Pies milioner. W spadku po właścicielu dostał fortunę
Pies z amerykańskiego stanu Tennessee odziedziczył fortunę po swoim zmarłym właścicielu. Opiekun suczki border collie zostawił jej w spadku... pięć milionów dolarów. W przeliczeniu na polską walutę to ponad 18 mln złotych.
Charles William Dorris zmarł 24 listopada 2020 roku w wieku 83 lat. Mężczyzna nie był żonaty i nie miał dzieci. Jedyną jego towarzyszką była 8-letnia suczka rasy border collie o imieniu Lulu.
Dorris, który był odnoszącym sukcesy biznesmenem, często wyjeżdżał w interesach. Psem opiekowała się wtedy jego przyjaciółka, 88-letnia Martha Burton. - To dobra dziewczynka. Dorris kochał tego psa - powiedziała mediom kobieta.
Pies... spadkobiercą fortuny
Gdy mężczyzna zmarł, zgodnie z jego ostatnią wolą, Lulu ponownie trafiła pod opiekę Burton. 83-latek postanowił jednak zabezpieczyć materialnie przyszłość swojego pupila i uczynił suczkę spadkobierczynią swojej fortuny.
ZOBACZ: Psy potrafią wykryć zakażenie koronawirusem. Pomagają na lotniskach
Zgodnie z testamentem mężczyzny, po tym gdy zmarł, jego oszczędności w kwocie 5 milionów dolarów trafiły na fundusz powierniczy utworzony w celu opieki nad psem.
Majątkiem suczki będą rozporządzać urzędnicy sprawujący nadzór nad funduszem.
"Spróbuję wydać całość"
Kobieta opiekująca się psem, będzie co miesiąc pobierać pieniądze na udokumentowane wydatki związane z utrzymaniem czworonoga.
ZOBACZ: Mężczyzna doznał udaru w domu. Uratował go pies
88-latka przyznała, że była zaskoczona, gdy dowiedziała się o fortunie, którą odziedziczył pies. Jak stwierdziła, raczej nie uda jej się wydać całej kwoty, ale "będzie chciała spróbować".
Na razie nie wiadomo, co stanie się z pieniędzmi po śmierci zwierzęcia.
Czytaj więcej