Prezydencki minister: stanowisko Andrzeja Dudy ws. Greniucha jest jasne
- Osoba o takim życiorysie nie powinna zajmować tego stanowiska - mówił Adam Kwiatkowski z Kancelarii Prezydenta, komentując w "Śniadaniu w Polsat News" nominację dr. Tomasza Greniucha na dyrektora wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Jak dodał, liczy, że tą sprawą wkrótce zajmie się kolegium IPN. Politycy rozmawiali w programie także o dymisji wiceministra Janusza Kowalskiego.
W ubiegłym tygodniu Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że stanowisko p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu objął dr Tomasz Greniuch.
Decyzja ta wzbudziła szereg kontrowersji, a media przypomniały, że Greniuch w przeszłości był działaczem Obozu Narodowo-Radykalnego, a także, że wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia, tzw. hail.
ZOBACZ: Kiedyś działał w ONR, teraz kieruje oddziałem IPN. Reagują politycy PiS
Do sprawy odniósł się m.in. minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. "Podczas rozmowy z prezesem IPN i członkami kolegium Instytutu przekazałem jednoznaczne stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy ws. nominacji we wrocławskim oddziale. Dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii" - napisał w sobotę na Twitterze.
W ostatnich dniach rozmawiałem z prezesem IPN i członkami kolegium Instytutu. Przekazałem jednoznaczne stanowisko Prezydenta @AndrzejDuda, w sprawie nominacji we wrocławskim oddziale. Dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii.
— Wojciech Kolarski (@wkolarski) February 20, 2021
"Greniuch ośmieszył Polskę na całym świecie"
O nominacji Greniucha dyskutowali goście niedzielnego "Śniadania w Polsat News". Wśród nich był Adam Kwiatkowski, również reprezentujący Kancelarię Prezydenta. Jego zdaniem, stanowisko administracji Dudy jest "jasne".
- Osoba o takim życiorysie nie powinna zajmować takiego stanowiska - ocenił.
Na uwagę prowadzącego Piotra Witwickiego, że mimo sprzeciwów innych polityków związanych z obozem rządzącym Greniuch nie stracił stanowiska, Kwiatkowski odpowiedział: - Na początku tygodnia ma zebrać się kolegium IPN i to - mam nadzieję - będzie jeden z tematów tam omawianych.
Jak dodał, "zmian można dokonywać, gdy ma się na nie bezpośredni wpływ". - Decyzję powinne podjąć władze IPN - podsumował.
Natomiast według Urszuli Pasławskiej (PSL), Greniuch "ośmieszył Polskę na całym świecie", a Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) uznała decyzję o jego nominacji za "błąd" i "liczy, że zostanie zmieniona".
- Dowiadujemy się każdego dnia nowych rzeczy. Z jednej strony słyszymy, że od lat nie ma nic wspólnego z działalnością w ONR, jednak media donoszą, że to nie były tak dawne sprawy - dodała Stachowiak-Różecka, zapewniając, że "bez trudu" we Wrocławiu znajdzie się osoba, która będzie w stanie zastąpić Greniucha.
Dymisja Kowalskiego. "Regularnie ośmieszał rząd"
W sobotę wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski został zdymisjonowany. O tym, że ten polityk Solidarnej Polski może stracić stanowisko, mówiło się od połowy grudnia.
Wiązano to wówczas z wypowiedziami Kowalskiego o negocjacjach unijnego budżetu oraz funduszu odbudowy. Odwołany wiceszef resortu mówił wówczas "veto albo śmierć".
ZOBACZ: Janusz Kowalski: możemy przegrać następne wybory
Dymisję wiceministra skomentował m.in. szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki. Według niego, jego partia "musi zdyscyplinować swoich koalicjantów (Solidarną Polskę i Porozumienie), aby przestali zajmować się sobą oraz rozpychaniem, a skoncentrowali na tym, co jest najważniejsze dla Polski".
