Śmiertelny wypadek w Kopernikach. 15-latka... uczyła się jeździć
Rodzinna tragedia na oczach bliskich. W Kopernikach (woj. opolskie) babcia zginęła na oczach córki i wnuczki. W kobietę wychodzącą z pracy uderzył samochód i przygniótł ją do ściany budynku. Za kierownicą siedziała 15-latka, a obok niej matka. Nastolatka przyjechała odebrać babcię z pracy.
Pierwsi na miejscu byli strażacy, którzy do końca walczyli o uratowanie życia kobiety. - Niezwłocznie przystąpiono do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Niestety, pomimo godzinnej reanimacji, lekarz stwierdził zgon - mówi kpt. Dariusz Pryga z PSP w Nysie.
ZOBACZ: Śmiertelny wypadek w Kopernikach. Za kierownicą siedziała 15-latka
Policjanci szybko ustalili, dlaczego za kierownicą siedziała nastolatka, a jej matka na miejscu pasażera.
- Matka tłumaczyła, że próbowała córkę nauczyć jeździć samochodem - wyjaśnia podkom. Karol Brandys z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
"Szkoda dziecka i matki"
Znajomi ofiary mówią, że niewiele brakowało, by skończyło się jeszcze większą tragedią. Potrącona śmiertelnie kobieta nie wychodziła z pracy sama, a z córką i wnuczką.
- Teraz mają kobietę na sumieniu. Szkoda tego dziecka i szkoda matki - mówi Danuta Popławska, koleżanka ofiary.
Najprawdopodobniej dziewczyna pomyliła gaz z hamulcem. Świadczy o tym impet, z jakim prowadzone przez nią auto staranowało metalowe bariery oddzielające drogę od budynku, na którym się rozbiła.
ZOBACZ: Piaski. Nastoletni bracia ciężko ranni w wypadku. Młodszy walczy o życie
Śmiertelnym wypadkiem samochodowym spowodowanym przez 15-latkę zajmie się sąd rodzinny. Na razie jednak ani nastolatka, ani jej matka nie zostały przesłuchane.
WIDEO: 15-latka sprawczynią śmiertelnego wypadku
Udzielono jej pomocy psychologicznej
- Dziewczynce udzielono pomocy psychologicznej. I wtedy, kiedy będzie możliwe i zasadne wykonywanie jakichkolwiek czynności procesowych zarówno z nią, jak i z mamą, będą one podejmowane - podał Mariusz Ulman, wiceprezes Sądu Okręgowego w Nysie. Mało prawdopodobne, by 15-latka odpowiedziała za tę tragedię. Co innego matka, która chciała nauczyć córkę jeździć.
- To klasyczny przykład, jak dobre chęci mogą skończyć się w sposób tragiczny - podkreśla Andrzej Markowski, psycholog transportu.
Czytaj więcej