Kaczyński: kto rozbija prawicę, działa przeciw Polsce, rodzinie i wartościom
- Polska stoi dzisiaj przed ogromną szansą, a warunkiem jej wykorzystania jest jedność obozu Zjednoczonej Prawicy; każdy kto rozbija dzisiaj prawicę, działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom - powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, dzięki "bardzo dużym środkom z UE mamy szansę pchnąć Polskę do przodu w ciągu najbliższych lat".
W ostatnim czasie koalicjanci Prawa i Sprawiedliwości przedstawiają odmienne stanowiska w wielu kwestiach: energetyka, unijny fundusz odbudowy, czy choćby wybory w Rzeszowie. Jarosława Kaczyńskiego zapytano, czy Zjednoczona Prawica "jest nadal zjednoczona".
- Mamy do czynienia ze zjawiskiem, które jest oczywiście bardzo smutne. Polska jest dzisiaj w sytuacji bardzo trudnej ze względu na pandemię. Jednocześnie jest w sytuacji, która daje ogromne szanse. Te szanse można wykorzystać, ale warunkiem tego jest jedność. Tutaj okazuje się, że zwyciężają motywy czysto partykularne, a często - to jest mój domysł - po prostu osobiste - powiedział w rozmowie z PAP.
ZOBACZ: Schetyna: Kaczyński zrobi wszystko, żeby politycznie zniszczyć Gowina
Ocenił, że "chodzi o przyszłość naszego kraju". - I w wymiarze kilkuletnim, ma to oczywiście związek z kolejnymi wyborami, ale także w wymiarze, który odnosi się do uniknięcia nieszczęścia - uściślił.
"Zewnętrzne interesy to narzucenie Polsce rewolucji niszczącej rodzinę"
Jak wyjaśnił, "przejęcie władzy przez tę opozycję, która jest, byłoby dla Polski nieszczęściem".
- Nie potrafili kompletnie rządzić i to jest bardzo łagodne określenie. Nie mają żadnego programu poza nienawiścią do PiS, poza swego rodzaju wojną domową, którą w gruncie rzeczy zapowiadają i już w istocie prowadzą, i zniesieniem w ogóle wszelkiego prawa, bo to też w istocie zapowiadają. Czyli proponują kompletne zdemolowanie Polski w imię ich interesów i - co tu dużo mówić - w imię interesów zewnętrznych - stwierdził.
Według Kaczyńskiego, "te interesy to także narzucenie Polsce rewolucji obyczajowej niszczącej rodzinę, tradycję narodową, wszystko co stanowi o naszej tożsamości, ale niszczącą także zdrowy rozsądek i najbardziej elementarne reguły stosunków międzyludzkich, które pozwalają normalnie funkcjonować społeczeństwu".
"Polska mogła być krajem, z którym by się liczono w Europie"
Wicepremier dodał, iż "na pewno jest to do uniknięcia przynajmniej na długie lata, ale trzeba rządzić w dłuższej perspektywie". - Ci którzy nie w imię żadnych wartości, bo to są bajki, tylko w imię bardzo partykularnego, a często wręcz osobistego interesu, chcą to zniszczyć wystawiają sobie świadectwo najgorsze z możliwych - mówił.
ZOBACZ: Plan odbudowy gospodarki. Blisko 60 mld euro dla Polski
W jego opinii, "w dziejach Polski było wiele szans".
- Polska mogła być takim krajem, z którym by się w Europie naprawdę bardzo liczono, tak jak z najsilniejszymi państwami Europy, ale właśnie tego rodzaju postawy to uniemożliwiały. Uniemożliwiały wybór tych lepszych opcji. Niestety to się powtarza i to jest straszliwie bolesne. Będziemy się temu przeciwstawiać, będziemy zabiegać o to, by to zmienić - zapewnił.
- Bo to udawanie, że się broni jakichś wartości... Niczego się nie broni, broni się swojego interesu, broni się tego żeby powiedzieć: nie, pan X nie będzie tutaj gwiazdą, bo ja chcę być gwiazdą, chociaż różnica kwalifikacji jest taka jak pomiędzy Górami Świętokrzyskimi a Tatrami - ocenił.
"W centrum tradycyjnych wartości są Polska i rodzina"
Dopytany, czy "ostatnie zapewnienia kontestujących posłów, że bronią wartości prawicowych, to tylko słowa, a de facto jest to wyłącznie dbanie o własny interes", stwierdził: "Tak, to są absolutnie zabiegi o własne czy wąsko partykularne interesy, a nie zabiegi o wartości".
- Interesy bardzo źle rozumiane – godzące w nich samych. Proszę pamiętać, że samo określenie "prawicowość" może się odnosić do najróżniejszych spraw – darwinizm społeczny też jest prawicowy. Nam chodzi o tradycyjne wartości, a w ich centrum są: Polska i rodzina. Jeżeli ktoś chce dobrze dla Polski i dobrze dla polskich rodzin i chce, aby te wartości się nie rozpadły, aby ta ofensywa kulturowa z zewnątrz nas nie rozniosła, to musi po prostu robić wszystko, nawet za cenę jakichś daleko idących samoograniczeń - wszyscy musimy im podlegać, nawet i ja - żeby zachować jedność i wykorzystać tę szansę jaką w tej chwili istnieje - uznał.
Jego zdaniem, "to jest szansa związana z tym, że Polska, przynajmniej jak dotąd - i sądzę, że tak będzie dalej - dobrze się obroniła przed kryzysem covidowym".
- Mamy uzyskać bardzo duże środki z Unii Europejskiej i można to bardzo dobrze wykorzystać. Mamy szansę pchnąć Polskę mocno do przodu w ciągu najbliższych lat - mówił.
"Wielka szansa dla wielu polskich rodzin"
Kaczyński był pytany, czy środkiem do wykorzystania tej szansy ma być zapowiadany program "Nowego Polskiego Ładu". Wicepremier zapewnił, że to "wielka szansa dla wielu polskich rodzin".
ZOBACZ: Funduszu Wsparcia Kultury. Solidarna Polska poparła wniosek opozycji
- Jest to bardzo poważna propozycja dla społeczeństwa. Nasze dotychczasowe programy, to wszystko w jakimś sensie było rozwijaniem programu napisanego na jesieni 2008 r. Natomiast Nowy Polski Ład jest już nową jakością, i naprawdę warto go wprowadzić - mówił.
- Los kraju, los polskich rodzin, los Polaków to jest wszystko co możemy w tej chwili poprawić, ale możemy też to zepchnąć w nieszczęście. Ci, którzy w tej chwili prowadzą te różne partykularne gierki po prostu pchają nas ku nieszczęściu. Stosują przy tym bardzo nieładne metody – przecieki z zamkniętych narad i to fałszywe. Na przykład nigdy nie powiedziałem, jak napisano w Gazecie Wyborczej, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji to "klęska". Może ta "klęska" to samodzielna twórczość "Gazety Wyborczej", ale obawiam się, że to jednak zamierzony fałsz jej informatorów - dodawał.
- Jako szef obozu Zjednoczonej Prawicy mam obowiązek jasno i jednoznacznie powiedzieć: każdy kto rozbija dzisiaj prawicę - ale rozbijaniem jest także odmowa głosowania - bo myśmy się umówili na wspólne głosowania - działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom. Trzeba się zjednoczyć, a kto tego nie rozumie, kto tego nie robi, po prostu jest kimś kto szkodzi - podsumował.
Przyszłość Zjednoczonej Prawicy? "Jestem optymistą"
Kaczyński zapewnił, że "PiS nie chce niszczyć sojuszników w Zjednoczonej Prawicy".
- Zawsze można wrócić do rozumu i przede wszystkim do wartości, ale tych prawdziwych, bo zadeklarować można wszystko. My nie chcemy niszczyć naszych sojuszników. Chętnie będziemy dalej rządzić Polską razem z tymi dwiema partiami, ale w proporcji wynikającej z układu sił. To musi być jednak takie rządzenie, które opiera się na tych rzeczywistych wartościach, czyli że chcemy coś uczynić dla Polski, chcemy ją rozwinąć i chcemy się obronić przed tym strasznym atakiem na podstawowe wartości, na zdrowy rozsądek - mówił.
ZOBACZ: Sejm uchwalił prezydencką nowelizację ustawy o SN
Pytany o przyszłość koalicji rządzącej, dodawał, że z "natury jest optymistą". - Mam nadzieję, że jednak w pewnym momencie nasi sojusznicy zrozumieją, że trzeba po prostu iść do przodu, że trzeba na pewne rzeczy się zgodzić, a nie budować swoją odmienność za wszelką cenę. Te odmienności oczywiście jakieś są, ale nie są one tak wielkie, by uniemożliwiały nam współpracę. Możemy o wszystkim dyskutować, możemy się nie zgadzać w czterech ścianach, ale jak przychodzi do podejmowania decyzji, szczególnie tych najważniejszych, to musimy iść razem - mówił wicepremier.
Pytany o to, czy zakłada rząd mniejszościowy w przypadku braku porozumienia, lider Zjednoczonej Prawicy podkreślał, że "nie chce rozważać tych wariantów". - Na razie mamy rząd większościowy i zobaczymy co będzie dalej. Zobaczymy co będzie przy głosowaniach, m.in. unijnego programu odbudowy. My idziemy tą drogą, a jeśli ktoś chce brać odpowiedzialność za to, że się to nie uda, to bardzo źle zapisze się w historii Polski - podsumował.
Czytaj więcej