Wybór RPO. Senat zdecydował
Senat nie wyraził zgody na powołanie Piotra Wawrzyka na funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Za jego kandydaturą głosowało 48 senatorów, przeciw było 51, 1 osoba się wstrzymała.
Senat nie wyraził zgody na powołanie Piotra Wawrzyka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.
Sejm powołał w styczniu kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka na stanowisko RPO. Wybór ten, zgodnie z przepisami, musiał jeszcze zaakceptować Senat, który w czwartek opowiedział się przeciwko tej kandydaturze. Wcześniej, podczas debaty, senatorowie pytali kandydata m.in. o jego doświadczenie w obszarze praw człowieka, plany dotyczące wsparcia osób niepełnosprawnych czy konwencję stambulską.
Pytania od senatorów
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) pytała, jak Piotr Wawrzyk ocenia poziom wsparcia dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością, które są dotknięte kryzysem psychicznym po uzyskaniu pełnoletniości oraz o to, że RPO wielokrotnie zabierał w tej sprawie głos oraz czy zamierza to kontynuować, jeśli zostanie RPO.
- W tym przypadku rzeczywiście problem jest istotny i rzeczywiście wymaga permanentnej uwagi ze strony rzecznika - powiedział Wawrzyk. Jak dodał, jeśli zostanie rzecznikiem, ten temat będzie jednym z jego priorytetów. Senator spytała również, jak Wawrzyk ocenia dostępność kobiet zamieszkujących obszary wiejskie do gabinetów ginekologicznych. - Oczywiście, ten poziom musi się poprawić - odpowiedział.
Z kolei senator KO Adam Szejnfeld zadał kandydatowi na RPO pytania o to, czy i jakie działania zamierza podjąć ws. przypadków pedofilii w Kościele, jaka jest jego opinia na temat edukacji seksualnej w szkołach oraz na temat konwencji stambulskiej w kontekście pojawiających się informacji o możliwości wycofania się Polski z tej konwencji.
ZOBACZ: "Ordo Iuris" składa projekt ustawy ws. wypowiedzenia konwencji stambulskiej
Odnosząc się do kwestii przypadków pedofilii w Kościele, Wawrzyk odpowiedział, że zjawisko jest "oczywiście jak najbardziej wymagające potępienia". Jak mówił, "pedofilia jest złem i zawsze będzie złem" i "musi być w każdy możliwy sposób zwalczana, niezależnie od tego, kto był sprawcą". Dopytywany o kroki, które podjąłby w tej sprawie jako RPO, odparł: "Jak najbardziej działania o charakterze edukacyjnym, pokazującym, w jaki sposób można się stać ofiarą, czego unikać, by nie stać się ofiarą. (...) Ale też wydaje mi się, że wymaga to szerszych działań także o charakterze ogólnospołecznym".
- Jeżeli chodzi o kwestię edukacji seksualnej w szkołach, to jest problem, gdzie, przepraszam za wyrażenie, diabeł tkwi w szczegółach. Bo kwestia edukacji seksualnej jest realizowana w bardzo różny sposób w różnych ośrodkach edukacyjnych, także publicznych - powiedział Wawrzyk.
Odnosząc się do pytania o konwencję stambulską, stwierdził z kolei: "Nic mi nie wiadomo o tym, aby były podejmowane działania mające na celu wypowiedzenie konwencji stambulskiej, ja osobiście nic o tym nie wiem".
Prawa osób LGBT
Senator KO Ewa Matecka pytała m.in., czy - jeśli Wawrzyk zostanie RPO - to zajmie się ochroną praw osób LGBT, w tym młodzieży chodzącej do szkół, która - jak mówiła - spotyka się z agresją w szkołach. - Z punktu widzenia polskiej konstytucji nie ma znaczenia, kto ma jaką orientację seksualną. Każda osoba ma takie same prawa, każda osoba musi korzystać z takich samych praw i musi mieć zagwarantowane takie same prawa, niezależnie też od wieku, w którym jest - odpowiedział kandydat na RPO.
ZOBACZ: Szprotawa miastem przyjaznym osobom LGBT. Tak zdecydowali radni
- Rolą w tym przypadku szkoły, ale też rodziców, jest pilnowanie, by nie dochodziło do naruszania tych praw. I dlatego, jak już na wstępie wspomniałem, potrzebne są nowe inicjatywy rzecznika dotyczące także tych problemów, o których pani wspominała - dodał.
Senator niezrzeszony Jacek Bury z Polski 2050 ocenił, że dotychczasowa kariera Wawrzyka "wskazuje, że jest człowiekiem zaangażowanym politycznie" oraz co w takim razie skłoniło go do tego, by "zmienić życiową karierę". - To była moja decyzja o kandydowaniu i to ja wyraziłem taką chęć, (...) bo uważam, że jesteśmy w szczególnej sytuacji, gdy obywatele musza mieć swojego rzecznika, który będzie zwracał na te elementy, o których wspomniałem w swoim pierwszym wystąpieniu - odpowiedział Wawrzyk.
"Współpracuję z organizacjami pozarządowymi"
Z kolei Joanna Sekuła (KO) pytała o doświadczenia kandydata w obszarze praw człowieka. - Po pierwsze, doświadczenie wynikające z zajmowania się tymi kwestiami w MSZ w kilku wymiarach, nie tylko w wymiarze międzynarodowym, czyli (Europejskiego) Trybunału Praw Człowieka czy ONZ, Rady Europy, ale też w wymiarze wykonywania orzeczeń wydanych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka - wyliczał. Podkreślił też, że współpracuje z organizacjami pozarządowymi w ramach zespołu ds. wykonywania wyroków.
- Drugi wymiar spraw obywateli, z którymi mam do czynienia, to są kwestie konsularne, czyli, inaczej mówiąc, dbanie o prawa polskich obywateli przebywających za granicą, w sytuacjach, gdy te prawa są naruszane albo Polacy mają poczucie, że ich prawa są w jakiś sposób naruszane - powiedział Wawrzyk.
Przepisy "wybiegające w przyszłość"
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) spytał Wawrzyka podczas debaty, jaką ma wizję pełnienia funkcji RPO oraz poprosił, by ocenił działania obecnie pełniącego tę funkcję Adama Bodnara.
Wawrzyk wskazał, że do wyboru RPO dochodzi w szczególnym momencie - podczas pandemii, dlatego przed osobą, która obejmie funkcję RPO, stoją szczególne wyzwania. Jak zauważył, pandemia dotknęła wszystkich, ale najbardziej osoby wykluczone, ubogie, bezdomne, a także przedsiębiorców.
Według Wawrzyka zadaniem nowego rzecznika będzie ochrona grup najbardziej poszkodowanym przed negatywnymi konsekwencjami tej sytuacji, m.in. osób niepełnosprawnych. Podkreślił, że rolą RPO będzie stworzyć przepisy odpowiadające tym wyzwaniom, ale też "wybiegające w przyszłość".
"Po pandemii świat będzie inny"
Wiceszef MSZ zaznaczył, że świat po pandemii będzie inny. Jak dodał, nie wydaje się np. by firmy wróciły do pracy stacjonarnej w takim zakresie, w jakim miało to miejsce wcześniej, co będzie wymagało przyjęcia przepisów dotyczących m.in. korzystania z prywatnego sprzętu podczas wykonywania zdalnie pracy zawodowej. - To są wszystkie kwestie, które - w moim przekonaniu - powinny pozostawać pod szczególną uwagą osoby pełniącej funkcję RPO - podkreślił.
Wawrzyk zauważył, że "pandemia wykorzystywana jest do czasami nieuprawnionego zwalniania pracowników pod pretekstem związanym z nowym funkcjonowaniem firmy w ramach pandemii". Podkreślił, że RPO powinien w takich przypadkach "stawać po stronie obywateli", a także "dopingować ustawodawcę do tworzenia przepisów, które będą uniemożliwiały tego rodzaju proceder".
ZOBACZ: Wybór RPO. Lewica ponownie zgłosiła Rudzińską-Bluszcz
Wiceminister odniósł się również do kwestii zdalnego nauczania dzieci, powodującego - jak mówił - zanik więzi interpersonalnych. - Rolą rzecznika powinno być tworzenie takich programów, które będą wspierały dzieci i młodzież w tym zakresie, ale również pokazywały rodzicom, z jakimi wyzwaniami muszą się zmierzyć - powiedział. Zwracał też uwagę na konieczność podjęcia działań umożliwiających pracującym rodzicom opiekę nad dziećmi uczącymi się zdalnie.
Zdaniem Wawrzyka, konieczna będzie też akcja informacyjna w szkołach pokazująca zalety nauki zdalnej oraz pomagająca wrócić dzieciom do środowiska szkolnego. - I taki jest jeden z moich priorytetów - zadeklarował.
Ochrona praw kobiet kolejnym priorytetem
- Pandemia to też czas, w jakim zamykamy się w domach, mało staramy się wychodzić. Z tym związane jest kolejne wyzwanie - a więc narastająca nie tylko u nas, ale we wszystkich krajach skala przemocy domowej. Dobrze, że weszła w życie ustawa w listopadzie ub. roku pozwalająca na eksmisję sprawcy (przemocy) z mieszkania - powiedział Wawrzyk. Jak dodał, jeśli zostanie RPO, będzie się starał monitorować funkcjonowanie tej ustawy.
Za kolejny priorytet Wawrzyk uznał kwestię ochrony praw kobiet. - Ale podkreślam, nie chciałbym, by to moje sformułowanie było postrzegane jako ochrona praw kobiet tylko w wymiarze reprodukcyjnym, bo to jest znacznie szersze pojęcie. Chodzi o kwestie zawodowe, dostępu do takiego samego wynagrodzenia, takich samych ofert pracy - tłumaczył. Podkreślił, że ważna jest także kwestia praw kobiet w służbach mundurowych, by miały tam np. równe z mężczyznami możliwości awansu.
ZOBACZ: Bodnar: uzasadnienie wyroku TK to narastający dramat kobiet
Wawrzyk zadeklarował, że - jeśli zostanie rzecznikiem - stworzy "forum rzeczników praw obywatelskich", do którego będzie chciał zaprosić wszystkich byłych rzeczników.
- Chciałbym przez to forum korzystać z ich doświadczenia - powiedział. Za "nieodzowne" uznał także korzystanie z dorobku biura RPO, skupiającego - jak mówił - doświadczonych pracowników. Wawrzyk zadeklarował też, że jeśli obejmie funkcję RPO, rozbuduje biura terenowe RPO tak, "by ułatwić w praktyczny sposób obywatelom dostęp do rzecznika".
Na pytanie odnoszące się do pełnienia funkcji RPO przez Adama Bodnara, powiedział, że jako RPO "nie będzie tak aktywny w mediach społecznościowych". - Osoby wykluczone są to także osoby z wykluczone w sensie informatycznym - dodał. Podkreślił, że "będzie preferował jeszcze w większym stopniu kontakty osobiste z obywatelami".
To czynny polityk
U marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego w ostatnich dniach odbyły się dwa spotkania parlamentarzystów KO, Lewicy, PSL oraz senatorów niezależnych ws. wyboru RPO. Ustalono wówczas, że opozycja będzie dążyć do wyłonienia wspólnego kandydata na Rzecznika, jeśli Senat nie wybierze Piotra Wawrzyka.
Poparcie przez senatorów KO, PSL i Lewicy dla Piotra Wawrzyka jest niemal wykluczone, także senatorowie niezależni: Krzysztof Kwiatkowski, Wadim Tyszkiewicz, Stanisław Gawłowski i reprezentujący od niedawna Polskę 2050 Jacek Bury - z wyjątkiem Lidii Staroń - zadeklarowali publicznie głosowanie przeciw tej kandydaturze. Politycy ci podkreślają, że Wawrzyk to czynny polityk, działający w rządzie; wskazują, że w takim wypadku trudno mówić o jego niezależności i patrzeniu władzy na ręce.
ZOBACZ: Biedroń: Lewica zrobi wszystko, żeby zablokować wybór Wawrzyka na RPO
Przed rozpoczęciem obecnego posiedzenia Senatu wicemarszałek Izby Marek Pęk (PiS) zwrócił uwagę, że Wawrzyk jest jak dotąd jedynym kandydatem, który uzyskał większość w Sejmie. - Skoro mamy wreszcie kandydata, który uzyskał większość w Sejmie, to nie ma co przedłużać w nieskończoność procedury wyboru - mówił wicemarszałek dziennikarzom.
- Senatorowie PiS będą tę kandydaturę popierać. Jest szansa na wybór nowego RPO. Ten stan, który trwa obecnie, że urząd RPO nadal jest nieobsadzony, mimo zakończenia kadencji (przez Adama Bodnara) jest niedobry, niepożądany. Namawiamy senatorów większości, ażeby przyłączyli się do poparcia tej kandydatury - podkreślił Pęk. Dopytywany co się stanie jeśli Wawrzyk nie uzyska akceptacji Senatu, przyznał, że niepokoi się "że taki stan pasuje opozycji sejmowej i że będą robić wszystko, żeby tego Rzecznika nie wybrać". Jak dodał, dotychczasowy RPO był "tak naprawdę wielkim wsparciem opozycji w Polsce".
Spotkał się z nim Grodzki
Senacki klub PiS liczy 48 senatorów, KO - 42; PSL - 3; jest też piątka senatorów niezależnych i dwóch senatorów Lewicy.
Wawrzyk pytany przez dziennikarzy, czy planuje spotkania z przedstawicielami innych klubów niż PiS przypomniał, że już po zgłoszeniu jego kandydatury na nowego RPO, a później po jego wyborze przez Sejm mówił, iż jest otwarty na spotkania ze wszystkimi klubami sejmowymi i senackimi. - Niestety, tak się złożyło, że tylko jeden klub mnie zaprosił na spotkanie - odparł. Wskazał, że we wtorek dostał zaproszenie od senackiego klubu PiS. - Pozostałe kluby nie wyraziły zainteresowania spotkaniem - dodał.
ZOBACZ: Nowy RPO. Gowin: jeśli Senat nie poprze Wawrzyka, rozważana będzie kandydatura Rokity
Z Wawrzykiem spotkał się natomiast marszałek Senatu Tomasz Grodzki, jednak żadna ze stron nie informowała o przebiegu spotkania.
Z kolei Trybunał Konstytucyjny przesunął na 10 marca rozpatrzenie wniosku ws. przepisu o pełnieniu obowiązków przez Rzecznika Praw Obywatelskich po upływie jego kadencji do czasu objęcia stanowiska przez jego następcę.
TK ma zająć się wnioskiem grupy posłów PiS o zbadanie konstytucyjności ustawowego przedłużenia pięcioletniej kadencji RPO w sytuacji, gdy upłynie jego kadencja, a następca nie zostanie wybrany.
Kadencja Bodnara wygasła 9 września
Poselski wniosek w tej sprawie trafił do TK w połowie września ub.r. Kadencja obecnego RPO - Adama Bodnara - upłynęła 9 września ub.r. Sprawa dotyczy zbadania konstytucyjności de facto ustawowego przedłużenia kadencji RPO, która zgodnie z art. 209 ust. 1 Konstytucji RP wynosi 5 lat. Zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Obywatelskich, "dotychczasowy rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika".
Bodnar w stanowisku skierowanym w związku z tym do Trybunału podkreślał zaś, że "wykluczenie tego, aby dotychczasowy Rzecznik pełnił swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego, prowadziłoby do osłabienia ochrony praw i wolności". Wniósł o uznanie przepisu za konstytucyjny.