Również o odwołaniu Kowalskiego dyskutowali goście "Śniadania w Polsat News". Prowadzący Piotr Witwicki zapytał Mirosławę Stachowiak-Różecką (PiS), jak jej ugrupowanie zamierza "dyscyplinować" politycznych partnerów.
- Będziemy odwoływać się do rozsądku. Rozumiem wątpliwości kolegów z Solidarnej Polski w sprawach związanych z energetyką, chociaż ich nie podzielam, ale muszą sobie zdawać sprawę, że nie ma innej alternatywy dla zdrowia czy gospodarki - powiedziała.
Jej zdaniem, należy zmieniać źródła, z których Polska czerpie energię. - To kwestia dobrostanu i dobra naszej planety. Trzeba to godzić z przemianami społecznymi i tylko rząd Zjednoczonej Prawicy może do tego doprowadzić. Mamy największą wrażliwość na takie rzeczy - zadeklarowała.
Natomiast Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) stwierdziła, że "jeden mniej skrajnie prawicowy polityk w skrajnie prawicowym rządzie nie zmienia całości obrazu".
- Najlepiej byłoby, jakby wszyscy ministrowie podali się do dymisji. Pan Kowalski regularnie ośmieszał rząd, wygłaszał absurdalne stanowiska. Nie dziwię się, że jego kariera w resorcie aktywów państwowych dobiegła końca - stwierdziła.
"Można powiedzieć, że Kowalski przewidział swoją śmierć"
W opinii Gasiuk-Pihowicz, Jarosław Kaczyński "rozstawia przystawki na politycznym stole, jak chce". - Ma w nosie opinię Ziobry i Gowina. To pokazuje, jak brudne gry toczą się za parawanem Zjednoczonej Prawicy - oceniła posłanka KO.
Dymisję Kowalskiego skomentowała także Beata Maciejewska z Lewicy. - Wypowiadał najwięcej głupot dotyczących LGBT, o "vecie albo śmierci" i można powiedzieć, że swoją "śmierć" przewidział - zauważyła.
Według niej, "jedyne w czym był dobry, to wyciąganie kasy ze spółek Skarbu Państwa". - Rocznie, zasiadając w radach nadzorczych, zarabiał 400 tys. zł. Jeśli chodzi o tę kompetencję, czyli wyciąganie pieniędzy, to ona mu pozostanie - powiedziała, dodając później, że przytoczona przez nią kwota dotyczy lat 2018 i 2019.
Z Kolei Hanna Gill-Piątek, reprezentująca Polskę 2050, zacytowała informacje, według których Kowalski w spółkach zarobił ponad 2 mln zł, zanim stał się wiceministrem.
WIDEO: Niedzielne "Śniadanie w Polsat News"
- Nie spotkałam się z dokonaniami merytorycznymi Janusza Kowalskiego. Co zrobił, nadzorując spółki kolejowe? W Łodzi, tam gdzie kończył studia, jest ogromny Dworzec Fabryczny, stojący pusty i nieskomercjalizowany. Pan wiceminister miał ważniejsze rzeczy: szczucie na Polaków czy pogoń za osobami LGBT - mówiła.
"Prezydent wyjechał na narty, zostawiając przedsiębiorców na lodzie"
Według Urszuli Pasławskiej, sprawa dymisji Kowalskiego przypomina "walki koalicyjne w kisielu, które nic nie wnoszą".
- Sugeruję, aby rząd zaczął zajmować się realnymi problemami. Czesi uderzają w polskich rolników i eksporterów żywności. Mamy najwyższą śmiertelność w Europie, bo o 75 tys. Polaków więcej straciło w zeszłym roku życie (niż w 2019 r.). A pan prezydent wyjechał na narty, zostawiając przedsiębiorców na lodzie - zauważyła posłanka PSL.
Poprzednie odcinki programu "Śniadanie w Polsat News" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej