Pierwsze przemówienie Trumpa. Mówił o swojej przyszłości
- Staję przed wami, by zadeklarować, że niezwykła droga, którą wspólnie rozpoczęliśmy cztery lata temu, daleka jest od zakończenia - powiedział były prezydent USA Donald Trump. - Będę dalej, ramię w ramię, walczył z wami. Nie będę zakładał żadnej nowej partii. To był fake news - dodał. Nie wykluczył jednocześnie startu w kolejnych wyborach.
Donald Trump po raz pierwszy po opuszczeniu Białego Domu przemawiał podczas Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) w Orlando na Florydzie.
- Nie tworzymy nowej partii, mamy Partię Republikańską - podkreślił Trump.
ZOBACZ: Impeachment Trumpa w Senacie. Chcą rozliczyć go "za każdy dzień urzędowania"
- Joe Biden jest prezydentem, który miał najbardziej koszmarny pierwszy miesiąc prezydentury w porównaniu do wszystkich innych prezydentów - mówił były prezydent USA.
- Przeszliśmy od "America first" do "America last" - dodał.
"Na końcu wygramy"
- Rozpoczęta przez nas niesamowita przygoda jest daleka od zakończenia - powiedział Trump.
- Nasz ruch dumnych, ciężko pracujących amerykańskich patriotów dopiero się zaczyna i na końcu wygramy - dodał w wystąpieniu przypominającym te kampanijne.
Polityk, który w styczniu opuścił najwyższy urząd w państwie, zapewnił, że nie ma w planach założenia nowej partii. Informacje o tym, że ma taki zamiar nazwał "fake newsem". - Mamy Partię Republikańską. Będzie zjednoczona i silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Nie zakładam nowego ugrupowania - mówił przy wiwatach swoich zwolenników miliarder z Nowego Jorku.
ZOBACZ: "Chcę tylko znaleźć 11 780 głosów". Rusza dochodzenie ws. nagranej rozmowy Trumpa
Jednocześnie Trump zasugerował, że być może zdecyduje się kandydować w wyborach prezydenckich w 2024 roku. - Kto wie, być może nawet zdecyduję się pokonać ich po raz trzeci - zastrzegł, utrzymując, że listopadowe wybory prezydenckie przegrał z Demokratą Joe Bidenem z powodu wyborczych oszustw. Te nie zostały jednak udowodnione w amerykańskich sądach, za co w niedzielę były gospodarz Białego Domu krytykował amerykański wymiar sprawiedliwości.
Wyborcy Trumpa gotowi dołączyć do jego partii
Prawie połowa Republikanów porzuciłaby swoją partię i dołączyła do nowego ugrupowania, gdyby były prezydent Donald Trump stał się jego liderem. Tak wynika z sondażu Uniwersytetu Sufflok i dziennika "USA Today".
Zgodnie z badaniem opinii publicznej, 46 proc. Republikanów byłoby gotowych opuścić GOP i dołączyć do Trumpa, jeśli powołałby on nową partię. 27 proc. pozostałoby w dotychczasowym ugrupowaniu. Reszta nie była zdecydowana.
ZOBACZ: Trump proponował Kim Dzong Unowi przelot Air Force One. "Mogę cię odwieźć do domu"
Przeprowadzony wśród 1000 wyborców Trumpa sondaż Suffolk University-"USA Today" miał miejsce od 15 do 19 lutego. Margines błędu wynosi 3 punkty procentowe.
- Czujemy, że Republikanie nie walczą o nas wystarczająco, a wszyscy widzimy, jak Donald Trump walczy o nas każdego dnia z największą mocą. (…) Mamy establishment republikański, który po prostu zgadza się z establishmentem demokratycznym i tym wszystkim i nigdy się nie sprzeciwia - przekonywał w rozmowie z „USA Today” republikański właściciel małej firmy z Milwaukee w stanie Wisconsin.
Portal Hill przypomniał, że po uniewinnieniu w drugim procesie o impeachment Trump skarcił przywódców republikanów, a w szczególności przywódcę republikańskiej mniejszości w Senacie Mitcha McConnella. Głosował on za uniewinnieniem w impeachmencie byłego prezydenta, ale zarzucił mu w późniejszym przemówieniu m.in. „moralną” odpowiedzialność za zamieszki 6 stycznia na Kapitolu. Zginęło wówczas pięć osób.
- Jeszcze mu to nie uszło na sucho - oświadczył McConnell.
"Wyrobnik bez uśmiechu"
Trump nie pozostał dłużny byłemu sprzymierzeńcowi z GOP.
- Mitch to ponury polityczny wyrobnik bez uśmiechu, a jeśli republikańscy senatorowie zostaną z nim, to ponownie nie wygrają. (…) Nigdy nie zrobi tego, co trzeba, ani tego, co jest dobre dla naszego kraju. Kiedy, będzie to konieczne i stosowne, wesprę głównych rywali, którzy popierają (maksymę) "Uczyńmy znowu Amerykę wielką (MAGA)" oraz naszą politykę "Pierwsza Ameryka". Chcemy błyskotliwego, mocnego, myślącego i współczującego przywództwa - akcentował Trump.
ZOBACZ: Blisko połowa Republikanów wstąpiłaby do partii Trumpa
Jego doradcy zapowiedzieli poparcie konserwatystów w przyszłorocznych wyborach do Kongresu. Deklarowali, że chcą odzyskać kontrolę nad obydwoma izbami Kongresu.
- Przyjrzymy się zwalnianym mandatom, mandatom zajmowanym przez Demokratów i być może takim, które wymagają udoskonalenia i bardziej przyjaznych dla MAGA. Nie mam pojęcia, dlaczego McConnell w taki sposób zdecydował się uderzyć w prezydenta, ale kiedy to zrobisz, możesz spodziewać się, że zostaniesz (w odwecie) trafiony - przestrzegał doradca Trumpa Jason Miller.
Czytaj więcej