Nowy wirus, bliski krewny SARS-CoV-2, był w lodówce. Próbka pochodzi sprzed... 10 lat

Świat
Nowy wirus, bliski krewny SARS-CoV-2, był w lodówce. Próbka pochodzi sprzed... 10 lat
commons.wikimedia.org/Dietmar Nill/CC BY-SA 2.5
Zdj. ilustracyjne. Naukowcy podejrzewają, że w "przeskoczeniu" koronawirusa z nietoperzy na ludzi pomógł "pośrednik".

Naukowcy znaleźli bliskiego krewnego koronawirusa... w lodówce. Wirus ma zgodność 92,6 procent, ale - zdaniem uczonych - brakuje mu zdolności zarażania ludzi, którą daje odpowiednie białko. - Zaskakujące jest to, że próbka pochodzi z 2010 roku - powiedział Erik Karlsson, zastępca kierownika działu wirusologii w Instytucie Pasteura w Phnom Penh w Kambodży.

Naukowcy znaleźli w laboratorium w Kambodży wirus, który jest blisko spokrewniony z SARS-CoV-2 odpowiedzialnym za pandemię COVID-19.

 

Wirus sprzed dekady tkwił w lodówce


- To nic zaskakującego. Już wcześniej wiedzieliśmy, że takie koronawirusy można znaleźć u nietoperzy. O wiele bardziej zaskakujące jest to, że próbka pochodzi z 2010 roku - powiedział Erik Karlsson, zastępca kierownika działu wirusologii w Instytucie Pasteura.

 

W Phnom Penh przebadanych zostało ponad 400 próbek pobranych od nietoperzy podczas prac w terenie i przechowywanych od lat w zamrażarkach. Wymaz pobrany od nietoperza w 2010 roku dał odczyt identyczny z tym, który daje wirus SARS-CoV-2. Dlatego naukowcy sądzili, że doszło do skażenia próbki koronawirusem - wyjaśnił "South China Morning Post" Duong Veasna, kierownik oddziału wirusologii w I Pasteura w Phnom Penh.

 

ZOBACZ: Naukowcy: odkryliśmy nowy, niepokojący wariant koronawirusa

 

Dopiero po zsekwencjonowaniu genomu okazało się, że próbka sprzed dekady jest identyczna z koronawirusem odpowiedzialnym za pandemię w 92,6 procentach. Według naukowców to jeden z nielicznych bliskich "krewnych" koronawirusa i jeden z pierwszych znalezionych poza Chinami. Uznano jednak, że wirus ten nie był zdolny zakażać ludzi.

 

Zamrożona próbka pochodziła od podkowca o rozmiarach ludzkiej dłoni, którego złapano w jaskini nad rzeką Mekong około 1130 km na południe od innej groty położonej w Chinach, gdzie już wcześniej znaleziono nietoperze zakażone koronawirusami podobnymi do tych, które wywołały pandemię. Chińczycy także natrafili na próbkę pobraną od zwierzęcia w... laboratorium. Była w lodówce w Wuhan.

 

Patogeny w populacji z rury irygacyjnej

 

Wirus znad Mekongu to kolejne zaskakujące znalezisko po odkryciu w Tajlandii populacji nietoperzy zasiedlających rurę melioracyjną, u których także wykryto patogen podobny do SARS-CoV-2. W tym celu zbadano ponad 100 próbek pobranych od zwierząt żyjących w rurze irygacyjnej. Okazało się, że jeden z wirusów miał 91,5 procent zgodności - podała współautorka i profesor chorób zakaźnych Duke-NUS Linfa Wang. Praca na ten temat ma się wkrótce ukazać.

 

ZOBACZ: Hiszpania. Sklep ze zwierzętami sprzedawał szczenięta zakażone koronawirusem

 

Oba nowe wirusy nie mają wypustki białkowej, która umożliwia zakażenie człowieka. Jednocześnie biolog ewolucyjny Eddie Holmes z University of Sydney w Australii uważa jednak, że żaden z tych nietoperzy nie jest "okazem zero". Uczeni sądzą, że w "przeskoczeniu" wirusa z nietoperza na człowieka pomógł jakiś gatunek pośredni.

 

Nadchodzi globalna pandemia SARS-3?

 

Pogląd lansowany przez Światową Organizację Zdrowia zakłada, że koronawirus przeniósł się na ludzi z latających ssaków. Jednak jak do tej pory nie znaleziono patogenu na tyle zbliżonego do wywołującego chorobę COVID-19, aby ta teza została bezsprzecznie udowodniona. Jednocześnie po kontroli WHO w laboratorium w Wuhan, gdzie rozpoczęła się pandemia, eksperci światowej organizacji uznali, że wydostanie się patogenu z laboratorium jest bardzo mało prawdopodobne.

 

ZOBACZ: Mutacje koronawirusa bardziej zaraźliwe. Szczepionka może nie zadziałać

 

Eksperci z WHO wskazują na konieczność zbadania łańcuchów dostaw dzikich zwierząt chwytanych w celach spożywczych, które później trafiały na targi w Chinach. W dodatku część naukowców sugeruje by skupić się na Chinach. Dwa wirusy najbardziej przypominające SARS-CoV-2 zostały znalezione w prowincji Yunnan, w Chinach wybuchła epidemia.

 

Christine Kreuder Johnson, profesor epidemiologii na University of California-Davis w USA powiedziała "South China Morning Post", że śledztwo tego typu pomoże przygotować się na następną epidemię. Dodała, że wszystkie laboratoria w regionie Dalekiego Wschodu przeglądały próbki, aby znaleźć nowe wirusy podobne do SARS-CoV-2.

hlk/ "South China Morning Post"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie