Miłość i pieniądze. Wspólne życie, osobne portfele
Ponad połowa Polaków pozostających w związku uważa, że osobiste wydatki każdy partner powinien pokrywać z własnej kieszeni. Jednak przy największych inwestycjach podejmowanych na rzecz wspólnego gospodarstwa domowego po pieniądze do portfela częściej sięga mężczyzna. Takie wnioski płyną z badania "Finanse w parze" Krajowego Rejestru Długów.
Sondaż KRD przeprowadzony przez IMAS International w styczniu i lutym tego roku zbadał podejście Polaków do zarządzania finansami w związkach. Wynika z niego, że kobiety są bardziej terminowe w pilnowaniu spłat zobowiązań, zaś mężczyźni chętniej biorą na siebie największe wydatki. I o ile domowymi kosztami dzielą się raczej po równo, o tyle nie ma wśród nich zgodności co do tego, kto powinien pokrywać bardziej osobiste wydatki.
Kobiety pilnują, mężczyźni płacą
- W naszym społeczeństwie można spotkać odmienne podejście par do korzystania ze wspólnych pieniędzy. Nieco ponad połowa (51 proc.) uważa, że każdy partner powinien pokrywać z własnej kieszeni osobiste wydatki, na przykład na ubrania czy wizyty u fryzjera. Odmiennego zdania jest nieco mniejsza grupa osób (49 proc.). W tych wskazaniach płeć nie gra roli, gdyż podobnie oceniają sprawę kobiety i mężczyźni - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
ZOBACZ: Ofiary lockdownu. Galerie, hotele i restauracje na krawędzi
Są jednak sfery, w których jedna płeć wyróżnia się na tle drugiej. To kobiety (67 proc.) częściej niż mężczyźni (60 proc.) zajmują się pilnowaniem terminów spłat zaciągniętych zobowiązań. Kobiety również częściej mają pieczę nad codziennymi wydatkami.
Jeśli trzeba ponieść większe wydatki, jak np. zakup telewizora czy wyjazd wakacyjny, w połowie związków partnerzy deklarują, że dzielą się kosztami w równym stopniu. W pozostałych przypadkach obciążenie to częściej biorą na siebie mężczyźni (37 proc.). Podobnie sytuacja wygląda przy zaciąganiu kredytów czy pożyczek na wspólne potrzeby.
Finanse w parze
Dodatkowo, panowie zdecydowanie częściej niż panie zgadzają się ze stwierdzeniem, że to oni powinni brać na siebie większe zobowiązania finansowe w imieniu rodziny. Uważa tak 51 proc. mężczyzn i 29 proc. kobiet. Częściej też mają oni większe długi. Nadal jednak większość (55 proc.) badanych deklaruje, że w ich związku zadłużenie rozkłada się w równym stopniu.
- Wyniki badania pokazują, że współcześnie w Polsce model tradycyjny, gdzie to na mężczyźnie spoczywa większa odpowiedzialność za finanse, powoli ustępuje modelowi równego dzielenia się ciężarem dbania o pieniądze. Oba z nich mogą się sprawdzić pod warunkiem, że jest to wspólna decyzja obojga partnerów. Łatwo bowiem wpaść w pułapkę "ukrytych oczekiwań", gdy np. mężczyzna myśli, że jego partnerka chce od niego większego wkładu w rodzinny budżet, podczas gdy w rzeczywistości wcale nie musi tak być. Otwarta rozmowa na temat finansów w związku pozwala wyjaśnić sytuację i wybrać model, który odpowiada konkretnej parze - mówi Matylda Eddles, psycholog, ekspertka Pairbuilding.pl.
Kredyt, czyli koło ratunkowe
Kobiety i mężczyźni w podobnym stopniu przeznaczają pożyczki na remont, wyposażenie domu, zakup mieszkania czy regulowanie stałych rachunków, np. za telefon. Natomiast mężczyźni częściej niż kobiety finansują w ten sposób wydatki na samochód czy sprzęt IT. Kobiety pożyczają za to częściej na spłatę długów.
ZOBACZ: Rosną czynszowe długi Polaków
Niezależnie od płci zdecydowana większość respondentów uważa, że zadłużanie się w dzisiejszych czasach to zwyczajna sprawa, ale jednocześnie dziewięć na dziesięć osób jest zdania, że należy unikać zaciągania kredytów lub pożyczek, o ile nie jest to absolutnie konieczne.
Nieco więcej kobiet (68 proc.) niż mężczyzn (61 proc.) twierdzi, że bycie osobą nadmiernie zadłużoną jest powodem do wstydu. Dodatkowo osiem na dziesięć kobiet jest zdania, że pożyczki powinny być traktowane jedynie jako koło ratunkowe. Takiego zdania jest trzy czwarte mężczyzn.
Czytaj więcej