Śmiertelny wypadek w kopalni w Lędzinach. Nie żyje 33-letni górnik
33-letni górnik zginął w wypadku, do którego doszło w kopalni Ziemowit w Lędzinach. Pracownik został przysypany węglem z jednego ze zbiorników, odnaleziono go po kilku godzinach akcji ratowniczej.
Tzw. ruch Ziemowit jest częścią kopalni Piast-Ziemowit, należącej do Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Rzecznik tej spółki Tomasz Głogowski powiedział, że do wypadku doszło w piątek ok. godz. 22.30, 500 metrów pod ziemią.
ZOBACZ: Dwa tygodnie pod ziemią. Uratowano 11 górników uwięzionych w kopalni złota
- Doszło do wysypu urobku ze zbiornika nr 3. W tamtym rejonie było wtedy siedmiu pracowników, sześciu ewakuowało się – na szczęście nic im się nie stało. Niestety jedna osoba została przysypana. Górnik został odnaleziony o 2.45, lekarz stwierdził jego zgon – powiedział Głogowski.
W akcji ratowniczej brało udział siedem zastępów ratowników górniczych – pięć z kopalni Ziemowit i dwa z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Miał 33 lata
Górnik, który zginał w wypadku miał 33 lata, w górnictwie pracował od siedmiu lat.
ZOBACZ: Chiny: katastrofa w zamkniętej kopalni. Zginęło 18 górników
Przyczyny wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, przedstawiciele PGG oraz kopalni. - Chcemy wyjaśnić, co było przyczyną tej awarii – powiedział rzecznik PGG.
Był to pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie. W 2020 r. życie przy pracy straciło 16 górników, wobec 23 rok wcześniej. W kopalniach węgla kamiennego zginęło 9 pracowników, w kopalniach rud miedzi 3, a w kopalniach odkrywkowych 4.
Czytaj więcej