Pacjent uznany za zmarłego "ożył". Prokuratura wszczęła śledztwo, NFZ prowadzi kontrolę
Kontrola NFZ ws. śmierci pacjenta z Ochotnicy Dolnej w Małopolsce po materiałach "Interwencji" i "Wydarzeń" Polsatu. Mężczyznę z podejrzeniem zawału przywiózł do przychodni kolega. Pielęgniarka nie wezwała karetki i odesłała ich do stacji pogotowia. Tam po reanimacji ratownik stwierdził zgon. Rodzina wierzyła, że ojciec i mąż zmarł, jednak "ożył" w szpitalu w Nowym Targu.
Przychodnia w Ochotnicy Górnej to jedno z dwóch miejsc objętych kontrolą Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolega z pracy przywiózł tam 62-letniego Stanisława Chrobaka z podejrzeniem zawału serca.
- Wydział kontroli małopolskiego NFZ przeprowadzi kontrole zarówno w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej do której trafił pacjent, a także w miejscu stacjonowania zespołu ratownictwa medycznego - powiedziała "Wydarzeniom" Aleksandra Kwiecień z małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Kontrole mają wyjaśnić dlaczego przychodnia w Ochotnicy Górnej odesłała pacjenta zamiast od razu wezwać pogotowie oraz jak to się stało, że ratownicy medyczni z Ochotnicy Dolnej najpierw stwierdzili zgon, a później mężczyzna znalazł się jednak w szpitalu.
ZOBACZ: Austria: Mężczyzna zmarł w mieszkaniu. Służby "zapomniały" zabrać zwłoki
Gdy dochodzi do zawału serca liczy się każda minuta. Gdyby pomoc nadeszła szybciej - jak mówi rodzina - Stanisław Chrobak mógłby przeżyć. Zmarł po miesiącu walki o życie w nowotarskim szpitalu, w wyniku pozawałowych powikłań.
- Chcemy aby odpowiedziały za to osoby które są winne - osoby, które nie udzieliły tacie pierwszej pomocy oraz ratownicy medyczni, którzy przykryli go czarnym workiem, gdy jeszcze żył - przyznała Agnieszka Chrobak, córka zmarłego.
Kontrolę w tej sprawie zlecił też Wojewoda Małopolski.
Wideo: prokuratura wszczęła śledztwo, NFZ prowadzi kontrolę
Trwa śledztwo
- Wojewoda małopolski zalecił, żeby takie czynności zostały podjęte przez konsultantów wojewódzkich czyli osoby, które pełnią rolę doradców ekspertów i to będą eksperci z dziedziny podstawowej opieki zdrowotnej i ratownictwa medycznego - poinformowała Polsat News Joanna Paździo, rzecznik prasowy Wojewody Małopolskiego.
Przychodnia reprezentowana przez kancelarie adwokacką odniosła się do sprawy w specjalnym oświadczeniu. Napisano w nim, m.in że nie wezwano karetki, bo stacja pogotowia oddalona jest zaledwie o pięć minut drogi samochodem. "Pielęgniarka bezzwłocznie skontaktowała się z dyspozytorem numeru alarmowego 999, aby skoordynować działania ratowników medycznych z dojeżdżającym kierowcą z chorym pacjentem" - czytamy w oświadczeniu.
ZOBACZ: Tomaszów Mazowiecki. Krew podana niewłaściwemu pacjentowi? Mężczyzna zmarł w szpitalu
Śledztwo w sprawie nie udzielenia pomocy i narażenia pacjenta na bezpośrednie zagrożenie utraty życia i zdrowia prowadzi prokuratura w Nowym Targu.
- Wszczęto śledztwo z uwagi na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. W tym momencie trwają czynności dowodowe. Zabezpieczana jest dokumentacja medyczna - powiedziała Magdalena Gosztyła, zastępca Prokuratura Rejonowego w Nowym Targu.
Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta, do którego w czasie pandemii wpływa miesięcznie około dwóch tysięcy skarg. Zgłaszane problemy bywają bardzo różne.
W sprawie śmierci Stanisława Chrobaka do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów.
Czytaj więcej