Atak zimy w Teksasie. 11-latek zamarzł we własnym łóżku
Atak zimy w USA pochłonął życie co najmniej 40 osób. Jedną z nich jest 11-letni chłopiec, który zamarzł we własnym łóżku. Dziecko mieszkało w nieogrzewanej przyczepie, podczas gdy na zewnątrz panowały siarczyste mrozy.
Bezprecedensowa fala zimna, paraliżowała przez kilka dni znany bardziej z upałów niż śniegu stan Teksas. W wyniku burz śnieżnych oraz niskich temperatur setki tysięcy domów było pozbawionych ogrzewania, prądu i wody pitnej.
Prezydent USA Joe Biden uznał Teksas za obszar dotknięty poważną katastrofą - poinformowała w sobotę Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA). Dzięki deklaracji prezydenta możliwe będzie wykorzystanie funduszy federalnych m.in. na tymczasowe mieszkania, naprawy domów i tanie pożyczki.
11-latek zamarzł w łóżku
Atak zimy spowodował nie tylko straty materialne. Z powodu pogody zmarło w USA co najmniej 40 osób, w tym ponad 20 w samym Teksasie.
ZOBACZ: Takiej zimy nie było w Teksasie od 30 lat. Palą meble, by się ogrzać
Jedną z najmłodszych ofiar siarczystych mrozów jest 11-letni Cristian Pavon Pineda. Chłopiec zmarł we własnym łóżku w nieogrzewanej stacjonarnej przyczepie, w której mieszkał wraz z rodziną.
Według doniesień amerykańskim mediów przyczyną śmierci chłopca była hipotermia. W przyczepie od dwóch dni nie było prądu, a na zewnątrz panowały siarczyste mrozy.
11 y.o. Cristian Pavón Pineda from Conroe, Texas enjoyed his first experience with snow, while his home suffered a power loss. Less than 24 hrs later his mom found the sixth grader dead from hypothermia in his bed where temperatures hit single digits. https://t.co/BG28TBQUnS pic.twitter.com/FaUpuMw4Zd
— Cleavon MD (@Cleavon_MD) February 20, 2021
Pochodząca z Hondurasu rodzina chłopca zapewnia, że nie chorował na żadne choroby, a dzień wcześniej korzystał z uroków zimy i bawił się na śniegu, który widział pierwszy raz w życiu.
Rzecznik lokalnej policji powiedział gazecie "Houston Chronicle", że mobilny dom, w którym mieszkała rodzina, miał ponad 40 lat i nie posiadał odpowiedniej izolacji.
Rodzina 11-latka chce aby jego pogrzeb odbył się w Hondurasie. W internecie powstała specjalna zbiórka na sprowadzenie ciała chłopca do kraju. Do tej pory udało się zebrać na ten cel ponad 80 tys. dolarów.
Czytaj więcej