Poszukiwania ciała Jana Lityńskiego. Ratownicy wyłowili jego kaszkiet
W wtorek wznowiono poszukiwania ciała byłego działacza opozycji w PRL Jana Lityńskiego. Mężczyzna, podczas spaceru wałem przeciwpowodziowym w Pułtusku (woj. mazowieckie), wszedł do rzeki, chcąc uratować swojego psa, pod którym załamał się lód. W poniedziałek kamera Polsat News zarejestrowała, jak ratownicy WOPR wyciągają z wody należącą do niego czapkę kaszkietówkę.
Jak poinformowała mł. asp. Anna Kowalczyk z Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku, obecnie w akcji bierze udział ok. 60 funkcjonariuszy różnych służb, którzy prowadzą działania zarówno na wodzie jak i wzdłuż brzegów Narwi.
Kowalczyk dodała, że od wczoraj, kiedy to ratownicy WOPR znaleźli nakrycie głowy, które prawdopodobnie należało do Lityńskiego, nie odnaleziono żadnych innych śladów. - Poszukiwania podobnie jak wczoraj potrwają do zmroku i jeśli nie przyniosą rezultatów zostaną wznowione jutro o godz. 8 - przekazała.
Jak poinformował rzecznik komendanta mazowieckiego PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski na miejscu poszukiwań jest 20 strażaków, którzy wykorzystują m.in. podwodnego drona. Rozwinięto również piętnastometrowy trap ratowniczy, z którego prowadzone są poszukiwania podwodną kamerą.
Akcję utrudnia pokrywa lodowa
Kierzkowski w poniedziałek zaznaczył, że akcję poszukiwawczą utrudniała duża pokrywa lodowa. Dodał, że poszukiwania z tego powodu koncentrowały się głownie w pobliżu brzegów rzeki.
ZOBACZ: Poszukiwania Jana Lityńskiego zakończone. "Zostaną wznowione we wtorek"
- Nurt mógł zepchnąć ciało nawet kila kilometrów w stronę Warszawy. Mogło się ono schować pod lodem w meandrach rzeki, pod korzeniami - zaznaczył Kierzkowski.
Wyraził przekonanie, że strażakom pomogą wiosenne temperatury, które spowodują topnienie lodu na Narwi, ale - jak zwrócił uwagę - nawet przy znacznym ociepleniu lód będzie zalegał na Narwi co najmniej kilka dni.
W poniedziałek kamera Polsat News zarejestrowała, jak ratownicy WOPR wyłowili z rzeki należącą do Lityńskiego czapkę. Zobacz [WIDEO]:
"Straciłam wczoraj swoje życie, Serce"
O śmierci Lityńskiego poinformował w niedzielę wieczorem dziennikarz, działacz opozycyjny w okresie PRL Eugeniusz Smolar.
W poniedziałek wdowa po Lityńskim Elżbieta Bogucka napisała na Facebooku: "Drodzy, Janek nie wypłynął z przerębli, ratując psa. W przerębli znaleźliśmy się razem, bo pobiegłam go ratować. My żyjemy. Janka szuka straż, helikoptery. Straciłam wczoraj swoje życie, Serce. Wszystko. Był w znakomitej formie, acz nie na tyle, by się stamtąd wydostać" - czytamy.
Działacz opozycji
Jan Lityński urodził się w 1946 r. Był organizatorem i uczestnikiem studenckich wystąpień w marcu 1968 r., za co został skazany na 2,5 roku więzienia. Pracował jako robotnik, następnie programista komputerowy.
W 1976 r. współzałożyciel "Biuletynu Informacyjnego", pierwszego pisma ukazującego się poza cenzurą. Wielokrotnie aresztowany. W 1977 r. współredaktor "Robotnika", niezależnego pisma na rzecz zakładania wolnych związków zawodowych. Członek KSS "KOR", współpracownik Biura Interwencyjnego KSS "KOR" i "Krytyki" (członek redakcji).
ZOBACZ: "Spotkaliśmy się w celi, był wiarygodny dla wielu środowisk". Komorowski o Janie Lityńskim
W 1980 r. doradca władz NSZZ "Solidarność". Autor uchwalonego przez I Zjazd "Solidarności" Posłania do Ludzi Pracy Europy Wschodniej. W 1981 r. w stanie wojennym internowany, a następnie aresztowany. Po ucieczce z przepustki z więzienia od 1984 r. w solidarnościowym podziemiu, członek Regionalnego Komitetu Wykonawczego NSZZ "S", Region Mazowsze. W 1989 r. uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Wybrany do Sejmu RP w 1989 z woj. wałbrzyskiego.
W latach 1989-2001 poseł na Sejm, m.in. przewodniczący Komisji Polityki Społecznej i Komisji Służb Specjalnych. Od 1990 r. w ROAD, następnie w UD i UW (wiceprzewodniczący). W latach 2008-2010 doradca PLL LOT do spraw społecznych, mediator sporów.
Odznaczony został Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą.