"Na moich rękach umierają ludzie". Lekarz o epidemii koronawirusa
Pandemia koronawirusa znowu przybiera na sile. Minister Zdrowia ostrzega, że "odwrócenie tendencji staje się faktem". Tymczasem w weekend, w związku z poluzowaniem restrykcji, w Zakopanem gromadziły się tłumy turystów. O obostrzeniach i skutkach ich nieprzestrzegania rozmawiali goście "Debaty Dnia" w Polsat News.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 8694 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem, zmarło 279 osób z COVID-19.
- Z ogromnym niepokojem odczytujemy nowe dane na temat dziennych zakażeń. Tendencja wzrostu zachorowań ma trwały charakter. Średnia dzienna zwiększyła się o ponad 13 proc. w porównaniu do ubiegłego tygodnia - mówił w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.
ZOBACZ: Niedzielski: z ogromnym niepokojem odczytujemy nowe dane o zakażeniach
Tymczasem z najnowszego sondażu CBOS wynika, że Polacy coraz mniej boją się zakażenia koronawirusem. Zachorowania na Covid-19 boi się 59 proc. ankietowanych. Strachu nie odczuwa 40 proc. badanych. Zbliżony poziom obaw przed zarażeniem się koronawirusem notowany był ostatnio we wrześniu 2020 roku.
Dla porównania w styczniu strach przed zakażeniem wyrażało 66 proc. badanych.
"Dziecko traci przytomność z przejedzenia"
O pandemii koronawirusa i wprowadzonych przed rząd restrykcjach rozmawiali w środę goście "Debaty Dnia" w Polsat News.
Dr Artur Bartoszewicz, ekonomista, mówiąc o obostrzeniach przywołał wydarzenia z weekendu, kiedy na Krupówkach i pod skocznią w Zakopanem gromadziły się setki turystów z całej Polski.
- Jeżeli zabierasz dziecku słodycze, to nie dziw się, że jak przychodzi "weekend słodyczowy", to dziecko traci przytomność z przejedzenia słodyczy - powiedział ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.
- Jeżeli skuteczny, krótkotrwały lockdown daje gwarancję, że eliminujemy ognisko zakażenia, to jestem za tym. Ale nie ma możliwości zamykania całego systemu, tylko dlatego, że nie mamy wiedzy - dodał.
"Wykorzystali okazję"
Zdaniem psychologa społecznego dr. Konrada Maja, Polacy w większości przestrzegają obostrzeń.
- Widzę, że ludzie pilnują się na ulicach, pilnują się w sklepach i wydaje mi się, że tego rygoru się trzymamy - stwierdził.
- Natomiast te obrazki, które widzieliśmy w Zakopanem, to podejrzewam, że spora cześć z tych osób, przyjechała w góry, żeby poimprezować, to były osoby, które wykorzystały tę okazję - powiedział.
WIDEO: eksperci w "Debacie Dnia" o zachowaniu turystów w Zakopanem
"Nie można tego usprawiedliwiać"
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych lek. med. Michał Sutkowski, porównał zgony z powodu Covid-19 do katastrof lotniczych.
ZOBACZ: "Trzecia fala pandemii puka do naszych drzwi". Wiceminister zdrowia ostrzega
- Jeżeli w Polsce spada codziennie samolot albo dwa, to ja nie chce straszyć, ja tylko mówię, że koronawirus jest czynnikiem, który powoduje najwięcej zgonów. Nie ma innego czynnika infekcyjnego - podkreślił.
- Nie można wobec tego przejść obojętnie. Ja tych ludzi widzę, oni praktycznie umierają na moich rękach. Chciałbym, żebyśmy rozumiejąc te procesy, które działy się na Krupówkach, nie usprawiedliwiali ich w żaden sposób - zaapelował.
Czytaj więcej