Pożyczył 500 zł, musi spłacić 112 tysięcy. Polacy toną w długach
Minister Michał Wójcik wystąpił do Prokuratora Generalnego o skargę nadzwyczajną w sprawie dłużnika, którego odsetki rosły o 1440 procent rocznie. 15 lat temu mężczyzna pożyczył 500 złotych, a kazano mu spłacić 112 tysięcy. Druga połowa 2020 roku była rekordowa pod względem liczby upadłości konsumenckich.
Mężczyzna w 2006 roku pożyczył 500 zł, które można by dziś wydać jednym banknotem. Teraz do oddania ma 112 tysięcy złotych, bo roczne odsetki wynosiły 1440 procent. Sprawę sprzed lat urzędnicy przesłali do Prokuratury Generalnej.
- Żeby wyjść z tej sytuacji to jest kwestia złożenia skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego i decyzja o rozstrzygnięciu Sądu Najwyższego - wyjaśnia Michał Wójcik, minister w Kancelarii Premiera.
Skarga nadzwyczajna mogłaby doprowadzić do ponownego rozpatrzenia wyroku nakazującego spłatę. Lichwa jest zakazana, ale i tak Polacy toną w długach. Druga połowa 2020 roku była rekordowa pod względem liczby bankrutów. Wystarczyło pół roku, żeby prawie 8,5 tys. osób ogłosiło upadłość. To nie dzieje się z dnia na dzień - podkreśla szef Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.
ZOBACZ: Ponad połowa Polaków w długach. Sprawdź, na co najczęściej biorą pożyczki
- Miesięcznie pomiędzy 1,5 tys., a 1,8 tys. osób ogłasza upadłość. W zeszłym roku było to 13 tys. osób. W tym roku szacujemy, że około 20 tys. ogłosi upadłość konsumencką - wylicza Jarosław Noworotek z Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.
Niemal pół miliarda długu
W całym 2020 roku bankruci mieli niespłacone 429 mln zł. Najwięcej przypadków upadłości odnotowano na Śląsku.
- Statystyczny bankrut jest mieszkańcem miasta. Ma średnio 37 tys. zł długu wobec ponad dwóch wierzycieli - wylicza reporter Polsat News Cyprian Jopek.
WIDEO: Polacy toną w długach
Najczęściej upadłość ogłaszają seniorzy. Jedna na trzy osoby ma ponad 60 lat. Najstarszy bankrut miał 92 lata. Pandemia spowodowała poważne problemy finansowe wielu z nas.
- Niestety obawiam się, że to nie jest koniec. To znaczy my przeżyliśmy ciężki szok gospodarczy - ocenia prof. Witold Ostrowski, ekonomista.
- Myślę, że rok 2021 będzie gorszy, dlatego, że jeśli tarcze dla firm przestaną działać, to myślę, że będziemy mieli do czynienia z większą liczbą zwolnień - przyznał Marek Zuber, ekonomista.
ZOBACZ: Bilans pandemii. Kina i teatry toną w długach
Rekordowa liczba bankructw to także efekt zmian w prawie sprzed roku. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej stało się łatwiejsze.
- Dopuszczając upadłość również tych osób, które przyczyniły się do ich kłopotów finansowych - tłumaczy Jarosław Noworotek.
To oznacza, że praktycznie każdy wniosek o upadłość kończy się jego uznaniem. Warto jednak pamiętać: bankructwo nie oznacza braku jakichkolwiek spłat naszych długów.
Czytaj więcej