Hołownia: mamy taką specjalną siatkę na posłów, kupiliśmy ją od PO
- Mamy taką specjalną siatkę na posłów, kupiliśmy ją od PO, jak łapała posłów Nowoczesnej, kiedy ich przejmowała po siedmiu na raz. Rozstawiliśmy ją w Sejmie i podłączamy do specjalnych maszyn. Posłanka Hanna Gill-Piątek ma taką dzidę, z którą biega po Sejmie i kłusuje - ironizował w programie "Gość Wydarzeń" Szymon Hołownia odnosząc się do transferów posłów do Polski 2050.
- Rozumiem frustrację tych, którym nie udało się utrzymać dobrych posłów przy sobie, ale cóż ja biedny na to poradzę - mówił Hołownia.
Dorota Gawryluk zwróciła uwagę, że stosuje on "metody, które nazywane były korupcją polityczną". - Korupcja jest wtedy, jak są korzyści. Jakie korzyści my możemy zaproponować bez (obsadzania - red.) ministerstw? - pytał.
ZOBACZ: Niemiecki konstytucjonalista: orzeczenie polskiego TK w sprawie aborcji jest słuszne
- Po tym, jak pojawiła się Polska 2050, zaczęło się coś dziać. Mamy szał konwencji, nagłych działań, a druga rzecz to, że po raz pierwszy od dawna więcej niż połowa Polaków wyraziła chęć głosowania na inne partie niż PO i PiS. PO-PiS zaczyna się kończyć. Budujemy nową jakość, ale nasza konkurencja nie chce tego zobaczyć - ocenił.
Wideo: Szymon Hołownia o transferach do Polski 2050
- Potrzebowaliśmy koła, żebyśmy nie byli traktowani w Sejmie jak niezrzeszeni - wyjaśnił. - Rozumiem, że Sławkowi Nitrasowi puszczają nerwy, może jest sfrustrowany, może ma jakieś inne problemy z naszą formacją - w taki sposób Hołownia odniósł się do krytycznych komentarzy posła PO, który mówił m.in., że "Hołownia lata jak kot z pęcherzem".
- Dzisiaj to jest tylko krew, pot i łzy, tylko staranie. Nie robię w tym momencie żadnej kokieterii. To, co się dzieje w Sejmie to 10-20 proc. tego, co dzieje się w ruchu. Tego nic nie zmieni - zapewniał.
Na uwagę, że w kwestii przyjmowania nowych posłów "nie ma żadnego klucza" Hołownia wskazał, że jest miejsce dla takich, którzy "zgadzają się z naszym DNA".
- Umawiamy się na wspólne działanie. To, że się nie zgadzamy w jakiś kwestiach, że głosowalibyśmy inaczej ws. aborcji, to są zupełnie inne rzeczy. Nas zupełnie inny klucz interesuje. Rozumiem, że przedstawiciele starej polityki nie kumają, nie czają tego klucza - mówił.
Będzie "ewangelizacja" posłanek?
Dorota Gawryluk pytała, czy Hołownia chce "ewangelizować" nowe posłanki ws. aborcji. - Oczywiście, że nie. Moje poglądy nie zmieniły się w warstwie etycznej. Dzisiaj ubiegam się o odpowiedzialność za kraj, w którym mieszkają ludzie o innych poglądach niż ja mam i dobrze, że tacy są. To zupełnie co innego - kompromis etyczny, a kompromis prawny. Nawet św. Tomasz z Akwinu to pisał. To są dwa różne porządki i trzeba bardzo uważnie zastanawiać się nad tym, czy swój pogląd i swoje sumienie lepiej wprowadzać przez troskę, współczucie czy policjantem, prokuratorem i pałą - przekonywał.
ZOBACZ: CBOS: Hołownia ponownie liderem rankingu zaufania
Prowadząca pytała też, czy Hołownia chce referendum tylko w sprawie aborcji czy także w innych kwestiach i czy chce "zdjąć w ten sposób z siebie odpowiedzialność za ważne sprawy". - W konstytucji jest napisane, że w ważnych kwestiach, które dotyczą naszego życia można organizować referenda. Nie do wszystkiego referendum pasuje, a tu potrzebujemy silnego mandatu - wyjaśnił.
Jego zdaniem, ws. świadczenia 500 plus w Polsce 2050 panuje "duża spójność", natomiast odnośnie referendum ws. wieku emerytalnego odparł: "nie mówię nie".
- Mamy w Polsce kilkaset tysięcy kobiet, które chciałyby podjąć pracę, a nie mogą, bo nie ma żłobka i dojazdu do tego żłobka. One mogłoby składkować do systemu, w systemie byłoby więcej pieniądze na wypłatę emerytur. Zróbmy najpierw te rzeczy, które powinniśmy zrobić, a później kompleksowo opracujmy system emerytalny - podsumował.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej