Müller: możemy się spodziewać zaostrzenia obostrzeń
- Informacje o zwiększaniu się liczby zakażeń są niepokojące. Dziś przekroczymy barierę 10 tys. zachorowań - mówił w "Graffiti" rzecznik rządu Piotr Müller. Jak dodał, możemy się spodziewać zaostrzenia obostrzeń.
- Wariant regionalizacji obostrzeń był bardzo poważnie brany pod uwagę. Dziś o 10:00 odbędzie się posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego, na którym będą miały miejsce ostatnie dyskusje w tym zakresie, ale widać bardzo duże różnice między regionami Polski co do liczby zakażeń - przekazał rzecznik rządu.
ZOBACZ: Turystyka szczepionkowa. Państwa zachęcają, by zaszczepić się u nich na urlopie
Marcin Fijołek dopytywał o źródła zakażeń. Zwrócił uwagę, że w woj. warmińsko-mazurskim 10 proc. szkół jest zamknięta. - Sytuacja w tym województwie jest w ogóle jedną z najtrudniejszych w kraju. Ona na tle innych wygląda bardzo źle. Są badania, które wskazują, że aktywność w szkołach powoduje zwiększenie liczby zakażeń, ale w innych sektorach także, więc to nie jest tak, że tylko szkoły są powodem wzrostu zakażeń. Zwiększenie mobilności społecznej powoduje wzrost liczby zakażeń - wskazał Müller.
Wideo: rzecznik rządu przekazał, że możemy się spodziewać zaostrzenia obostrzeń
Odnosząc się do pisma ws. szczepionek, które premier Mateusz Morawiecki skierował do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, rzecznik rządu przekazał, że szef rządu chciał w ten sposób podkreślić, że "to jeden z najważniejszych priorytetów".
- Presja polityczna w tych sprawach ma znaczenie. Wtedy Komisja Europejska o wiele bardziej skupia się i mobilizuje w zakresie działania w tym obszarze. To jest rodzaj dyskusji, która odbywa się na szczycie europejskim. To list pisany w bardzo zróżnicowanym towarzystwie, bo ten problem dotyczy całej UE - dodał.
Eksport szczepionek poza UE
- Mamy do czynienia z niedoborem towaru na rynku, ale z drugiej strony z sytuacją, że z terenu UE eksportowane są szczepionki firm, które zostały zatwierdzone i dopuszczone. Te firmy eksportują szczepionki pomimo tego, że nie realizują kontraktu na terenie UE. To sytuacja, na którą poważni partnerzy gospodarczy nie mogą sobie pozwolić - wyjaśnił gość "Graffiti".
W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji ponad 57 mld euro. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie.
- W czwartek lub w piątek projekt trafi do konsultacji - odparł rzecznik rządu pytany o to, kiedy rząd wyśle do Brukseli projekt Krajowego Planu Odbudowy. - Musi on być jeszcze konsultowany na poziomie krajowym - dodał.
ZOBACZ: "Po prostu mamy dość". Premier Holandii ogłosił luzowanie obostrzeń
- Nasi oponenci polityczni podkreślają, że rzekomo tego programu nie ma, ale to jest właśnie element konsultacji. Teraz, przez 30 dni, będą konsultacje krajowe, będą zbierane uwagi i na podstawie tego zostanie wysłany finalny projekt - mówił Müller.
Dodał, że jest to program "w większości bezzwrotny, ale jest ten bufor instrumentów zwrotnych". - Pamiętajmy jednak, że jeszcze przynajmniej kilka trudnych lat wychodzenia z kryzysu, więc też pewien bufor dotyczący używania tych środków należy zostawić, ponieważ nie wiadomo jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna - mówił.
Cel neutralności klimatycznej
Fijołek pytał czy polski rząd chce realizować cel neutralności klimatycznej Unii do roku 2050 i korzystać z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji (FST).
- Ten cel dotyczy Unii jako całości. Polska w tej chwili nie ma jeszcze deklaracji neutralności klimatycznej w 2050 r. Mamy wynegocjowaną indywidualną ścieżkę, co wiąże się również z pewnymi dyskusjami dot. używania środków na transformację energetyczną. Jestem przekonany, że gdy te plany, które przyjęliśmy zobaczą nasi partnerzy, to te środki będzie można w perspektywie użyć w całości - przekazał gość "Graffiti".
"Bardziej niezależni od partnerów ze Wschodu i z Zachodu"
Na uwagę, że zdaniem posła Janusza Kowalskiego rząd "wpisuje się w mainstream" i odchodzi od programu PiS Müller odparł, że Kowalski, by o tym rozmawiać, najpierw musiałby być członkiem Prawa i Sprawiedliwości. - My realizujemy program, który ma zapewnić niezależność energetyczną od innych państw, czyli dywersyfikacje źródeł energii - powiedział.
- Będziemy bardziej niezależni od partnerów ze Wschodu i z Zachodu - zapewnił.
Jak mówił, nie zapadły jeszcze decyzje ws. pełnienia ministerialnych funkcji przez posłów usuniętych z Porozumienia. - Trwają dyskusje na poziomie politycznym. Żadnego terminarza w tym zakresie określić nie mogę - dodał.
Prowadzący pytał jakie kompetencje Marka Suskiego uprawiają go do kierowania radą programową Polskiego Radia. - Rada programowa jakiegokolwiek radia składa się z przedstawicieli środowisk politycznych. To nie jest rada nadzorcza. Zgodnie z ustawą, tam znajdują się przedstawiciele różnych partii politycznych. To przepis, który obowiązuje od wielu lat. Wiem, ze to być może wywołuje emocje u osób, które nie znają zasad powoływania rad programowych - mówił.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej