Dania chce odsyłać uchodźców z Syrii. "Powinni wrócić do domu"
Uchodźcy powinni wrócić do domu i rozpocząć tam nowe życie - powiedział duński minister imigracji Mattias Tesfaye. Dania, jako pierwszy kraj w Europie, zaczyna odsyłać imigrantów z Syrii do ojczyzny. Urzędnicy uważają, że obecnie mogą oni bezpiecznie wrócić do niektórych regionów swojego kraju.
Duński rząd uznał, że Damaszek i okolice to bezpieczne terytoria, na które mogą wrócić mieszkańcy. W związku z tym cofnięto pozwolenia na pobyt 94 syryjskim uchodźcom, a sytuacja kolejnych 350 osób jest analizowana. Ci, którym rząd odbierze zezwolenia, będą mogli wrócić do domu, bądź pozostać w obozach deportacyjnych.
ZOBACZ: Uchodźcy z Czeczenii skarżyli Polskę. Rząd musi im zapłacić
- Musimy zapewnić ludziom ochronę tak długo, jak jest to potrzebne. Ale kiedy warunki w kraju pochodzenia poprawią się, były uchodźca powinien wrócić do domu i tam na nowo rozpocząć życie - podkreślił duński minister imigracji Mattias Tesfaye.
Denmark becomes the first European nation to tell Syrian refugees they must return home, saying the country is now safe
— panyaza (@makekidzhappi) March 2, 2021
via https://t.co/VgMINK3QwL https://t.co/tRIsyiXaVp
Wcześniej minister przekazał, że rząd był wobec imigrantów "otwarty i uczciwy od samego początku" - Wyjaśniliśmy syryjskim uchodźcom, że ich pozwolenie na pobyt jest tymczasowe. Można go wycofać, jeśli ochrona nie jest już potrzebna - mówił, cytowany przez "Daily Telegraph".
"Rząd liczy, że sobie pójdą"
Organizacje praw człowieka alarmują, że w praktyce uchodźcom nie pozostawiono żadnego wyboru. - Fakt, że rząd duński usiłuje zmusić ludzi do powrotu w ręce brutalnego reżimu, jest przerażającą zniewagą dla praw uchodźców i prawa ludzi do ochrony przed prześladowaniami - ocenił Steve Valdez-Symonds dyrektor ds. Praw uchodźców i migrantów z Amnesty International UK.
Denmark strips 94 Syrian refugees of residency permits deeming Damascus 'safe'' | via @telegraph https://t.co/M6rcEuXke2
— Crazy Catipillar (@CatipillarCrazy) March 2, 2021
- Rząd najwyraźniej ma nadzieję, że odejdą dobrowolnie. Liczą na to, że uchodźcy po prostu zrezygnują i sobie pójdą - skomentowała sytuację Michala Bendixen z "Refugees Welcome".
Kobieta w rozmowie z "Daily Mail" zaznacza, że chociaż "uchodźcy nie zostaną zmuszeni do wejścia na pokład samolotu", to warunki, które im zaproponowano - czyli stały pobyt w obozach deportacyjnych - sprawią, że nie będą mieli innej opcji, niż powrót do Syrii.
Czytaj więcej