Praca zdalna na stałe? "To aberracja, a nie nowa normalność"
To nie "nowa normalność", ale "aberracja" - powiedział David Solomon o pomyśle wprowadzenia na stałe pracy zdalnej w banku. Szef Goldman Sachs przekonywał na konferencji, że nie pasuje to do kultury pracy w instytucjach finansowych. Entuzjastycznie do pomysłu odnoszą się za to technologiczni giganci - Microsoft, Facebook i Twitter.
Solomon podkreślił, że w roku 2020 do biur przychodziło "mniej niż 10 proc. pracowników Goldman Sachs".
ZOBACZ: Praca zdalna na Bali. Minister turystyki Indonezji zachęca przedsiębiorców
- Myślę, że dla firmy takiej jak nasza, która jest oparta na ścisłej współpracy, nie jest to idealne. I to nie jest "nowa normalność". To "aberracja", której zamierzamy się pozbyć tak szybko, jak to możliwe - przekazał na środowej konferencji prasowej.
Wrócą do pracy stacjonarnej
Poinformował, że "nie sądzi, aby - po wyjściu z pandemii - ogólny sposób działania firmy znacząco się zmienił". Mówił, że przedsiębiorstwo zamierza wrócić do pracy stacjonarnej i chce funkcjonować tak jak przed pandemią koronawirusa.
Ma nadzieję, że będzie to możliwe już latem tego roku. Powiedział, że w innym przypadku około 3000 nowych pracowników, których Goldman Sachs zamierza zatrudnić, nie będzie miało wsparcia "bezpośredniego mentora". Szef banku nie chce, aby "ci młodzi ludzie" uczyli się swojej pracy zdalnie.
ZOBACZ: Francuski minister zdrowia: praca zdalna bardzo dobrze hamuje epidemię Covid-19
Opinię Solomona podziela także dyrektor banku JP Morgan, Jamie Dimon. Już wcześniej wyrażał on przekonanie, że "praca w domu ma negatywny wpływ na produktywność pracownika". Nadzieję na powrót do biur ma także Szef Barclays Jes Staley.
Technologiczni giganci zapowiadają zmiany
Inaczej sytuację widzą firmy technologiczne. Microsoft, Facebook i Twitter są nastawione entuzjastycznie w stosunku do takiego rozwiązania. Informują, że zamierzają zaoferować znacznej części pracowników możliwość stałej pracy zdalnej. Nie będą musieli oni mieć na to nawet formalnej zgody przełożonych.
Przedstawiciele Facebooka przekazali, że w ciągu kilku lat na taki tryb pracy może przejść - na stałe - nawet połowa ich pracowników. Serwis zasugerował jednocześnie, że może w związku z tym nadejść obniżka wynagrodzeń.
Ma to związek z tym, że zatrudnione osoby nie będą już ponosić wysokich kosztów funkcjonowania m.in. w tzw. Dolinie Krzemowej i San Francisco, gdzie mieszczą się liczne biura firmy.
Nieodpowiednia dla większości ludzi
Sytuację skomentował Nicholas Bloom, profesor ekonomii z Uniwersytetu Stanforda. - Radykalne skrajności, czyli praca w pełnym wymiarze godzin w biurze lub w domu, nie są idealne dla większości ludzi - powiedział dla "Bloomberg".
ZOBACZ: Praca zdalna i wypoczynek? Obozy coworkingowe mają być nowym trendem turystycznym
Zaznaczył, że odpowiedni tryb pracy jest ważny dla "podstawowego zdrowia psychicznego" pracowników. Przekonywał, że "dwa dni w tygodniu w domu z trzema dniami pracy w biurze" to dobre połączenie, które pozwoli organizować spotkania, budować firmową atmosferę i wzmacniać lojalność zatrudnionych.
Według niego "to, co teraz się dzieje, jest niezwykłe", ale nie niespodziewane. - Te oświadczenia firm technologicznych są całkowicie zgodne ze wszystkim, co słyszałem. Obecnie panuje dość jednolity konsensus wśród takich przedsiębiorstw, a pandemia może trwale zmienić sposób, w jaki pracują - przekazał.
Czytaj więcej