorkowego protestu przed parlamentem, prostytutki skarżyły się na dyskryminację. Organizatorka demonstracji Moira Mona powiedziała, że wykluczenie ich zawodu jest nielogiczne.
ZOBACZ: Turystyka szczepionkowa. Państwa zachęcają, by zaszczepić się u nich na urlopie
- Masażystki mogą pracować normalnie, a my nie? Gdzie tu logika. I tak pracujemy, tylko teraz robimy to nielegalnie, narażając siebie na ataki - podkreśliła.
Protest nie wzbudził większych emocji. Protestujących było mniej niż relacjonujących dziennikarzy. Biuro rzecznika policji w Hadze potwierdziło, że zgromadzenie odbyło się bez incydentów.
Czytaj więcej