Martwe czaple na zamarzniętym stawie. Miał do nich strzelać myśliwy
Polska
Leśne Pogotowie wskazało, że kormorany czy czaple potrafią zrobić spustoszenie na stawach rybnych, ale nie zimą, kiedy stawy są całkowicie zamarznięte.
Kilkanaście czapli zostało rannych - większość śmiertelnie - po odstrzale, do którego doszło w okolicy Ochab na Śląsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że dokonał tego myśliwy. Postrzelone zwierzęta znalazły się rękach specjalistów. Sprawę bada policja i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
O sprawie poinformowało Leśne Pogotowie, które podjęło interwencję po otrzymaniu wiadomości od urzędu gminy. Okazało się, że na jednym ze stawów w okolicy Ochab, których właścicielami jest Polska Akademia Nauk, na lodzie leży zraniona czapla biała.
"Po krótkiej rozmowie okazało się, że do czapli tej strzelano śrutem, dostaliśmy informację od osób, które zgłosiły czaple do urzędu gminy że strzelał myśliwy. Oczywiście nie mierzymy każdego myśliwego jedną miarą, bo nie każdy jest zwyrodnialcem, ale tacy ludzie robią złą opinię dla innych" - przekazało Leśne Pogotowie.
Jak przekazano, na miejscu znaleziono zranioną białą czaplę oraz kilkanaście innych, już martwych. "Czaplę zabezpieczyły osoby, które ją znalazły wraz ze strażą pożarną. Po niecałej godzinie dostajemy kolejny telefon, że na stawie obok jest kolejna czapla, tym razem siwa, również postrzelona" - poinformowano.
Czapla biała ma połamane skrzydło oraz urazy wewnętrzne, jest w złym stanie. Czapla siwa ma uszkodzone oczy, odłamkami śrutów raniona została w głowę.
Martwe ptaki zostały poddane sekcji. W ciele każdego z nich znaleziono śruty. "Niestety ten kto strzelał i nadal zapewne będzie to robił, dostał zezwolenie od RDOŚ na odstrzał czapli siwej na terenie stawów o określonym limicie i czasie, jednak kto to weryfikuje, ile ich zostało zastrzelonych, kiedy, w jaki sposób i czy to w ogóle są to czaple siwe?" - pyta Leśne Pogotowie na facebookowym profilu.
"Znęcanie się i pastwienie"
Zwrócono uwagę, że na osobie, która zastrzeli ptaka spoczywa obowiązek, by go zabrać, natomiast to, co stało się w Ochabach, "jest znęcaniem się i pastwieniem". "Takie czaple są później zjadane przez drapieżniki np. bielika i zostają zatrute ołowiem, a takie przypadki mamy właściwie co roku" - przekazano.
Leśne Pogotowie wskazało, że kormorany czy czaple potrafią zrobić spustoszenie na stawach rybnych, ale nie zimą, kiedy stawy są całkowicie zamarznięte.
Sprawa została już zgłoszona na policję oraz do władz gminy.