Szkoła kazała jej farbować włosy. Była uczennica wygrała w sądzie
Była uczennica liceum w japońskiej Osace wygrała sprawę przeciwko rządowi prefektury. Sąd uznał, że szkoła niezgodnie z prawem kazała jej farbować włosy w taki sposób, by miały ciemniejszy kolor. Jej naturalny, brązowy kolor włosów, miał być niezgodny z regulaminem szkoły.
Powódka zaczęła uczęszczać do liceum w Osace w 2015 r. Regulamin placówki zabraniał uczniom m.in. noszenia kolorowych fryzur, rozjaśniania włosów oraz nakładania trwałej.
ZOBACZ: Twierdzi, że wygrała miliony, ale zgubiła los. Pozwała firmę organizującą loterię
Uczennica zeznała, że nauczyciele i pracownicy placówki nie chcieli słuchać tłumaczeń, że brązowy to jej naturalny kolor włosów. By "nie odstawała od reszty" nakazano jej farbowanie.
Podczas nauki dochodziło do sytuacji, w których z powodu zbyt jasnego koloru włosów, nauczyciele nie wpuszczali jej na zajęcia. Raz odmówiono jej udziału w wycieczce szkolnej. Ostatecznie uczennica przestała chodzić do szkoły.
"Wicedyrektor sprawdzał jej włosy"
Pozew wpłynął do Sądu Rejonowego w Osace w październiku 2017 r. Poszkodowana domagała się 2,2 mln jenów (ok. 77 tys. złotych) odszkodowania od władz rejonu. Wskazywała, że szkolne przepisy naruszały prawa do własnych przekonań gwarantowanych w konstytucji.
Przedstawiciele rządu prefektury zapewniali, że szkolne przepisy mają jedynie cel edukacyjny, a w ich interesie jest nakierowanie uczniów na rozwój w nauce i sporcie. Co więcej, zapewniali, że wicedyrektor szkoły dokładnie sprawdzał włosy powódki podczas kontroli w szkole - jego zdaniem jej naturalnym kolorem włosów jest czarny.
ZOBACZ: Więzienie za negatywną recenzję? Hotel pozwał klienta
Sędzia nie dał jednak wiary tym tłumaczeniom. Uznał, że szkoła jest odpowiedzialna za emocjonalną traumę byłej uczennicy. Nakazał prefekturze zapłatę odszkodowania w wysokości 330 tys. jenów (ok. 11,5 tys. złotych).
"Pozew może rzucić światło na restrykcyjne regulaminy szkół w Japonii. W przeszłości pozew ten był przedstawiany w zagranicznych mediach jako przykład zupełnego absurdu" - podkreślają dziennikarze dziennika "Asahi Shimbun".
Czytaj więcej